wtorek, 15 sierpnia 2023

Sprawy rodzinne



Iwona Mejza ma pióro lekkie i potrafi nim zwodzić. Czytałam jej książki, które były lekkie i zabawne, takie, które zapraszały do delikatnych i uroczych, literackich światów, a teraz przeczytałam książkę, która z nimi wszystkimi ma coś wspólnego nie licząc nazwiska autorki.

„Sprawy rodzinne” to powieść całkowicie inna i wcale nie tylko po narrację chodzi, ale też o język. Autorka nadal pisze pięknie i elegancko, ale ta książka aż skrzy się dowcipem, może nieco czasami, a sarkastycznym miejscami podszytymi odrobiną złośliwości , ale życie, to jest życie, na to nic nie da się poradzić, a sprawy rodzinne jak sama nazwa wskazuje to „sprawy rodzinne”.

Taki jest po prostu życiowy układ, że „zły to ptak co własne gniazdo kala”, :”brudy pierze się tylko w rodzinie”, a sąsiad ma wiedzieć, że jesteś najszczęśliwsza na świecie inaczej sobie może pomyśleć, że nie jesteś, a to przecież byłoby nie do pomyślenia i cóż, że jest prawda? Kogo właściwie obchodzi prawda?

Jest od czasów Facebooka, coraz mniej ceniona, ale takie układy nie media społecznościowe wymyśliła. Tak było od wieków.

Dlatego, kiedy główna bohaterka książki dowiaduje się pewnego ranka, że jej małżeństwo się nie układało jest bardzo zdziwiona, tym bardziej, że ona tego nie wiedziała będąc żoną od lat, a całe miasto doskonale sobie zdawało z tego sprawę.

A potem wszystko wali się jej na głowę, w wydaniu Iwony Mejzy to „wszystko” nie jest końcem świata, choć odkrycie kto jest kochanką męża zakrawa na okrucieństwo losu (w tym wypadku autora).

A teściowa. Chwilowo obecna, ale zaraz potem była staje na wysokości zadania.

Osobiście taką znałam. Naprawdę istnieją, choć należą do ginącego gatunku kobiet, które potrafią docenić kobiety (i ich skomplikowane sytuacje) w świecie dzióbków i piękna na pokaz.

Rzeczywiście książka napisana jest fajnym językiem. Nie dołuje, choć nie jest pozbawiona momentów trudnych i przykrych. Przeczytała w jedną noc.

Nie przepadam za obyczajówkami, ale ta ma bardzo fany przekaz, świetny, lekki, kpiarski język i dużo zdecydowanie ciekawych treści (pominąwszy fabułę) bo można z niej wyciągnąć sporo lekcji, choć NIE moralizuje.

I nie jest ckliwa. Dzięki Bogu i autorce nie jest ckliwa, bo ja ckliwości nie znoszę!

Zatem bardzo polecam. Naprawdę.

poniedziałek, 24 lipca 2023

Dajcie ludziom żyć i CZYTAĆ co chcą!




A co by było gdyby?

Wchodzę do sklepu, biorę sobie spodnie, a przy kasie panienka oświadcza że mi ich nie sprzeda.

- Dlaczego zapytałabym naiwnie, a ona mi buch „klauzulą sumienia” człowieka modnego. Ba na modzie znającego się bardzo.

- No wie pani? To bezguście! Nie mogę pozwolić, żeby pani to nosiła! Sprzedaż tego jest poniżej MOJEJ godności.

Aha...

Jesteśmy na to gotowi?

sobota, 15 lipca 2023

ZBRODNIA NIEZBYT ELEGANCKA - ZA TO KSIĄŻKI ŚWIETNE

ROBIN STEVENS

BARDZO BRUDNA GRA
i
ŚMIERTELNE DZIEDZICTWO

Dwukropek

Dwie cudowne, świetnie napisane opowieści o przyjaźni (nie zawsze lekkiej, łatwej i przyjemnej) i o zbrodni.

Oraz o detektywistycznym podejściu do życia w czasach, kiedy młode dziewczęta z dobrych domów nie mogły zajmować się takimi sprawami, bo nie wypadało, a dobrze wychowane panienki były, zwiewne, delikatne i uduchowione i… bezczynne.

Można by powiedzieć, że nawet myślenie było dla nich czymś niewskazanym.

niedziela, 9 lipca 2023

Czytelnicze ADHD z LEGIMI

 

Z abonamentem (bibliotecznym) na LEGIMI czuję się jakbym zamieszkała w bibliotece.

Nie, nie jest to tekst sponsorowany, a właściwie tak, ale sponsoruje go moje czytelnicze ADHD.

Gdyby nie LEGIMI, czułabym się o wiele gorzej.

ale jak to mawiają Francuzi „revenons, a nos moutons”, czy jakieś inne "c’est la vie".

Otóż, zawsze czytałam dużo, a może i nawet bardzo dużo, choć wolny czas nie jest czymś co posiadam w nadmiarze, ale zawsze byłam wybredna co do tego co czytam, nie żeby gatunki jakieś mnie denerwowały, nie, raczej miałam specyficzne podejście do swoich czytelniczych potrzeb. Były jak narkotyczny głów, a ja po prostu im ulegałam.

I było tak

wtorek, 27 czerwca 2023

Jak nie być wielbłądem w pisarskim kociołku...

                                „W zamian za storkę”

Ostatnio jest coraz więcej osób z kręgu influencerów, którzy chcą czegoś w zamian za „storkę” i ta chęć zamieniania wszystko w „storki” przypomina stonkę ziemniaczaną zrzucaną ( albo też i nie) przez USA na miodem i ziemniakiem płynące pola PRL-u.

I to wygląda mniej więcej tak samo.

Ktoś znany (często tylko we własnym mniemaniu) proponuje taki układ. Ty mi dasz ( tu wstaw cokolwiek, towar albo usługa), a ja powiem, że jesteś świetny.

No cóż, mało kto by się złapał na „prawdziwość” tego stwierdzenia, nie mówiąc już o tym, że jedna strona daje towar (jak choćby zakwaterowanie czy wyżywienie), a druga mgliste obietnice.

Tak się porobiło, ale dlaczego o tym piszę?

poniedziałek, 19 czerwca 2023

Krytyka bywa dziwna

 


MARY HENLEY RUBIO
MAUD MONTGOMERY


Czytam świetną biografie Lucy Maud Montgomery i poza zachwytem odkrywam inne cuda.

Nie jestem wielką wielbicielką jej książek, choć większość czytałam. Doceniam ich urok, piękno i ponadczasowość.

Jej życie osobiste tez jakoś tam mnie interesuje, bo jestem miłośniczką dobrze napisanych biografii, a ta właśnie taka jest.

Dodatkowo autorka pokazuje kontekst a to ważne dla kogoś, kto (tak jak ja) spędził w Kanadzie ledwie kilka tygodni i o tym kraju nie wie nic.

niedziela, 14 maja 2023

Łzy gniotoroba.


Dziś rano obudziłam się w dobrym humorze i to mnie zgubiło.

Za bardzo zaufałam swoim siłom witalnym i odporności na złe wieści.

A co grosze, mówiąc sobie niefrasobliwie „DAM RADĘ” weszłam na Lubimy czytać.

wtorek, 9 maja 2023

Jestem żenująca?

 

Jest super. Naprawdę.

Aż cierpną włosy i kłębuszki nerkowe.

Dwa dni temu zauważyłam taki wpis.

„Szukam książek opisujących życie w Karpatach, możecie coś polecić? Tylko proszę, żeby nie się nie odzywali autorzy, bo to jest naprawdę żenujące”.

I teraz cieszę się, że nie piszę o Karpatach, ale i trochę poczułam się dotknięta.

czwartek, 4 maja 2023

SZNYTA i to bardzo mocna SZNYTA

 

ADAM WIDERSKI

SZNYTA

„Sznytę” przeczytałam dopiero teraz, choć miałam ją od samego początku, bo lubię książki autora, jedynie co chwilowo miałam za bardzo paskudny nastrój, na ten rodzaj opowieści, bo wymaga ona od czytelnika sporo wytrzymałości emocjonalnej.

Jest naprawdę mocna i NIE przesadzam.

wtorek, 11 kwietnia 2023

Miejsce na ziemi

MIEJSCE NA ZIEMI

IWONA MEJZA

Wydawnictwo DRAGON


Iwona Mejza większości czytelników znana (jak dotąd) z kryminałów, lekkich, odrobinę humorystycznych, ostatnio zajęła się też literaturą obyczajową, co doskonale jej wyszło. Jej Anielin to archetyp cudownego miejsca, miasteczka z marzeń, "krainy czarów codzienności” choć nie pozbawionego wad, czy rys, no ale powieści o Anielinie nie są przecież bajką dla maluchów, a odzwierciedleniem jakiejś, wcale nie sielankowej rzeczywistości.

piątek, 7 kwietnia 2023

To co niemożliwe.... w pisaniu.



Piszę sobie książki, komedie kryminalne i od czasu do czasu dostaję jakąś informację zwrotną, (mniej więcej co książkę), że „to jest niemożliwe”.

To znaczy to o czym piszę.

Otóż nie macie racji, to o czym piszę nie tylko jest możliwe, to jest nawet prawdopodobne. Wszystkie te rzeczy się zdarzyły gdzieś i kiedyś, choć oczywiście nie razem.

Ja to tylko zebrałam w jednym miejscu.

Pomijam oczywiście fakt, że nie piszę reportaży, ani książek historycznych, albo opartych „na faktach” które wymagają dokładnego sprawdzania faktów, żeby nie taplać się w bezsensie (tak, piję do ostatnio modnych, choć dziwnych trenów).

wtorek, 4 kwietnia 2023

Krótka historia wciskania kitu.

 

TOM PHILLIPS

PRAWDA

Krótka historia wciskania kitu

Wydawnictwo ALBATROS 

Zawsze myślałam, że kit jest produktem współczesnym, ale jak oczywiście każdy zrozumie nie chodzi o ten pszczeli, ani o okienny, tylko o zwykły, ludzki.

O fake newsy, które jak nam się wydaje wylewają się ostatnio z każdej strony internetowej i w plotkarskim stylu każą nam wierzyć, że istnieje kwiat, który nie istnieje i wcale nie kwitnie co czterysta lat, że na zalanych fala powodziową terenach grasują rekiny, a jakiś dziadek zjadł dziecko bo myślał, że to kurczak.

piątek, 31 marca 2023

Zbrodnia pierwszej klasy


ZBRODNIA PIERWSZEJ KLASY

ROBIN STEVENS

Wydawnictwo DWUKROPEK





Z klasami to jest tak, a właściwie z klasa, że może być coś pierwszej klasy, ale niekoniecznie chodzi o klasę szkolną, może coś być w pierwszej klasie, ale też nie zawsze to szkoła, a może też ta klasa „poruszać” się po torach, a może to tylko odniesienie do klasy jako wyznacznika czegoś naprawdę świetnego.

środa, 29 marca 2023

KTO NAM WSZCZEPIA CZIPY

 

Jonn ElledgeTom Phillips
 SPISEK czyli KTO NAM WSZCZEPIA CZIPY 
I INNE POPIE***ONE TEORIE

Wydawnictwie ALBATROS

Kocham teorie spiskowe, choć ich nie podzielam. Fascynują mnie od każdej strony. Jak toś coś takiego mógł wymyślić?

wtorek, 28 marca 2023

Piękne SKANDALISTKI

 

MAREK TELER

PIĘKNE SKANDALISTKI

Wydawnictwo Skarpa Warszawska


Nieuleczalną miłością kocham biografie.

Oczywiście bardziej ciekawią mnie opowieści o osobach, które jakoś tam znam, ale i o innych czytam z ciekawością. Ktoś by pomyślał, że w takim razie jestem odbiorczynią „pudelkowych:” plotek i miłośniczką wieści „z sedesu” o osobach znanych nawet tylko dlatego, że są znane. Otóz nie. Zupełnie mnie one nie interesują, ska więc to się bierze?

poniedziałek, 27 lutego 2023

Herbatka z arszenikiem


HERBATKA Z ARSZENIKIEM

ROBIN STEVENS

Wydawnictwo DWUKROPEK

Herbatka z arszenikiem to kolejny świetny, klasyczny i elegancki kryminał dla młodzieży.

Szczerze mówiąc byłam ciekawa jak się rozwinie z poprzedniej części, gdzie wszystko odbywało się w szkole z internatem. Zastanawiałam się, czy w tym internacie znów się coś wydarzy i czy nie będzie to najbardziej morderczy internat w historii literatury dla młodzieży, a jednak nie. Tym razem Hazel i Daisy są w domu tej ostatniej.

wtorek, 21 lutego 2023

Jak zostałam GRAMOFONEM.


Jak zostałam gramofonem.

- Jak można propagować tu tę książkę, przecież to gniot! To jest porządna grupa, a nie śmietnik – wrzasnęła pewna pani na pewniej grupie i pożegnawszy się ozięble odeszła. Jak się okazało tylko na chwilę. Wbrew pozorom nie była adminką i to odwoływanie się do nieśmietnikowości grupy było niejako dodaniem sobie powagi, bo przecież powaga musi być.

I tak pani rozpętała awanturę dość nawet karczemną. Z braku możliwości nie latały stoły i krzesła, ale wyzwiska jak najbardziej. Większość wzięła się za czytelnicze łby i w świat poszły teksty typu:

piątek, 17 lutego 2023

Zbrodnia NIE przystoi DAMIE? A może jednak?


ROBIN STEVENS

ZBRODNIA NIE PRZYSTOI DAMIE

Wydawnictwo DWUKROPEK

Elegancki kryminał w stylu Agathy Christie. To ważne „w stylu”, ale nie ściągnięty! Duch „Kota wśród gołębi” (i nie tylko) snuje się w atmosferze tej książki pomiędzy wersami jak angielska mgła i dodaje jej swoistego, delikatnego uroku.

Czytam dużo książek młodzieżowych i dziecięcych bo lubię. Oceniam je niejako na dwa sposoby, jako dorosła czytelniczka, która już coś o literaturze wie i jako potencjalna osoba nastoletnia, która ją przeczyta. Tu obie oceny są zgodne. To po prostu kawał dobrej literatury, tym lepszej, że to doskonała książka na rozpoczęcie prawdziwej, literackiej przygody z kryminałem.

Dotychczas byłam fanką Flavii de Luce (i nie przestałam nią być), a jednak „Zbrodnia nie przystoi damie” podobała mi się bardziej, może dlatego, że te dwie dziewczynki, Hazel i Daisy są bardziej realistyczne i bardziej prawdopodobne od genialnej Flavii. Mają wady i te wady je "uczłowieczają i urealniają".

Nie jest to więc bajka, a prawdziwy, dorosły (choć „bezflaczny” i bezkrwawy ) kryminał z morderstwem. Prawdziwy kryminał, tyle że napisany tak, żeby nie nudził, nie raził i nie szokował młodego czytelnika.

Język zdecydowanie taki, że młody czytelnik się nie pogubi, a dorosły poczyta z zachwytem, bo nie jest infantylny, jedynie nieco lżejszy. A to wielka zaleta.

To opowieść, która jakby przygotowuje młodego czytelnika na spotkanie z dorosłą literaturą, z jej wymogami i koniecznościami. Nie ma tu żadnych nieoczekiwanych wydarzeń typu „deus ex machina”, zero krasnoludków i dobrych wróżek, po prostu życie szkoły żeńskiej dla młodych (eleganckich) panienek i to w czasach, kiedy elegancja jest ważna i ma znaczenie nawet w odniesieniu do zbrodni. Jeżeli w tej powieści coś się dzieje to ma to sens zarówno fabularny jak i „życiowy”.

Jest też sporo ciekawych odniesień literackich, które zachęcą czytelnika do własnych poszukiwań.

Stosunek obu dziewczynek do siebie też nie jest „piękną bajką”. Kłócą się, godzą, złoszczą, przepraszają, jedna jest bardziej obrotna od drugiej i właśnie przez to ich układ jest realny i normalny, nic nie jest tu uładzone. Tak po prostu bywa. Aż chce się wiedzieć, co będzie dalej.

Ja bardzo chcę!

Wielu rodziców na FB często pyta co dać nastoletniemu czytelnikowi, który chce zacząć przygodę z kryminałem (i ja te pytania doskonale rozumiem, bo kto by chciał narażać własne dziecko na opisy makabry i zboczeń) i tu macie prostą odpowiedź! Ta książka jest idealna dla takiego nastoletniego czytelnika, który chce zobaczyć, czy kryminał to coś dla niego! Bardzo polecam!









czwartek, 2 lutego 2023

NIEdobre bo polskie

 

Ostatnio wyczytałam takie zdanie:
 Książki polskich autorów są okropnie. Tego się nie da czytać, więc nie czytam.

I tu mam pytanie. Z czego wynika ta ocena?

Bo jeżeli nie czytam, to nie znam, a w takim razie nie znam nie powinnam oceniać.

Gdyby tę wypowiedź przerobić tak: 
Książki NIEKTÓRYCH polskich autorów są okropnie. TYCH AUTORÓW się nie da czytać, więc nie czytam. Byłoby bardziej uczciwie i trudno by się z tym było nie zgodzić wszak każdy ma prawo do własnych ocen, ale nie do uogólnień.

piątek, 27 stycznia 2023

ZŁA KREW

JOHN CARREYOU
ZŁA KREW

Wydawnictwo MARGINESY



Nie wiem jak wy, ale ja lubię czytać NON FICTION i naprawdę często po takie pozycje sięgam.

Ostatnio to była właśnie „Zła krew”, dlaczego po to sięgnęłam? 
Bo pamiętam jeszcze swój zachwyt i żal, że u nas wszystko zawsze się strasznie ślimaczy zanim to do nas dojdzie to miną wieki. 
Co? Rewolucyjna metoda badania krwi.

Jedna kropla na kartonik wielkości karty kredytowej, ciach w maszynkę i mamy wyniki. I nie czeka się w nerwach tygodniami. Wszystko natychmiast. Jako hipochondryczka byłabym tym zachwycona. Nie lubię się bać, a czekanie na wyniki generuje u mnie spory lęk.

czwartek, 26 stycznia 2023

RORYK nieśmiały detektyw.


OLIVER SCHLICK

RORYK Nieśmiały detektyw.

Wydawnictwo DWUKROPEK




Czytacie książki dla dzieci? Ja często i pasjami!

Ostatnio trafiłam na Roryka. Ciekawa byłam co to za książka bo opis BARDZO mnie zaciekawił i trafiłam nie tyle w dziesiątkę ile w setkę!

Roryk jest GENIALNY jako postać.

Niesamowity jako opowieść i CUDOWNY jako tłumaczenie (wiem o czym mówię, tłumaczenie powieści dla dzieci to nie lada wyzwanie, wymagające i wiedzy i kreatywności i czasami wręcz geniuszu).

A co z książką?

Obraza uczuć... marketingowych, a nawet "oskubalnych".


Dostałam wczoraj na Messengera prośbę o numer telefonu, bo jakaś pani wysłała mi kod, który ja mam jej odesłać, w jakimś bardzo mi nieznanym konkursie, bo nawet nie powiedziała w jakim. Kiedy odmówiłam zablokowała mnie.

Nie wiem co jej takiego zrobiłam, że musiałam potem płakać godzinami w poduszkę… ze śmiechu. Obraziła się na to, że nie dałam się oskubać?

Wiem, wiem, nie wolno obrażać ludzi, ale z tą obraza jakoś będę musiała żyć.

Dostałam też zaproszenie do znajomych od pewnej pani, która dosłownie w kilka chwil po tym jak je zaakceptowałam (10 sekund?) zaprosiła mnie do swojej grupy sprzedającej tapety i do kolejnej sprzedającej beton (chyba) zbrojony. Była grzeczna to trzeba przyznać. To w sumie rzadkość toteż odmówiłam jej równie grzecznie wyjaśniając, że nie interesuje mnie ta  tematyka.

Obraziła się i zablokowała mnie. ONA MNIE...

Ale to co ostatnio to aż mnie uskrzydliło. Otóż napisała do mnie pewna pani, że lubiła moje książki z naciskiem na LUBIŁA, bo już nie lubi ze względu na Lucjana.

„Jak pani mogła napisać książkę o diable? Przecież to niedopuszczalne i jeszcze ten pani diabeł jest prawdziwy. I chodzi tak o sobie po ulicach. Chciałaby pani tego? Sił ciemności? Piekła i potępienia? Na ulicach?! Zrozumiałabym gdyby to było coś innego, jakieś QWERTY, ale nie diabeł!”

I, tak zablokowała mnie gdyż obraziłam ją i jej uczucia. Nie, wcale nie religijne jakby się mogło wydawać, ale duchowe.

Wszyscy mają teraz niezwykle delikatne uczucia.

Bo w tych trzech przypadkach zawsze to ja kogoś obrażałam, albo właściwie czyjeś uczucia komercyjne, marketingowe, a nawet duchowe o oskubalnych nie wspomnę. (Chodzi o to jak paskudnie czuje się człowiek pozbawiony możliwości oskubania bliźniego).

Pani przekreśliła wszystkie moje dwadzieścia pięć powieści z powodu diabła w tej ostatniej. A demony? Wampiry? A Zmor z jednej z moich powieści, nie dość, że facet to jeszcze morderczy i wyglądał „jak inkaski totem, który ma w okolicy przyrodzenia świecącą upiornym światłem twarz i kulę kłaków z zębami zamiast głowy”?

Czekam już tylko na obrazę uczuć ornitologicznych z powodu klnącej papugi i pewnego biednego pawia (jego poznacie już w maju).

Całe szczęście nie tykam kotów (literacko, głaskać lubię) bo kotoluby z obrazą uczuć „kotologicznych” by mnie pożarły ze szczętem. Psy też miewam dziwne (w książkach), ale psiarze więcej wybaczają.

Czy są jeszcze jakieś NIEOBRAŻALNE uczucia?

No i czy pisząc książki można znaleźć takie tematy, które są bezpieczne? Pytam w imieniu diabła Lucjana, bo ostatnio mówił, że chciałby wrócić…

Tak, wiem. To dziwne, tylko świry gadają z diabłami nawet jeżeli są TYLKO postaciami literackimi. Nie ma już dla mnie ratunku...

niedziela, 15 stycznia 2023

Na Glebbooku wszystko wolno.


Nazwa Facebook powinna niedługo chyba zostać zmieniona na „Glebbook” i nie chodzi mi tu w żadnym razie o glebę, ale o glebienie, choć właściwie i jedno i drugie jest poniekąd ze sobą związane.

Tu „randomowy” człowieczek o wykształceniu podstawowym i niewiedzy bardziej niż kompletnej, potrafi zmieszać z błotem specjalistę w danej dziadzinie i jeszcze uważa się za półboga bo dokopał profesorowi, a dokopywanie wielkim czyni go jeszcze większym.

Otóż nie, czyni go trollem, ale to już inna bajka.

Ludziom się wydaje, że glebienie innych jest oznaką wielkości, wspaniałości, a może nawet i wyższości tej intelektualnej.

piątek, 13 stycznia 2023

Jak opanować świat czytelniczy w trzech postach na FB

Uważam, że co i jak czytasz określa cię jako człowieka” – przeczytałam w jednym z postów na FB, a w następnym, że „rozrywka nie powinna być miałka i głupia”, jeszcze w trzecim, że „czytanie głupich książek powinno być zakazane” i tak w trzech wypowiedziach trójki zupełnie mi obcych ludzi w ciągu zaledwie godziny zobaczyłam jak rośnie w siłę swego rodzaju sekciarstwo.

Palenie książek dlatego, że komuś nie odpowiadają to palenie i nie ma znaczenia, czy palono je z powodu jakiejś religii, czy jakiegoś wodza, ogień to ogień, Zawsze taki sam.

sobota, 7 stycznia 2023

Pisarz powinien czy nie powinien...


Może to dlatego, że siedzę „w bańce” informacyjnej i nieco towarzyskiej, bo pośród ludzi związanych z pisaniem natknęłam się ostatnio na dość sporą ilość zaleceń jakie pisarzom podsyłają czytelnicy, albo też inni pisarze (nie należy zapominać, że pisarz też człowiek, a nawet czytelnik) w postach, memach i komentarzach. Zebrało się tego sporo, a do tego bardzo różnych, żeby nie powiedzieć sprzecznych ze sobą.


Pisarz nie powinien chwalić książek innych pisarzy bo to na pewno „towarzystwo wzajemnej adoracji”!

Pisarz nie powinien pisać o książkach innych pisarzy źle, bo to na pewno zazdrość.

Wynika z tego, że nie powinien w ogóle pisać o książkach innych pisarzy.
Teraz wystarczy tylko znaleźć książkę nie napisaną przez pisarza i już można o niej pisać do woli. Taki rocznik statystyczny może by się nadał i hulaj dusza, można chwalić, można ganić tylko zatracić się w czytaniu trudno.

Pisarz nie powinien używać wulgaryzmów w postach, w książkach, ani w memach (nawet cudzych) bo to brzydko i cierpi na tym kultura (która nie przeszkadza tym którzy o nią się upominają używać wulgaryzmów, ale im wolno, w końcu nie są pisarzami).

Pisarz powinien pisać o rzeczach i ludziach bliskich realnemu życiu, a nie o wyidealizowanych, papierowych postaciach, które tego życia nie odzwierciedlają.
Teraz tylko trzeba znaleźć kogoś, kto w realnym życiu nie klnie i książka gotowa.

Pisarz nie powinien promować swoich książek Dobry tekst powinien sam się obronić. Nie można siebie samego promować bo to nieeleganckie. Trzeba czekać aż zauważą.

Pisarz powinien się promować czym się da, bo książka sama się nie sprzeda i trzeba jej pomóc. Jednak kotem, psem i biustem nie wolno. Wszelkie koty, psy i biusty mają promować rzeczy ważniejsze, na przykład krem na odciski, maść na hemoroidy, albo sztuczne penisy (to nikomu nie przeszkadza, tym wszystkim ludziom wolno, w końcu nie są pisarzami)

Pisarz nie może mówić o swoich książka dobrze, to żałosne.
Pisarz nie powinien mówić o swoich książkach źle, bo to źle świadczy i o nim i o jego książkach.


Pisarz nie powinien reagować na zaczepki w postaci hejtowania jego tekstów, bo to nieeleganckie i w ogóle każdy ma prawo zjechać jego dzieło, bo sam się z nim pchał na afisz, to teraz niech cierpi.

Pisarz powinien odpowiedzieć na krytykę, ale tylko na tę konstruktywną, czyli jak ktoś napisze, że książka jest "do niczego" pisarz powinien przeprosić czytelnika za jego zmarnowany czas, a jeżeli napisze, że książka to gooowno, ma siedzieć cicho i cierpieć w milczeniu.
Reagowanie na hejt pasuje innym, ale innym wolno, w końcu nie są pisarzami!


Nigdzie nie doczytałam, czy pisarz może się promować diabłem tasmańskim, ale wątpię, bo „diabeł” ma konotacje religijne, religia to obraza uczuć (u niektórych natychmiastowa) a dodatkowo to przecież poglądy, a pisarz poglądów mieć nie powinien, a jeżeli ma to ma je schować głęboko do kieszeni i nie epatować nimi normalnych ludzi. (Epatowanie poglądami przystoi wszystkim innym, ale im wolno, w końcu nie są pisarzami)

Czyli jaki powinien być pisarz? Miałki i niewidzialny, żeby nie raził swoim pojmowaniem świata tych, którzy pisarzami nie są choć by mogli i byli by w tym doskonali, ale im się nie chce.

czwartek, 5 stycznia 2023

SPADEK NIEBOSZCZYKA

IWONA MEJZA

SPADEK NIEBOSZCZYKA

Oficynka

Długo się zastanawiałam jak określić tę powieść, która zdecydowanie jest kryminałem, ale komedią kryminalną jakby jednak nie jest.

Bo ta książka jest inna, a komedie kryminalne autorki znam i wiem „czym pachną” stąd moje pytanie (zresztą zadane sobie samej) co to jest za gatunek kryminału?