środa, 29 marca 2023

KTO NAM WSZCZEPIA CZIPY

 

Jonn ElledgeTom Phillips
 SPISEK czyli KTO NAM WSZCZEPIA CZIPY 
I INNE POPIE***ONE TEORIE

Wydawnictwie ALBATROS

Kocham teorie spiskowe, choć ich nie podzielam. Fascynują mnie od każdej strony. Jak toś coś takiego mógł wymyślić?

wtorek, 28 marca 2023

Piękne SKANDALISTKI

 

MAREK TELER

PIĘKNE SKANDALISTKI

Wydawnictwo Skarpa Warszawska


Nieuleczalną miłością kocham biografie.

Oczywiście bardziej ciekawią mnie opowieści o osobach, które jakoś tam znam, ale i o innych czytam z ciekawością. Ktoś by pomyślał, że w takim razie jestem odbiorczynią „pudelkowych:” plotek i miłośniczką wieści „z sedesu” o osobach znanych nawet tylko dlatego, że są znane. Otóz nie. Zupełnie mnie one nie interesują, ska więc to się bierze?

poniedziałek, 27 lutego 2023

Herbatka z arszenikiem


HERBATKA Z ARSZENIKIEM

ROBIN STEVENS

Wydawnictwo DWUKROPEK

Herbatka z arszenikiem to kolejny świetny, klasyczny i elegancki kryminał dla młodzieży.

Szczerze mówiąc byłam ciekawa jak się rozwinie z poprzedniej części, gdzie wszystko odbywało się w szkole z internatem. Zastanawiałam się, czy w tym internacie znów się coś wydarzy i czy nie będzie to najbardziej morderczy internat w historii literatury dla młodzieży, a jednak nie. Tym razem Hazel i Daisy są w domu tej ostatniej.

wtorek, 21 lutego 2023

Jak zostałam GRAMOFONEM.


Jak zostałam gramofonem.

- Jak można propagować tu tę książkę, przecież to gniot! To jest porządna grupa, a nie śmietnik – wrzasnęła pewna pani na pewniej grupie i pożegnawszy się ozięble odeszła. Jak się okazało tylko na chwilę. Wbrew pozorom nie była adminką i to odwoływanie się do nieśmietnikowości grupy było niejako dodaniem sobie powagi, bo przecież powaga musi być.

I tak pani rozpętała awanturę dość nawet karczemną. Z braku możliwości nie latały stoły i krzesła, ale wyzwiska jak najbardziej. Większość wzięła się za czytelnicze łby i w świat poszły teksty typu:

piątek, 17 lutego 2023

Zbrodnia NIE przystoi DAMIE? A może jednak?


ROBIN STEVENS

ZBRODNIA NIE PRZYSTOI DAMIE

Wydawnictwo DWUKROPEK

Elegancki kryminał w stylu Agathy Christie. To ważne „w stylu”, ale nie ściągnięty! Duch „Kota wśród gołębi” (i nie tylko) snuje się w atmosferze tej książki pomiędzy wersami jak angielska mgła i dodaje jej swoistego, delikatnego uroku.

Czytam dużo książek młodzieżowych i dziecięcych bo lubię. Oceniam je niejako na dwa sposoby, jako dorosła czytelniczka, która już coś o literaturze wie i jako potencjalna osoba nastoletnia, która ją przeczyta. Tu obie oceny są zgodne. To po prostu kawał dobrej literatury, tym lepszej, że to doskonała książka na rozpoczęcie prawdziwej, literackiej przygody z kryminałem.

Dotychczas byłam fanką Flavii de Luce (i nie przestałam nią być), a jednak „Zbrodnia nie przystoi damie” podobała mi się bardziej, może dlatego, że te dwie dziewczynki, Hazel i Daisy są bardziej realistyczne i bardziej prawdopodobne od genialnej Flavii. Mają wady i te wady je "uczłowieczają i urealniają".

Nie jest to więc bajka, a prawdziwy, dorosły (choć „bezflaczny” i bezkrwawy ) kryminał z morderstwem. Prawdziwy kryminał, tyle że napisany tak, żeby nie nudził, nie raził i nie szokował młodego czytelnika.

Język zdecydowanie taki, że młody czytelnik się nie pogubi, a dorosły poczyta z zachwytem, bo nie jest infantylny, jedynie nieco lżejszy. A to wielka zaleta.

To opowieść, która jakby przygotowuje młodego czytelnika na spotkanie z dorosłą literaturą, z jej wymogami i koniecznościami. Nie ma tu żadnych nieoczekiwanych wydarzeń typu „deus ex machina”, zero krasnoludków i dobrych wróżek, po prostu życie szkoły żeńskiej dla młodych (eleganckich) panienek i to w czasach, kiedy elegancja jest ważna i ma znaczenie nawet w odniesieniu do zbrodni. Jeżeli w tej powieści coś się dzieje to ma to sens zarówno fabularny jak i „życiowy”.

Jest też sporo ciekawych odniesień literackich, które zachęcą czytelnika do własnych poszukiwań.

Stosunek obu dziewczynek do siebie też nie jest „piękną bajką”. Kłócą się, godzą, złoszczą, przepraszają, jedna jest bardziej obrotna od drugiej i właśnie przez to ich układ jest realny i normalny, nic nie jest tu uładzone. Tak po prostu bywa. Aż chce się wiedzieć, co będzie dalej.

Ja bardzo chcę!

Wielu rodziców na FB często pyta co dać nastoletniemu czytelnikowi, który chce zacząć przygodę z kryminałem (i ja te pytania doskonale rozumiem, bo kto by chciał narażać własne dziecko na opisy makabry i zboczeń) i tu macie prostą odpowiedź! Ta książka jest idealna dla takiego nastoletniego czytelnika, który chce zobaczyć, czy kryminał to coś dla niego! Bardzo polecam!









czwartek, 2 lutego 2023

NIEdobre bo polskie

 

Ostatnio wyczytałam takie zdanie:
 Książki polskich autorów są okropnie. Tego się nie da czytać, więc nie czytam.

I tu mam pytanie. Z czego wynika ta ocena?

Bo jeżeli nie czytam, to nie znam, a w takim razie nie znam nie powinnam oceniać.

Gdyby tę wypowiedź przerobić tak: 
Książki NIEKTÓRYCH polskich autorów są okropnie. TYCH AUTORÓW się nie da czytać, więc nie czytam. Byłoby bardziej uczciwie i trudno by się z tym było nie zgodzić wszak każdy ma prawo do własnych ocen, ale nie do uogólnień.

piątek, 27 stycznia 2023

ZŁA KREW

JOHN CARREYOU
ZŁA KREW

Wydawnictwo MARGINESY



Nie wiem jak wy, ale ja lubię czytać NON FICTION i naprawdę często po takie pozycje sięgam.

Ostatnio to była właśnie „Zła krew”, dlaczego po to sięgnęłam? 
Bo pamiętam jeszcze swój zachwyt i żal, że u nas wszystko zawsze się strasznie ślimaczy zanim to do nas dojdzie to miną wieki. 
Co? Rewolucyjna metoda badania krwi.

Jedna kropla na kartonik wielkości karty kredytowej, ciach w maszynkę i mamy wyniki. I nie czeka się w nerwach tygodniami. Wszystko natychmiast. Jako hipochondryczka byłabym tym zachwycona. Nie lubię się bać, a czekanie na wyniki generuje u mnie spory lęk.

czwartek, 26 stycznia 2023

RORYK nieśmiały detektyw.


OLIVER SCHLICK

RORYK Nieśmiały detektyw.

Wydawnictwo DWUKROPEK




Czytacie książki dla dzieci? Ja często i pasjami!

Ostatnio trafiłam na Roryka. Ciekawa byłam co to za książka bo opis BARDZO mnie zaciekawił i trafiłam nie tyle w dziesiątkę ile w setkę!

Roryk jest GENIALNY jako postać.

Niesamowity jako opowieść i CUDOWNY jako tłumaczenie (wiem o czym mówię, tłumaczenie powieści dla dzieci to nie lada wyzwanie, wymagające i wiedzy i kreatywności i czasami wręcz geniuszu).

A co z książką?

Obraza uczuć... marketingowych, a nawet "oskubalnych".


Dostałam wczoraj na Messengera prośbę o numer telefonu, bo jakaś pani wysłała mi kod, który ja mam jej odesłać, w jakimś bardzo mi nieznanym konkursie, bo nawet nie powiedziała w jakim. Kiedy odmówiłam zablokowała mnie.

Nie wiem co jej takiego zrobiłam, że musiałam potem płakać godzinami w poduszkę… ze śmiechu. Obraziła się na to, że nie dałam się oskubać?

Wiem, wiem, nie wolno obrażać ludzi, ale z tą obraza jakoś będę musiała żyć.

Dostałam też zaproszenie do znajomych od pewnej pani, która dosłownie w kilka chwil po tym jak je zaakceptowałam (10 sekund?) zaprosiła mnie do swojej grupy sprzedającej tapety i do kolejnej sprzedającej beton (chyba) zbrojony. Była grzeczna to trzeba przyznać. To w sumie rzadkość toteż odmówiłam jej równie grzecznie wyjaśniając, że nie interesuje mnie ta  tematyka.

Obraziła się i zablokowała mnie. ONA MNIE...

Ale to co ostatnio to aż mnie uskrzydliło. Otóż napisała do mnie pewna pani, że lubiła moje książki z naciskiem na LUBIŁA, bo już nie lubi ze względu na Lucjana.

„Jak pani mogła napisać książkę o diable? Przecież to niedopuszczalne i jeszcze ten pani diabeł jest prawdziwy. I chodzi tak o sobie po ulicach. Chciałaby pani tego? Sił ciemności? Piekła i potępienia? Na ulicach?! Zrozumiałabym gdyby to było coś innego, jakieś QWERTY, ale nie diabeł!”

I, tak zablokowała mnie gdyż obraziłam ją i jej uczucia. Nie, wcale nie religijne jakby się mogło wydawać, ale duchowe.

Wszyscy mają teraz niezwykle delikatne uczucia.

Bo w tych trzech przypadkach zawsze to ja kogoś obrażałam, albo właściwie czyjeś uczucia komercyjne, marketingowe, a nawet duchowe o oskubalnych nie wspomnę. (Chodzi o to jak paskudnie czuje się człowiek pozbawiony możliwości oskubania bliźniego).

Pani przekreśliła wszystkie moje dwadzieścia pięć powieści z powodu diabła w tej ostatniej. A demony? Wampiry? A Zmor z jednej z moich powieści, nie dość, że facet to jeszcze morderczy i wyglądał „jak inkaski totem, który ma w okolicy przyrodzenia świecącą upiornym światłem twarz i kulę kłaków z zębami zamiast głowy”?

Czekam już tylko na obrazę uczuć ornitologicznych z powodu klnącej papugi i pewnego biednego pawia (jego poznacie już w maju).

Całe szczęście nie tykam kotów (literacko, głaskać lubię) bo kotoluby z obrazą uczuć „kotologicznych” by mnie pożarły ze szczętem. Psy też miewam dziwne (w książkach), ale psiarze więcej wybaczają.

Czy są jeszcze jakieś NIEOBRAŻALNE uczucia?

No i czy pisząc książki można znaleźć takie tematy, które są bezpieczne? Pytam w imieniu diabła Lucjana, bo ostatnio mówił, że chciałby wrócić…

Tak, wiem. To dziwne, tylko świry gadają z diabłami nawet jeżeli są TYLKO postaciami literackimi. Nie ma już dla mnie ratunku...

niedziela, 15 stycznia 2023

Na Glebbooku wszystko wolno.


Nazwa Facebook powinna niedługo chyba zostać zmieniona na „Glebbook” i nie chodzi mi tu w żadnym razie o glebę, ale o glebienie, choć właściwie i jedno i drugie jest poniekąd ze sobą związane.

Tu „randomowy” człowieczek o wykształceniu podstawowym i niewiedzy bardziej niż kompletnej, potrafi zmieszać z błotem specjalistę w danej dziadzinie i jeszcze uważa się za półboga bo dokopał profesorowi, a dokopywanie wielkim czyni go jeszcze większym.

Otóż nie, czyni go trollem, ale to już inna bajka.

Ludziom się wydaje, że glebienie innych jest oznaką wielkości, wspaniałości, a może nawet i wyższości tej intelektualnej.

piątek, 13 stycznia 2023

Jak opanować świat czytelniczy w trzech postach na FB

Uważam, że co i jak czytasz określa cię jako człowieka” – przeczytałam w jednym z postów na FB, a w następnym, że „rozrywka nie powinna być miałka i głupia”, jeszcze w trzecim, że „czytanie głupich książek powinno być zakazane” i tak w trzech wypowiedziach trójki zupełnie mi obcych ludzi w ciągu zaledwie godziny zobaczyłam jak rośnie w siłę swego rodzaju sekciarstwo.

Palenie książek dlatego, że komuś nie odpowiadają to palenie i nie ma znaczenia, czy palono je z powodu jakiejś religii, czy jakiegoś wodza, ogień to ogień, Zawsze taki sam.

sobota, 7 stycznia 2023

Pisarz powinien czy nie powinien...


Może to dlatego, że siedzę „w bańce” informacyjnej i nieco towarzyskiej, bo pośród ludzi związanych z pisaniem natknęłam się ostatnio na dość sporą ilość zaleceń jakie pisarzom podsyłają czytelnicy, albo też inni pisarze (nie należy zapominać, że pisarz też człowiek, a nawet czytelnik) w postach, memach i komentarzach. Zebrało się tego sporo, a do tego bardzo różnych, żeby nie powiedzieć sprzecznych ze sobą.


Pisarz nie powinien chwalić książek innych pisarzy bo to na pewno „towarzystwo wzajemnej adoracji”!

Pisarz nie powinien pisać o książkach innych pisarzy źle, bo to na pewno zazdrość.

Wynika z tego, że nie powinien w ogóle pisać o książkach innych pisarzy.
Teraz wystarczy tylko znaleźć książkę nie napisaną przez pisarza i już można o niej pisać do woli. Taki rocznik statystyczny może by się nadał i hulaj dusza, można chwalić, można ganić tylko zatracić się w czytaniu trudno.

Pisarz nie powinien używać wulgaryzmów w postach, w książkach, ani w memach (nawet cudzych) bo to brzydko i cierpi na tym kultura (która nie przeszkadza tym którzy o nią się upominają używać wulgaryzmów, ale im wolno, w końcu nie są pisarzami).

Pisarz powinien pisać o rzeczach i ludziach bliskich realnemu życiu, a nie o wyidealizowanych, papierowych postaciach, które tego życia nie odzwierciedlają.
Teraz tylko trzeba znaleźć kogoś, kto w realnym życiu nie klnie i książka gotowa.

Pisarz nie powinien promować swoich książek Dobry tekst powinien sam się obronić. Nie można siebie samego promować bo to nieeleganckie. Trzeba czekać aż zauważą.

Pisarz powinien się promować czym się da, bo książka sama się nie sprzeda i trzeba jej pomóc. Jednak kotem, psem i biustem nie wolno. Wszelkie koty, psy i biusty mają promować rzeczy ważniejsze, na przykład krem na odciski, maść na hemoroidy, albo sztuczne penisy (to nikomu nie przeszkadza, tym wszystkim ludziom wolno, w końcu nie są pisarzami)

Pisarz nie może mówić o swoich książka dobrze, to żałosne.
Pisarz nie powinien mówić o swoich książkach źle, bo to źle świadczy i o nim i o jego książkach.


Pisarz nie powinien reagować na zaczepki w postaci hejtowania jego tekstów, bo to nieeleganckie i w ogóle każdy ma prawo zjechać jego dzieło, bo sam się z nim pchał na afisz, to teraz niech cierpi.

Pisarz powinien odpowiedzieć na krytykę, ale tylko na tę konstruktywną, czyli jak ktoś napisze, że książka jest "do niczego" pisarz powinien przeprosić czytelnika za jego zmarnowany czas, a jeżeli napisze, że książka to gooowno, ma siedzieć cicho i cierpieć w milczeniu.
Reagowanie na hejt pasuje innym, ale innym wolno, w końcu nie są pisarzami!


Nigdzie nie doczytałam, czy pisarz może się promować diabłem tasmańskim, ale wątpię, bo „diabeł” ma konotacje religijne, religia to obraza uczuć (u niektórych natychmiastowa) a dodatkowo to przecież poglądy, a pisarz poglądów mieć nie powinien, a jeżeli ma to ma je schować głęboko do kieszeni i nie epatować nimi normalnych ludzi. (Epatowanie poglądami przystoi wszystkim innym, ale im wolno, w końcu nie są pisarzami)

Czyli jaki powinien być pisarz? Miałki i niewidzialny, żeby nie raził swoim pojmowaniem świata tych, którzy pisarzami nie są choć by mogli i byli by w tym doskonali, ale im się nie chce.

czwartek, 5 stycznia 2023

SPADEK NIEBOSZCZYKA

IWONA MEJZA

SPADEK NIEBOSZCZYKA

Oficynka

Długo się zastanawiałam jak określić tę powieść, która zdecydowanie jest kryminałem, ale komedią kryminalną jakby jednak nie jest.

Bo ta książka jest inna, a komedie kryminalne autorki znam i wiem „czym pachną” stąd moje pytanie (zresztą zadane sobie samej) co to jest za gatunek kryminału?