czwartek, 30 kwietnia 2020

Jak dowalić pisarce?

Ostatnio moja internetowa znajoma wydała swoją pierwszą powieść i bardzo się ucieszyła, jej radość była jak wielki tort aż do momentu, kiedy w torcie nie znalazła robaka. 

Wiadomo… Opinie czytelników bywają czasami przykre. 

Ta była szczególnie „merytoryczna”. 

Otóż ktoś jej zarzucił, że… pobiera 500+ toteż… jej książka NIE MOŻE być dobra! 

Rozumiecie? NIE MOŻE! 

czwartek, 23 kwietnia 2020


MARTA KISIEL

PŁACZ

UROBUROS


Marta Kisiel, autorka, którą wręcz uwielbiam potrafi rozśmieszyć, o czym przekonałam się już nie raz, ale potrafi też wyrwać człowiekowi duszę. 

Nie po raz pierwszy zresztą. 

Siostry Bolesne straciły już kogoś bliskiego, a nawet wielu bliskich, same też, kiedy jeszcze było ich trzy naprawdę i dosłownie potrafiły „prząść nici ludzkiego życia”, ale… Nie tak. Trochę inaczej, wszak żyją w dwudziestym pierwszym wieku, we Wrocławiu… Ale czy tylko? 

środa, 15 kwietnia 2020

Pisarzu, a jak ty kreujesz... potrzeby?

Zawsze byłam w jakimś sensie minimalistką, choć jakiś tam (nie za bardzo rozbuchany) konsumpcjonizm dotyczył i mnie. 

Doskonale rozumiem świat, w którym nie ma papieru toaletowego o zapachu ogórków kiszonych, czy wanilii (szczególne tego ostatniego) ale papier toaletowy musi być. Nie kupuję „woreczków w kropeczki”, czyli worków na śmieci, które za każdym razem, kiedy wyrzucasz coś do śmietnika odtwarzają melodie o podobnym tytule, ale same worki na śmieci cenię niesamowicie pamiętając jeszcze czasy wiader usyfionych do nieprzytomności ( nieprzytomności właścicieli, nie wiader), a także ich mycia… (wiader, nie właścicieli) brrr, oby nigdy więcej! 

piątek, 10 kwietnia 2020


RICHARD SCHWARTZ

WŁADCA MARIONETEK
Tajemnica ASKIRU tom 4

INITIUM


O ile pierwszy tom można by nazwać klaustrofobiczną wyprawą w głąb człowieczeństwa recenzja TUTAJ drugi powieścią drogi, recenzja TUTAJ trzeci mierzeniem się z przeznaczeniem recenzja TUTAJ to czwarty jest filozoficzną opowieścią o miłości i poświęceniu. Nie pomyślcie jednak (a mam wielką nadzieje, że tak nie pomyśleliście), że określenie „filozoficzny” jest synonimem słów nudny, albo niezrozumiały. Otóż nie. To po prostu po pierwsze niesamowicie piękna opowieść o uczuciach ich znaczeniu, wartości i mocy (mówię tu o miłości, ale też przyjaźni, wierności czy odpowiedzialności) i o tym jak te uczucia potrafią budować świat, wyzwalać moc, ratować, uzdrawiać, a także zwyciężać. 

Bohaterami tego tomu opowieści są jak zwykle uparty i zadziorny Havald, jego ukochana Leandra, Serafine, choć tak jakby nie tylko ona (to wyjątkowa postać), Natalyia, a także Zakora. Mrocznej elfki jest zdecydowanie mało, ale i tak jest genialna. Są za to inne postacie odgrywające bardzo ważne role. 

No i jest mroczny, nieznany, tajemniczy Władca Marionetek, nekromanta, choć może nawet ktoś o wiele potężniejszy. 

Polityka, konflikt i dążenie Leandry do spełnienia obietnicy pokonania królestwa Thalaku (od czego wiele zależy, także i jej życie prywatne), ale też i inne sprawy. 

Władca Marionetek włada ludźmi, a władając nimi zmienia losy świata, kiedy ludzie dostają się we władanie jego woli robią co im każe nawet nie zdając sobie z tego sprawy. I naprawdę nikomu lepiej nie wierzyć. 

Przyjaciel może okazać się bezwolnym mordercą. 

To zresztą nie wszystko, są i gorsze rzeczy, jak choćby nocne jastrzębie. 

Okrutni bogowie. 

Havald to bohater, którego łatwo pokochać, mimo że bywa okrutny i złośliwy, zadaje śmierć, ale też nie jest niezniszczalny. 

Cierpi i fizycznie i psychicznie. 

I to zakończenie… Aż się płakać chciało. A jednak. Mocne. Ważne. 
A mimo to w książce nie brakuje humoru, mimo, że Zakory jest mało. Każdy, kto czytał wcześniejsze tomy zrozumie co mam na myśli. Zakora jest genialną obserwatorką ludzkich zachowań.

Książka, trzeba powiedzieć, nie tylko trzyma poziom trzech poprzednich, ale podnosi poprzeczkę wyżej, o wiele wyżej. Jest fascynująca. Zresztą jak wszystkie, ale gdybym miała oceniać moc i ogrom mojej fascynacji w skali od jeden do dziesięciu temu tomowi dałabym zdecydowanie piętnaście (i urwałabym autorowi głowę za zakończenie – to normalne świństwo, JAK ON MÓGŁ?!)

A tak na poważnie? WARTO!

wtorek, 7 kwietnia 2020

Ludziska, czy ja wreszcie będe bogata, czy jestem na to zbyt inteligentna?


Polowanie na naiwniaków to zajęcie bardzo intratne, bo głupich nie sieją. W dodatku, teraz, kiedy wszyscy siedzą w sieci jest jeszcze łatwiej. 

Czy to jednak nie przesada? 

Internet to miejsce gdzie można wszystko. Można się zakochać, można wszystko kupić, ale można też złowić naiwniaka. Oto co dostałam dziś. Ludziska będę bogata? 

Z poważaniem, 

czwartek, 2 kwietnia 2020

Nie wywołuj wilka z lasu, wilkołaka też nie.


KARINA BONOWICZ

NIE WYWOŁUJ WILKA Z LASU

INITIUM


Nie wywołuj wilka z lasu” druga część  cyklu "GDZIE DIABEŁ MÓWI DOBRANOC" to książka właściwie dla młodzieży, i istotnym jest tu stwierdzenie „właściwie”, bo może ją przeczytać czytelnik w każdym wieku. I ten czytelnik na pewno będzie zaintrygowany, gdyby „obedrzeć” tę książkę z pewnych nadprzyrodzonych atrybutów mogłaby uchodzić za zwykła powieść dla młodzieży z typowymi tej młodzieży (starszej) problemami, bo jest tu i szkoła i szkolne kliki, miłości, imprezy z niedozwolonym alkoholem i „trawką”, nienawiść, typowo młodzieżowa „popularność”, odniesienia do mody, we sumie to co młodzież kocha najbardziej. 

środa, 1 kwietnia 2020

Kochani pisarze co wy na to?


Ludzie nie lubią spamowania. Logiczne, ale to działa tylko w jedną stronę, JA NIE LUBIĘ, ale MOJE łańcuszki i durnoty, to oczywiście coś innego. 

Nie lubią spamu dostawać, ale wysyłać lubią… i to BARDZO! 

Bo to zawsze działa tylko w jedną stronę. 

Czyli obruszamy się na innych, ale sami wysyłamy, rozsyłamy, pakujemy w sieć tony śmieci, bo inni przecież nie mają telewizorów, nie słuchają radia, policja u niech nie jeździ i nie ogłasza na cały regulator, że mają zostać w domach, normalnie wszystko trzeba im przesyłać bo „bidoki” padną bez wiedzy, że sklepy od 10-12 tylko dla 65+, a SMS z RCB to jednak za mało. Zresztą pewnie nie dostali…