poniedziałek, 8 lipca 2024

Fascynująca teoria spiskowa. Uwierz w PLAN!


Uwierz w Plan. Skąd się wziął QAnon i jak namieszał w Ameryce


WILL SOMMER

Od dawna interesuję się teoriami spiskowymi każdego rodzaju. Kocham te o płaskich, wydrążonych, czy eliptycznych ziemiach, te o kosmitach (starożytnych i jaszczurzych), o chipach w szczepionkach (choć te są naprawdę szkodliwe) chemitrailach i wszystkim innym, bo wydaje mi się to zabawne, niestety ostano widać, że one się ze sobą łączą i ewoluują w jakąś superteorię spiskową, która ogarnia świat dzięki internetowi i grozi erupcją jak superwulkan.

Dochodzą do tego pewne niestety tragiczne konsekwencje, oraz konotacje polityczne, może u nas mniej widoczne, ale w USA jak najbardziej.

Ta książka to analiza ruchu QAnon od jego powstania do czasów mniej więcej obecnych.

Świetnie napisana, naprawdę dobra, choć, dwie noce śniłam koszmary.

Autor się z tych wszystkich teorii i ruchów nie naśmiewa, on po prostu pokazuje jak to działa.

Nie pokazuje jednak „dlaczego” bo nikt tego nie jest w stanie zrozumieć.

Dlaczego ludzie rozsądni i wykształceni wierzą w takie rzeczy?

Dlaczego się radykalizują i sięgają po broń.

Dlaczego linczują w internecie zupełnie niewinne osoby?

Dlaczego ktoś im na to pozwala? I kto? I jak to możliwe.

Oraz dlaczego coś tak przerażającego ma miejsce w XXI wieku, kiedy wydawałoby się racjonalizm wygrywa z mistyką i bajkami.

Bardzo polecam.

Genialnie napisana i super ciekawa.
Książkę przeczytałam na LEGIMI.

poniedziałek, 1 lipca 2024

Zakaz zakazywania!


Ostatnio znowu zaciekawiła mnie pewna dyskusja czytelników ( a bardziej nawet czytelniczek) na stronie poświęconej książkom. Chyba niewinne pytanie „co wam się w książkach nie podoba” doprowadziło do pewnych zaskakujących (mnie jako osobę piszącą) stwierdzeń.

Gdyby to jeszcze brzmiało „nie lubię kiedy” to bym jakoś to zniosła, ale „autor nie może” „pisarz nie powinien” „nienawidzę autorów, którzy” „nie wolno żeby w książce”

I zagotowała się we mnie moja krew nie woda, bo zaraz! Kochani! Nie wolno? 
No to polecę klasykiem „potrzymaj mnie piwo”!

niedziela, 23 czerwca 2024

Codzienna dawka LĘKU - uwaga to zabija!




Obudziłam się nawet w nie najgorszym humorze co u mnie oznacza szaleństwo radości, cóż może natura wyposażyła mnie w poczucie humoru, ale z radością życia nie przesadziła.

Poczucie humoru bez radości życia to mieszanka dość paskudna dal obdarowanego, toteż potrafię cieszyć się z każdego dobrego momentu, niestety podatna jestem na katastrofizm, a dziś wydawało mi się, że jest jako tako.

Weszłam na MSN, żeby coś sprawdzić, nie wchodzę tam dla przyjemności, bo to miejsce pełne katastroficznych pułapek, ale czasem muszę no i potrzebuję „prasówki” do kawy.

I ono nagle, MSN zaatakowało mnie rakiem przełyku, dowaliło marskością wątroby, oraz powiedziało, że jeżeli swędzą mnie uszy to mam natychmiast iść do lekarza, bo mam raka.

wtorek, 4 czerwca 2024

Jakie jest najbardziej niebezpieczne pytanie na FB?



Na grupach czytelniczych panuje pewien trend. Otóż, anonimowy (najczęściej) czytelnik ogłasza się z prośbą. Ta prośba brzmi mniej więcej tak. „Polećcie mi jakąś książkę” i tyle. Nic więcej, ani wieku czytelnika, ani zainteresowań, ani interesującej go tematyki, czasem tylko kolor włosów.

Niestety w stylu „nie jestem blondynką, umiem czytać”.

Zaiste cudnie!

czwartek, 23 maja 2024

Śmietnikowy Fort Knox

 

Zatrzasnęłam się w śmietniku osiedlowym. Wiecie, głupota, wiatr, pośpiech i zapachy, których chciałam uniknąć zamykają… tak. Oczy!

Klucze miałam ze sobą więc myślałam, że , ok, nic mi nie będzie.

Skoro to piszę, a nie piszę ze śmietnika to jednak przeżyłam, ale…

Jakiś bardzo mądry człowiek, nie muszę dodawać, że mądry „inaczej” wymyślił sobie drzwi pancerne do śmietnika. No dobra, nie były pancerne, raczej bajkowe, choć nie bajeczne. Po pobycie tam zrozumiała jak to mogło być, że Czarownica, która tuczyła Jasia nie była w stanie sprawdzić, czy on gruby, czy chudy i kazała mu pokazywać paluszek, a on podsuwał jej patyczki.

No owszem to ostatnie jest nieco nierealne, ale…

Otóż. Zatrzasnąwszy się w śmietniku, nie na zamek, ledwie na klamkę zaklęłam soczyście. Dlaczego? Zaraz się dowiecie.

czwartek, 2 maja 2024

W poszukiwaniu zaginionej redakcji....

Przeczytałam t książkę z czystą przyjemnością. Lubię takie „luzackie” podejście do historii, niezbyt pomnikowe traktowanie bohaterów, nie całkiem czołobitne podejście do wydarzeń.

Historia w takiej formie to czysta przyjemność i rozrywka.
I można się wbrew pozorom wiele nauczyć.

Autor szaleje z formą (zdecydowanie młodzieżowa) prześlizguje się po faktach (czego tu nie uważam za wadę, bo taki jest zamysł i zamiar), odrzuca nadmierne zachwyty.

Nie stawia się po tej czy tamtej stronie historii, czy politycznej współczesności. KOCHAM GO ZA TO! 

Przytacza fakty znane (oczywiście) ukazując je od innej strony, wszak i historia zmienną jest w zależności od punktu widzenia i zapatrywań.

wtorek, 9 kwietnia 2024

Dosłowność zabija!

 

Czy kłamstwo jest kłamstwem zawsze czy tylko kiedy szkodzi?

Pewien pan, nazwiska nie pomnę, jestem słabo zorientowana w świecie celebrytów, wydał całkiem sporo pieniędzy i pojeździł po świecie, żeby udowodnić kłamstwo pewnej pani.
(minęło trochę czasu, nie pytajcie, nazwiska mi się zatarły)

Było to kłamstwo trochę jak z bajki dla bardzo grzecznych dzieci, bo nikogo nie obchodziło, w nikogo nie uderzało, ot zwykła konfabulacja, a może i nie to, tylko drobny przerost formy nad treścią.