środa, 31 lipca 2019

#ksiązkowelove - opowiadania, które warto przeczytać!

Czy myślicie, że w obecnej sytuacji na rynku książki warto wydawać DARMOWE e-booki i dzielić się nimi z czytelnikami? (Mówię o naprawdę darmowych, nie kradzionych). Warto? Opłaca się? 

Coś to daje? 

Otóż moim zdaniem tak. Daje poważne podejście do warsztatu. Umiejętność zmieszczenia się w formie, w temacie, w jakimś ogólniejszym założeniu i sprawdzenie, czy to zadziała, czy pomysł się sprzeda, czy komuś się spodoba. 

Tym przydługim wstępem chciałam podzielić się z wami przy okazji opinią, recenzją zbioru opowiadań, który dostałam do przeczytania od jednej z autorek, Kingi Kosiek

niedziela, 28 lipca 2019

Proszę znajdźcie mi tytuł tego serialu... o sraczce.



Wykończona upałem i nie tylko, postanowiłam pooglądać sobie telewizję, czego nie robię często, a już w niedzielę zupełnie nie ma po co, bo najnowsze co można zobaczyć to „Gliniarz i prokurator” z 87 roku na jednym z 700 kanałów za które płacę. Do niedawna miałam jeszcze drzewo przed oknem i było bardzo ciekawe, ale już go nie ma. 

Toteż wpatrzyłam się w telewizornię i co widzę? 

Okryłam całkiem nową sagę! 

Tylko tytuł mi umknął! Może wy wiecie co to? 

Saga jest długa jak przewód pokarmowy i zawiera mniej więcej to samo co jego ostatni odcinek
Ale do rzeczy!

Zaczyna się od tego od tego, że jakiś facet nie trawi fryzur (w pewnym sensie to rozumiem, włosy są ciężkostrawne), i wtedy żona (chyba – na pielęgniarkę za stara i ma za mały biust)) daje mu coś na te fryzury (znaczy na ich trawienie) i idą do kina, żeby tam spokojnie trawić, musi to być doświadczenie bolesne, bo facet płacze

No, o.k, kwestia „lubię mężczyzn, którzy maja odwagę płakać” trochę się ostatnio przewartościowała, ale żeby z powodu trawienia??? 

Inny, tym razem młody (tamten był z tych do wzięcia, ale po sześćdziesiątce) chwali się, że działa szybko i skutecznie, jak lek na rozwolnienie

Jest chyba ratownikiem. Nie lubię takich… Facet, który kojarzy się ze sraczką, i chce się z nią kojarzyć, boli... 

Potem widać kobietę, która wsiada do windy. Ktoś dzwoni na jej pager, okazuje się, że to sraczka zawiadamia ją, że zaraz pojawi się w windzie. Uwielbiam to! Ona na to myk tabletkę...To taki przestarzały sposób komunikacji, ale sraczka i tak zadała sobie wiele trudy, żeby uprzedzić, o swoim pojawianiu się. 

Po chwili widać motyle w brzuchu i na ścianie. 

Ktoś opowiada, że to lekarstwo, które działa bardzo dyskretnie. W sumie dyskrecja gwarantowana, skoro nawet sam zainteresowany nie zauważył, że osrał ścianę. 

I teraz moje pytanie, jaki tytuł ma ten serial??? 

Bo to było najciekawsze co ostatnio widziałam w telewizji. Nie wiem, czy chcę powtórzyć, ale dalsze odcinki… może???

sobota, 27 lipca 2019

Inygo, New Age? Thriller z przesłaniem?


MICHAŁ JAN CHMIELEWSKI

INDYGO

LITERATE

Indygo kolor błękitnego fioletu, mówi się, że to kolor aury, albo pewien aspekt filozofii New Age. Nie jestem zwolenniczką tej filozofii, ale też zdaję sobie sprawę, że człowiek to coś więcej niż zlepek wysoko funkcjonujących komórek. 

Są ludzie o niesamowitej wrażliwości, którzy widzą, słyszą i czują więcej. 

Tak samo jak są ludzie, którzy czują tak mało, że dla nich zabicie drugiego człowieka to ledwie odrobina ekscytacji, niezła zabawa… Kropelka adrenaliny. 

W Baskin Zachodnim giną dzieci.

piątek, 26 lipca 2019

Okruchy lustra - teatralnie.

 AGNIESZKA PYZEL

OKRUCHY LUSTRA

MUZA


Życie w pewnym sensie jest teatrem, jest nim po prostu dlatego, że jakoś zawsze się kreujemy, ukrywamy coś, coś innego uwydatniamy. Teatr za to jest życiem. Nie, nie żartuję. Środowisko aktorskie rządzi się innymi prawami i inaczej działa niż każde inne środowisko, i każde inne miejsce pracy, bo w teatrze realność miesza się z nierealnością. 

sobota, 20 lipca 2019

A mnie kusi lobotomia jak czytam niektóre recenzje książkowe...


„Kobieta w literaturze” to temat niemalże maturalny, ale czytając ostatnio kilka recenzji doświadczyłam strasznie dziwnych emocji. Otóż wygląda na to, że jakieś trzydzieści lat temu powinnam była popełnić samobójstwo. Gdyż? 

No cóż, cycki opadły, osiągnęłam wiek klimakteryczny, (a nawet nieco ponad), tyłek ( nomen omen) do dupy… a mózg? 

To kobiety mają mózgi?! I może jeszcze każda po jednym? 
(No fakt... nie każda)

Otóż zauważyłam, że kobiety kobietami są tylko wtedy, kiedy są młode (szczególnie dla innych kobiet). 

piątek, 19 lipca 2019

POWSTAŃCY

MAGDA ŁUCYAN
POWSTAŃCY
Ostatni świadkowie walczącej Warszawy

ZNAK HORYZONT


Powstanie warszawskie budzi emocje i to nie zawsze te dobre. Nie każdy do tego zrywu podchodzi tak samo. Jedni gloryfikują śmierć, odwagę i poświecenie inni zastanawiają się, czy ten poryw serc, który doprowadził do śmierci tak wielu wartościowych, młodych, nieuzbrojonych (albo niedozbrojonych) przecież ludzi i z góry, (jak teraz wiadomo) skazany na krwawe niepowodzenie, był w tym momencie sensowny. 

sobota, 13 lipca 2019

Zanim się obudzę - mądra, potrzebna, dobra.


 AGNIESZKA BEDNARSKA

ZANIM SIĘ OBUDZĘ

Media Rodzina.


Antoin de Saint Exupéry napisał gdzieś, już nie pamiętam gdzie, że wraz ze śmiercią każdego człowieka umierają nieodgadnione ogrody jego duszy. 

To oczywiście nie zawsze są ogrody piękne i zadbane, czasami to pustynie nienawiści, ale nadal są ogrodami duszy. 

piątek, 12 lipca 2019

"Okradalność" - nowy wyznacznik wielkości autora.

Okradalność” - takie słowo ostatnio pojawiło się w słowniku niektórych ludzi i część z nich, tę okradalność, czyli to, że ktoś okrada autora z napisanych przez niego książek traktuje jako coś pozytywnego, cennego, a nawet, co dziwne, jako swoisty wymiernik literackiego statusu. 

Jakkolwiek to brzmi, to jednak brzmi źle, bo nigdy jeszcze nie było tak, że kradzież uważana była za czynnik pozytywny. 

Przetłumaczę to na język polski: 

„Skoro go okradają na gryzoniu, to znaczy, że jest dobry, powinien się cieszyć” 

czwartek, 11 lipca 2019

Samobójstwo za pomocą reklamy? You can do it!

Samobójstwo można popełnić na wiele sposobów, ale żeby ktoś usiłował popełnić samobójstwo za pomocą reklamy to „wyższa szkoła”, naprawdę, wyższa, droższa i niestety bardzo dziwna. 

Widziałam ostatnio w telewizji (wielokrotnie) DWA samobóje reklamowe jednej firmy i powiem szczerze, że jak pomyślę, że ktoś ich twórcom zapłacił, (a wierzę, że zapłacił bardzo dobrze) to myśl o tym, że ludzie bywają dziwni jest dla mnie jedynym pocieszeniem. 

Reklama pierwsza. 

wtorek, 9 lipca 2019

Bajkoszmar - jak internet wpływa na zdrowie psychiczne ( moje oczywiście)


Głębia ostatnich facbookowych doniesień bywa aż tak dotkliwa, że Rów Mariański to ledwie zmarszczka na rzeczywistości. 

To powoduje u mnie natychmiastową chęć sprawdzenia po raz dwudziesty siódmy tego samego, czyli wszelkich tekstów udostępnianych w stylu: "dziewięć lat nieszczęścia jeżeli zignorujesz"  albo „Jeżeli tego nie udostępnisz, nie masz serca”. Serce mam! Ostatnio powiedział mi to kardiolog, i to niestety odrobinę za duże, no, ale choć on może powiedzieć o mnie, że mam WIELKIE serce… 

poniedziałek, 8 lipca 2019

Miłość na GIGANCIE - albo Maniek, gdzie TY do cholery polazłeś?



ANITA SCHAMACH

MIŁOŚĆ NA GIGANCIE

Prószyński

Wczoraj w nocy przeczytałam tę książkę. Dlaczego w nocy? Bo oddałam dość ważną pracę ( tak tak, wiem co to jest deadline) i padłam… o godzinie 21 padłam i zasnęłam, a obudziwszy się o 2.40 w sumie prawie wyspana, nie bardzo wiedziałam co z sobą zrobić. Kawa? Nie o tej porze, komputer… Aż taka zdesperowana nie jestem, więzłam więc książkę i przeczytałam, ja tak właśnie mam. 

I co…