sobota, 27 lipca 2019

Inygo, New Age? Thriller z przesłaniem?


MICHAŁ JAN CHMIELEWSKI

INDYGO

LITERATE

Indygo kolor błękitnego fioletu, mówi się, że to kolor aury, albo pewien aspekt filozofii New Age. Nie jestem zwolenniczką tej filozofii, ale też zdaję sobie sprawę, że człowiek to coś więcej niż zlepek wysoko funkcjonujących komórek. 

Są ludzie o niesamowitej wrażliwości, którzy widzą, słyszą i czują więcej. 

Tak samo jak są ludzie, którzy czują tak mało, że dla nich zabicie drugiego człowieka to ledwie odrobina ekscytacji, niezła zabawa… Kropelka adrenaliny. 

W Baskin Zachodnim giną dzieci.

Wiemy, kto je zabija, to Kusak. Karmi się tym zabijaniem i bardzo to lubi. 

Dzieci to łatwy łup. Naiwne, ufne i słabe. Kusak karmi się bólem. 

Najpierw w ruch poszły kombinerki. W ich uścisku palce trzaskały jak precelki. Potem nóż do filetowania ryb. Potem ofiara była martwa” 

Przerażające prawda? 

Ta książka jest właśnie tak napisana, lekko, wręcz przyjemnie. Prawie bez opisów makabry. Cały ból, strach, potworność dopisujemy sobie sami… w głowach. 

Tekst jest naprawdę dobry, a książka przerażająca. Ten sposób pisania to naprawdę mistrzostwo okrucieństwa. Samo jednak zabijanie, choć niesamowici ważne i stanowi trzon opowieści, nie jest dla powieści najważniejsze. 

Najważniejsza jest dziewczyna, nastoletnia Ada zwana „Rudą” i młodszy od niej chłopiec Emil zwany „dziwakiem”. No cóż on naprawdę jest dziwny. 

A morderca? To jeden z nas, obywatel, czasami wzorowy, miły sąsiad, wolontariusz, człowiek, któremu nic nie można zarzucić, a pomysł by go podejrzewać jest niedorzeczny. 

Choć zawsze przecież tak jest. Maski... 

Tak książka to thriller z bardzo przemyślaną akcją i konstrukcja więc nie powiem więcej, bo nie chcę zepsuć ani zamysłu autorowi , byłoby naprawdę szkoda, ani przyjemności czytelnikom. 

To doskonale napisana, lekka, potworna książka… Myślicie, że to niemożliwe? 

Przekonajcie się sami. 

Jest świetna. 

Ja zachęcam. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz