wtorek, 31 grudnia 2019

Aniołki noworoczne proszą o uwagę....


Dostałam aniołka. Miał być „świąteczny”, ale Poczta Polska zdecydowała inaczej, więc został mianowany aniołkiem „noworocznym”, nigdzie nie jest powiedziane, że aniołki nie mogą być „noworoczne”, a ten jak tylko rozgościł się na choince zaczął całkiem dobrze się sprawować. Poważnie, natychmiast dostałam „weny” twórczej, co u mnie dziwne, rzuciłam się w wir pisania, i odkąd aniołek szaleje na choince „szaleję” i ja. I to jest przyjemne szaleństwo przekute już na 52 000 znaków. (kto wie o co chodzi...) 

No, ale czas na podsumowania. To był dziwny rok…

sobota, 28 grudnia 2019

Czytaj jak profesor - ODKRYCIE ROKU


THOMAS C.FOSTER
CZYTAJ JAK PROFESOR

Wydawnictwo FABUŁA FRAZA

Z czego właściwie składa się powieść? Z literek to pewne, ze zdań, to oczywiste. Zdania składają się w jakiś sens, a czasami w jakąś fabułę, fabuła przybliża nam jakąś opowieść. To jest właśnie książka. I tylko tyle? Czy to naprawdę wszystko? Nie całkiem. Czasami w opowieści, podskórnie autor przemyca jeszcze inne elementy, aluzje do własnej biografii, do czasów, do swoich poglądów, czasami umieszcza w powieści specyficzne kody, czy odniesienia… 

środa, 25 grudnia 2019

Gertruda. Hermann Hesse.

 HERMANN HESSE

GERTRUDA

Wydawnictwo Media Rodzina


Hermann Hesse. Nastolatką będąc zaczytywałam się w „Wilku stepowym” i „Grze szklanych paciorków”. Czy zrozumiałam te powieści? W jakiś sposób na pewno tak. Nastoletnim sercem pochłonęłam je i w nich utonęłam. Jak odebrałabym je teraz? Nie sprawdzałam, ale sadze, że inaczej. Gertrudy nie czytałam jako nastolatka, a trafiłam na nią dopiero teraz. 

Pierwsze wrażenie to to, że jest to opowieść o miłości, która w żadnym wypadku nie jest romansem. 

piątek, 20 grudnia 2019

Pisarz jako odpad poprodukcyjny?

Prawdę powiedziawszy doszłam ostatnio do wniosku, że pisarz jest produktem ubocznym procesu pisarskiego, bo w wyniku tego procesu powstaje produkt podstawowy, czyli książka, i on, odpad, czyli pisarz. 

Można go, owszem czasem zagospodarować, ale w zasadzie za bardzo się nie liczy. 

I zawsze jest tak, jeżeli książka się wam spodoba to zaczynacie lubić pisarza, a nie odwrotnie. Za to jeżeli książka nie zrobi na was wrażenia, albo się nie spodoba od razu uważacie pisarza za nieudacznika.

wtorek, 17 grudnia 2019

Zmora Iwona pokonana przez święta.

Nie należę do osób przesadnie pucujących mieszkanie, kto mnie zna z pewnością ironicznie się tutaj uśmiechnie, a kto mnie odwiedził wie, że pająki czują się tu swobodnie, bo staram się im nie zawracać głowy zdejmowaniem pajęczyn. Ma to wiele wspólnego z moim wzrostem - niewielkim. Strachem przed pająkami - ogromnym i olewaniem sprawy – totalnym, w końcu niech sobie żyją, w tej kwestii będę proekologiczna...

Niestety dopadła mnie zmora. Zmora świąt Bożego Narodzenia. Nie mogła nie dopaść bo w sklepach, w radiu, w telewizji, na ulicach, wszędzie, dosłownie wszędzie zaczęło roić się od czerwoności z komunizmem nie mającej wiele wspólnego, a z konsumpcjonizmem wiele.

Mikołaje, bombki, walące po oczach „mrygające” światełka – horror nad horrorami.

Dławiące w gardle wstydem amerykańskie fimidła, których nawet Whoopie nie była w stanie uratować, kolędy brzęczące za uszami... Paczki, prezenty, promocje, choinki, stroiki, wszelki świąteczny chłam, normalnie jak co roku.

wtorek, 10 grudnia 2019

Zaczęło się od fryzjera... Potem była masakra.


Dzisiejszy dzień jeszcze się nie skończył, a ja już mam ochotę żeby przestał… Przestał cokolwiek, bo choć w pecha nie wierzę, to jednak to co się dziś dzieje przechodzi wszelkie pojęcie (ludzkie też). 

Zaczęło się od fryzjera (jutro mam spotkanie autorskie więc czas był najwyższy) czerwone pasemka zadecydowałam. I… Kolor wybrany, a jakże, czerwony, piękny niezbyt żarówiasty, no super. W trakcie procesu ciut się dziwnie zachowywał, ale co tam, to się potem zmieni. 

Wiadomo prawda? 

niedziela, 8 grudnia 2019

O zbrodni i seksie

ANDRZEJ DEPKO, DELFINA DELLERT

ZBRODNIA I SEKS

Wydawnictwo AGORA


Zbrodnia i seks to tytuł bardzo przyciągający i wydawałoby się dość jednoznaczny, a jednak ten, kto weźmie go zbyt dosłownie może bardzo się zdziwić. Książka opowiada bowiem nie o jakiejś, czy jakichś zbrodniach, które miały powiązanie z seksem, ale wyjaśnia kim są i jak działają przestępcy seksualni. 

Wydawałoby się, że jest to zadanie karkołomne, ale nie w tym wypadku. Książka jest wywiadem jaki Delfina Dellert przeprowadza z osobą, która ma w tej materii dużo do powiedzenia. Andrzej Depko, biegły seksuolog od lat zajmujący się przestępcami seksualnymi. 

wtorek, 3 grudnia 2019

Bez makijażu, ale z głową.

ZUZANNA ARCZYŃSKA

DZIEWCZYNA BEZ MAKIJAŻU

Wydawnictwo SZARA GODZINA

Ta książka bardzo mnie odprężyła i poprawiła mi humor, choć nie powinna… Bo tematyka ostra jak brzytwa. Bieda. Umiecie czytać o biedzie? A pisać? Nie ma jednego rodzaju biedy, nieporadność, roszczeniowość,bo nie każda bieda jest taka sama. 

Ale zacznijmy od okładki, choć u mnie jeszcze to się nie zdarzyło, żebym tak zaczynała. Okładka z tymi swoimi mimozowatymi błękitami i mgiełką, z tymi szpileczkami i niedopowiedzeniem sugeruje… No słodko ckliwą bajkę, a ta książka to zupełnie co innego. 

poniedziałek, 2 grudnia 2019

Troll totalny - na zbity profil!


Facebook ostatnio stał się jakoś tak coraz bardziej naszym ojcem, matką, żeby nie powiedzieć instancją wyższą. (Jak coś nie tak, to jemu właśnie się spowiadamy) Ludzie całkiem poważnie myślą, że pozałatwia za nich wszystko i wszystkich (tak, też) oraz uświadomi żonie, że nie wolno zdradzać męża, ciotce, że homo jest sapiens, a nie, że sapie i sprawi, że szef wywali konkurenta na zbity profil (facebookowy). 

Tak więc ludzie ogłaszają na Facebooku, że żona ich zdradza, że pies ma wysypkę na genitaliach (dzięki bogu, że tylko pies), że Dagmara Zięba jest hakerem, oraz, że pani iksińska źle postawiła przecinek. 

Niektórzy ogłaszają też, że ta i ta osoba jest wredna i że należy ją omijać. 

niedziela, 1 grudnia 2019

Makabryczny ZWIERZ

PIOTR KOŚCIELNY
ZWIERZ
Wydawnictwo INITIUM


Kryminał to jednak nie zawsze to samo. I zbrodnia to też nie zawsze to samo. Zawsze się zastanawiałam gdzie jest granica okrucieństwa (w książkach), w umyśle ludzkim coś takiego chyba nie istnieje, ale po „Milczeniu owiec” wydało mi się, że chyba nikt nic okrutniejszego nie napisze, a jednak… 

Bo nie o ilość zwłok przecież tu chodzi.