poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Dwór w Zaleszycach...

AGATA SAWICKA

DWÓR W ZALESZYCACH

"Niespokojne Serca"

"Poplątane ścieżki"

W zasadzie prawie nie czytam powieści obyczajowych, ale jak już książka trafi w moje ręce, to zawsze przejrzę, a potem, albo czytam, albo odkładam. Tym razem winna była moja własna mama, bo ona chciała to przeczytać, tak więc… Przeczytała, a ja tak sobie ze dwa tygodnie temu też siadłam i… 

W sumie aż się zdziwiłam. 

niedziela, 30 sierpnia 2020

Pandemia głupoty wcale nie pandemicznej

Jestem hipochondryczką, ale nie taką wiecie, że jak zauważę, że mam pryszcz na nosie to zaraz umieram, u mnie jest jeszcze gorzej, ja zaraz planuję pogrzeb i opłakuję śmierć głodową swojej rodziny po tym jak mnie zabraknie. 

Dlatego, stosuję się do zaleceń. To ważne szczególnie teraz. 

Tak więc OCZYWIŚCIE noszę maseczkę, choć ona chroni właściwie nie mnie, ale cała resztę… 

Może i jestem hipochondryczką, ale nie jestem psychopatką i nie życzę ludziom paskudnej śmierci, ani ciężkiej choroby, tylko dlatego, że „maseczka to kaganiec”. 

czwartek, 20 sierpnia 2020

Gnioty i hejtologia - jak tego nie robić!

Dwa dni temu wybuchła awantura na Facebooku i kilka osób zaczęło hejtować książkę pewnej autorki, uznanej, znanej i lubianej, ba nawet przez niektórych kochanej (nie, nie była to Blanka Lipińska)! 

Te kilka osób robiło to nie przeczytawszy żadnej z książek tej autorki (może i w ogóle żadnej innej autorki też, choć to może być zbyt daleko posunięta insynuacja, ale co tam, skoro oni mogą)...
Ocenianie bez jakiejkolwiek wiedzy na dany temat jak wiadomo na Facebooku jest normą.

wtorek, 18 sierpnia 2020

LAS, POLE...

JOANNA STOGA

LAS, POLE, DWA SOBOLE

Wydawnictwo SEQOJA

Bardzo trudno opisać to co i jak się czuje, kiedy się czyta te skrawki opowieści, prawie nie mające fabularnych granic, które wybuchają i cichną jak emocje, których nie opisują, raczej wywołują słowem. 

Nic ich właściwie nie rozpoczyna i nie kończy, to impresje, maleńkie skrawki rzeczywistości. Przebłyski. 

sobota, 15 sierpnia 2020

Gwiazdor jakiego nie chcielibyśmy znać, ani poznać.


PIOTR C

GWIAZDOR

Wydawnictwo NOVAE RES

Bardzo okrutna, cyniczna i przewrotna, ale przecież prawdziwa. 

To moje pierwsze spotkanie z autorem i właściwie po kolorowej okładce spodziewałam się czegoś lżejszego, a jednak wcale nie było to ani jak chmurka, ani jak beza, raczej jak uderzenie o beton. 

To opowieść o naszych złudzeniach, albo o tym, jak bardzo nieprawdziwe są niektóre mity. 

piątek, 7 sierpnia 2020

ZAGINIONA - niezgłębione otchłanie sprawiedliwości.



PIOTR KOŚCIELNY

ZAGINIONA

INITIUM


Kryminały to nie jest gatunek spójny i jednolity, bo po jednej stronie mamy kryminały zwane z angielska „cozy crime”, albo też „zbrodnią w białych rękawiczkach”, gdzie zagadka opakowana jest w delikatną opowieść, czasem nawet z przymrużeniem oka, a z drugiej ciężkie, żeby nie powiedzieć „brudne” zbrodnie ocierające się 
o horror obyczajowy, gdzie wszystko jest podporządkowane bardziej zbrodni niż samemu rozwiązywaniu zagadki i krew leje się „potokami”… 

Nie są to książki które z lekkością motyla osiadają na duszy, raczej takie, które walą w czytelnika naturalistycznymi opisami makabry. 

I jedne i drugie maja swoich zwolenników. 

Dodatkowym elementem bywa jeszcze podejście do rzeczywistości. W jednych zbrodnie są nieco udziwnione (choć nie twierdzę, że nieprawdopodobne) w innych rzeczywistość i realność wydarzeń podchodzą do gardła i dławią przerażeniem bo są tak bardzo osadzone w naszych klimatach, że człowiek woli nie myśleć, czy gdzieś obok los nie szykuje dla niego czegoś podobnego. 

„Zaginiona” to właśnie taka opowieść. 
O poprzedniej powieści autora pisałam tutaj MAKABRYCZNY ZWIERZ -była naprawdę okrutna.

Ta także (a może nawet bardziej) jest przerażająco dobrze usytuowana w naszych realiach, zdecydowanie prawdopodobna i okrutnie możliwa. 

Sprawa wydaje się banalna. Narzeczony zgłasza zaginiecie dziewczyny. 

Można by pomyśleć, że to początek całej historii. 

Dla niektórych niestety jest to koniec. 

Niesprawdzone pomówienia, byle jakie śledztwo, partykularne interesy, wszystko prowadzi go do piekła. 

Tak, jego. Przecież za zabójstwo żony zawsze,albo prawie zawsze odpowiada mąż, co prawda nie ma zwłok, a on nie jest mężem, ale co tam… Kogo tak naprawdę to obchodzi? Jest sprawa, jest winny, jest dot dobrze. 

Nikogo właściwie nic to nie obchodzi. Machina miażdży kolejne życia, które napotka na swojej drodze… 

No, nie tylko machina. 

Sprawą zaczyna interesować się zesłany karnie na prowincję policjant. Niestety to karne przeniesienie tak mocno w niego uderzyło, choć właściwie było naprawdę niewielką kara za to co się stało, że zaczyna pić. I pije o wiele za dużo. 

Ta książka to taki makabryczny podgląd na to co może się stać (i przecież nie raz już się stało), kiedy ważniejsza jest machina niż człowiek. 

Przyznam szczerze, że do dziś nie mogę się otrząsnąć z wrażeń. 

To dobra książka o paskudnych rzeczach, które zdarzają się ludziom i to wcale nie dlatego, że zrobili coś złego, ale dlatego, że takie jest życie, a to przeraża. 

Czyta się świetnie, nie polecam wieczornych seansów. Powinno się na niej napisać „może powodować koszmary”, jako książka naprawdę dobra, jeżeli lubicie ten tym wrażeń, będziecie zachwyceni, jeżeli chcecie dobrej zagadki kryminalnej i akcji mrożącej krew w żyłach, tym bardziej.