środa, 22 sierpnia 2018

Bilans krzywd - czy warto?


Dariusz Kaliński

Bilans krzywd. jak naprawdę wyglądała niemiecka okupacja Polski.



Tę książkę czyta się ze ściśniętym sercem mimo, iż jest to dokument, a może właśnie dlatego. To trudna publikacja bo dotycząca krzywd i zbrodni jakich dokonali najeźdźcy w czasie drugiej Wojny Światowej wobec Polaków i polskiego mienia. 

Mienie, jako coś nieożywionego oczywiście nie wzbudza takich emocji jak zbrodnie dokonywane na ludności, a były straszne i nieprzeliczone. 

Autor opisuje wiele z nich poczynając od bombardowania Wielunia, ( które było czystym bestialstwem i zbrodnią na cywilnej ludności miasta bo Wieluń nie miał żadnego strategicznego znaczenia, a atak na tę miejscowość był jedynie pokazem siły zniszczenia i możliwości bombowców) , aż po obozy wszelkiego typu, przesiedleńcze, koncentracyjne czy obozy pracy. 

Przytacza wspomnienia, tych którzy przeżyli rozstrzelania ( bo i tacy byli), katownie, zbiorowe gwałty i akcje odwetowe skierowane przeciwko cywilom. 

Opisuje też „metodyczność” władz niemieckich, które jeszcze przed wojną robiły spisy dóbr kulturalnych znajdujących się w polskich muzeach i kolekcjach prywatnych, tylko po to by już po rozpoczęciu okupacji wiedzieć co i skąd rabować. 

To tragiczne tematy, choć książka napisana jest świetnym językiem i mimo przytoczonych faktów czyta się ją i szybko i dobrze. 

Wiele osób pewnie będzie poddawać w wątpliwość sens powstania takiej właśnie dokumentacji właśnie teraz, tyle lat po wojnie i w takiej, a nie innej atmosferze politycznej, ale w tej publikacji w żadnym razie nie chodzi o rewanżyzm, czy podsycanie nienawiści. 

Przeciwnie, w atmosferze odradzających się ruchów nacjonalistycznych, co widać w całej Europie i dochodzących do głosu coraz częściej postaw neofaszystowskich ta książka pokazuje jak niszczącą siłą był nazizm i jak straszną rzeczą jest wojna. 

Książka pokazuje czas, kiedy za kawałek słoniny można było dostać karę śmierci, za pomoc sąsiadowi mogła zostać wymordowana cała rodzina, a eugeniczne uśmiercanie chorych i niepełnosprawnych było czymś naturalnym, dlatego moim zdaniem książka ta wpisuje się w głos przeciwko wojnie, okrucieństwu i nacjonalizmowi. Z drugiej strony upamiętnia w jakiś sposób ofiary. 

To bolesna, ale doskonale napisana książka. Potrzebna i wartościowa. 

Dariusz Kaliński opowiada o czasach, terroru, głodu, nienawiści i zezwierzęcania, kiedy człowiek nie był dla drugiego człowieka bratem, a bestią. 

Książka napisana w tak doskonały sposób, że nawet ktoś, kto nie czytuje literatury non fiction będzie czytał ją z zapartym tchem.

2 komentarze:

  1. Czytuję od czasu do czasu takie książki i uważam je za bardzo potrzebne. Nie pielęgnujmy w sobie nienawiści, ale pamiętajmy o ofiarach nazizmu, faszyzmu i nie dopuśćmy, żeby ta makabra powtórzyła się kiedykolwiek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja podchodzę w podobny sposób. Nie lubię jątrzenia, ale wiedza i prawda historyczna powinny zostać zapamiętane jesteśmy to winni ofiarom i niestety własnej przyszłości, bo historia lubi się powtarzać.

    OdpowiedzUsuń