RECENZJA PRZEDPREMIEROWA!
ALEX PERRY
DOBRE MATKI
Prawdziwa historia kobiet,
które przeciwstawiły się
najpotężniejszej mafii świata
ZNAK litera nova
Nikt nie wie jak wiele krzywdy zrobił współczesności Mario Puzo publikując swoja książkę „Ojciec Chrzestny”, w której w tak bajkowy sposób przedstawia mafię i mafiozów. Niby wszystko przedstawił tak jak należy, są pobicia, strzelaniny i morderstwa, ale jednak od tamtej pory obraz mafii stał się aż za bardzo romantyczny.
A jaka jest prawda o mafii?
Kalabryjska ‘ndrangheta nazwana tak od greckiego słowa andragathía (ἀνδραγαθία) oznaczającego bohaterstwo, męstwo i cnotę to naprawdę nic romantycznego.
To wielkie przedsiębiorstwo rodzinne handlujące śmiercią i zatrudniające czy tego chcą czy nie, wszystkich członków rodzin, od najstarszych po najmłodszych. Także kobiety, ale to zatrudnianie kobiet ma więcej wspólnego z niewolą niż z pracą, a obraz romantycznego ( znów ten romantyzm) Włocha i związku z nim usłanego różami to jednak nie to.
Południe Włoch, a więc między innymi Kalabria, traktuje swoje kobiety gorzej niż niewolnice. Są od rodzenia dzieci i usługiwania mężowi, oraz przenoszenia wiadomości pomiędzy członkami mafii, a poza tym przez całe miesiące a nawet lata nie mogą wychodzić z domu, nie wolno im się odzywać, a wszelkie wykroczenia karze się śmiercią.
Nie żartuję. Niby dookoła XXI wiek, a tam zapyziałe średniowiecze…
Nawet nie wiem, czy kobiety arabskie nie mają więcej wolności niż mieszkanki Kalabrii!
Czyli właściwie można by powiedzieć, że kobiety mafii nie mają znaczenia… Tak sadził włoski wymiar sprawiedliwości, ale okazało się, że kobiety w mafii są niedoceniane, ale znaczenie mają wielkie, szczególnie jako „pentite”.
Kilka włoskich kobiet, żon mafiozów z ‘ndranghety postanowiło odejść z organizacji i wraz z dziećmi przejść na stronę prawa. Nie było to łatwe. Niektóre przypłaciły to życiem jak znana wszystkim Lea Garofalo, która stała się symbolem walki włoskich kobiet o wolność wyboru i prawo do życia.
Jak kobieta mogłaby zaszkodzić tej potwornej, gigantycznej i zamkniętej na prawo „omerty” organizacji? Kobieta? Taki śmieć? Niemożliwe, a jednak tak się stało.
Prokuratorem była kobieta, sędziami kobiety świadkami koronnymi kobiety…
Tak, to kobiety mafii położyły na łopatki swoich ojców i braci, którym pod groźbą śmierci ( potwornej i zadanej ręką ojca lub brata, a czasami nawet syna) i bicia miały być posłuszne… Zhańbiły organizację, tę mało romantyczną maszynę śmierci, która dotąd zabijała sędziów jak choćby Giovanni Falcone, zastraszała świadków, rządziła żelazną ręką narkotykowym podziemiem, wymuszeniami…
Jak do tego doszło?!
O tym właśnie opowiada ta książka, o tym jak kobiety mafii wypowiedziały posłuszeństwo rodzinom i „rodzinom”, oraz jak włoski wymiar sprawiedliwości za ich pomocą dopadł bossów ‘ndranghety. To obszerny, doskonale napisany dokument o działaniach i strukturach mafii – przeczytajcie, romantyzmu tam nie ma ani kropli, a potworności dużo, ale i zwykłego życia całkiem sporo.
Jest też wiele wiadomości o tym jak działała i działa ta rodzinna organizacja przestępcza oraz o tym jak działa ( albo czasami nie działa) włoski wymiar sprawiedliwości.
Jeżeli szukacie wiedzy to świetna książka dla was, jeżeli romantyzmu to trzeba zgłosić się do Mario Puzo, ale… ‘ndrangheta to nie cosa nostra, życie to nie romantyczna bajka, a wiedza zwłaszcza podana w tak ciekawy sposób zawsze może się przydać!