piątek, 29 maja 2020

Prawa pandemii? Co to takiego?

ADAM KUCHARSKI

PRAWA EPIDEMII
Skąd się epidemie biorą i czemu wygasają.

Wydawnictwo RELACJA

Książka ta NIE została napisana „pod” koronowirusa, ale dotyczy epidemii, WSZYSTKICH epidemii, choć jak twierdzą lekarze „Jeżeli widziałeś jedną epidemie to… to widziałeś jedną epidemię”. 

Co to oznacza? 

Że każda epidemia jest w jakiś sposób inna, ale… 
Zacznijmy od tego, że słysząc słowo „epidemia” natychmiast wyobrażamy sobie chorobę, ale to nie jest do końca takie proste. 

niedziela, 24 maja 2020

Baśnie i bajki rosyjskie w GENIALNYM wydaniu.

 BAŚNIE i BAJKI ROSYJSKIE

Wydawnictwo DRAGON


 Książka to nie tylko treść, to także piękny przedmiot. ostatnio wydawnictwa zdają się o tym czasami zapominać, ale NIE TYM RAZEM.

Wydawnictwo DRAGON, w tych ciężkich czasach, pokusiło się o wydanie czegoś naprawdę wyjątkowego!


„Baśnie i bajki rosyjskie” to publikacja, która zachwyca po wielokroć. Nie jest to li tylko zbiór bajecznych opowieści, które zachwycą każde dziecko (i dorosłego), ale także piękny przedmiot, egzemplarz, który zachwyci każdego bibliofila, albo miłośnika książek. 

czwartek, 21 maja 2020

Piesek? Kotek? Belzebub!

Kocham, normalnie pasjami kocham ludzi, którzy wstawiają posty typu „dziś już lepiej, noga nie wystaje”, albo „tasak do naostrzenia, poprawianie ludzi nie jest łatwe”. 

Dlaczego ich kocham? Bo pobudzają moją wyobraźnię. Zaraz widzę ogródek, w którym komuś wystaje trupia noga z rabatki, albo akcję z tasakiem i czyjąś głową. Niekoniecznie musi to być prawda, jednak takie teksty pobudzają wyobraźnię tak bardzo, że czasami zwycięża ciekawość. Tak było i tym razem, ale jak wiadomo, „ciekawość to pierwszy stopień do piekła”. 

Zaczęło się od wpisu: 

Belzebub jest zadowolony”. Niby nic, ale zaciekawiło mnie to. Kto to jest belzebub? Przecież chyba męża, czy dziecka nikt nie nazywa belzebubem, albo Belzebubem, bo to przecież nie jest to samo. 

sobota, 16 maja 2020

Seryjni mordercy - z czym to się je???


MICHELLE KAMINSKY

SERYJNI MORDERCY

Wydawnictwo MUZA

Ta książka, to zbór pytań i odpowiedzi na tematy związane z seryjnymi mordercami. Jest podzielona na działy w których mówi się o najsłynniejszych seryjnych zabójcach, o seryjnych morderczyniach, o seryjnych zabójcach na świcie, bo chyba zauważyliście, że zazwyczaj, jeżeli się już o nich mówi, to są to jednak najczęściej amerykańscy mordercy, o sprawach mniej znanych, a także tych, których, z rożnych względów, rozwiązać się nie dało. 

Te pytania są bardzo rożne, od tych jakie oczywiście każdy by zadał, jak wiek, płeć, czy IQ seryjnych zabójców, po takie, których nie zadalibyśmy sami, bo skąd moglibyśmy wiedzieć, że jest ktoś, kto uszył narzutę z ubrań swoich ofiar, albo, kto i dlaczego mordował nawet po tym jak policja umieściła lokalizator w jego samochodzie. 

Poczytamy tu oczywiście o tym za kogo przebierał się John Wayne Gacy, i kto gotował ludzką rękę z ziemniakami i marchewką, albo zjadł opiekane pośladki swojej ofiary. 

Prawda, że szokujące? 

Jednak nie na szok ukierunkowana jest ta publikacja, a raczej na zebranie ciekawych faktów dotyczących tego jak, kiedy, po co, czym i w jakich okolicznościach zabijają seryjni mordercy. 

Nie znajdziemy tu żadnych uogólnień czy wniosków, tu są tylko fakty, ale nie „suche”, raczej takie, które zainteresują każdego, bo o pewnych rzeczach się słyszało, a o innych nie. 

Czy jest to publikacja ciekawa? Jak najbardziej! Trochę też przeraża, bo uświadamia nam bezmiar i nieuniknioność tego co nazywamy „przypadkiem” i sprawia, że człowiek zaczyna się oglądać przez ramie, kiedy zorientuje się jak straszne potwory mogą mieszkać tuż obok. 

Dodatkowo ta książka to kompendium wiedzy o seryjnych mordercach, spora dawka fascynujących (nawet bardzo) zboczeń i odchyleń od normy. Duża dawka optymizmu, bo jednak większość z tych ludzi jednak złapano i przegląd makabrycznych pomysłów najinteligentniejszego podobno gatunku żyjącego na ziemi jakim jest człowiek. 

Czytałam z zapartym tchem. 

Naprawdę ciekawa publikacja.

wtorek, 12 maja 2020

Masochizm literacki i zamętologia - cześć pierwsza

Masochizm literacki” i „zamętologia stosowana” to dziedziny stosunkowo nowe, dlatego warte opisania. Spróbuję je trochę przybliżyć. To jednak, że o nich nie słyszeliście, nie znaczy, że nigdy się z nimi nie spotkaliście! 

Obie te dziedziny się uzupełniają. 

Wiadomo taki masochista lubi sprawiać sobie przykrość, bo to sprawia mu przyjemność, prawda, że dziwne? To jakby jeść kaktusa w czekoladzie pogryzając żyletkami i doznawać ekstazy kulinarnej. 

Jak to się ma do literatury, skoro już mowa o masochizmie literackim? 

Otóż jest to zadziwiająco częsta przypadłość niektórych czytelników(choć zdecydowanie częściej czytelniczek) polegająca na ciągłym i natrętnym czytaniu książek, które im się nie podobają. 

Pal licho jeżeli taki osobnik przeczyta jedną, tu może zadziałać przypadek, a niektórzy nauczeni są, że nie wolno im wstać od stołu, dopóki talerz nie będzie pusty przełożyli to na czytelnictwo i nie zostawią książki niedoczytanej do końca, żeby nie wiem co, nawet gdyby była potwornie nudna (albo okropna, a to nie to samo przecież). 

To jeszcze dałoby się jakoś wytłumaczyć szeregiem traum z dzieciństwa, są jednak tacy, którzy celowo i z premedytacją czytają książki, o których wiedzą, że im się one nie spodobają. 

Ekstaza z tym związana bliska jest orgazmu i bywa bardzo głośna. 

Wybierają sobie autora, którego książek nienawidzą i czytają go namiętnie, do ostatniej literki, albo nienawidzą autora personalnie z jakichś powodów więc postanawiają, że jego książki (żeby nie wiem jak świetne były) będą okropne. 

Ponieważ jednak czytelnictwo to zajęcie ciche, spokojne, wręcz intymne, a taki masochista swoimi doznaniami dzielić się MUSI, toteż po przeczytaniu (często też przed, albo zamiast) dzieli się swoimi bolesnymi doświadczeniami z innymi. 

Zdarza się, że pisze do autora prywatne zawiadomienia o tym, że jego książki do niczego się nie nadają, ale to jest mało spektakularne. To nic nie daje. 

Taki autor nie szanuje czytelnika i często nawet nie odpisze! Jeszcze gorzej jak odpisze, ale nie da się sprowokować!

Ja sama dostałam taki tekst: 

Tak durnej książki jeszcze w życiu nie czytałam!” 

To proszę ją wyrzucić, będzie z głowy” - odpisałam. 

Obraziłam chyba czytelniczkę bo w odpowiedzi dostałam kilka niecenzuralnych słów, no i że chamka jestem się dowiedziałam, co wcale mnie nie zdziwiło. Wszak jestem. 

Jednak takie konwersacje są mało zabawne, mało efektywne i w dziedzinie zamętologii uznawane za nieskuteczne. Co to za sianie zamętu przy udziale zaledwie dwóch osób?! 

Zamęt ma być, duży, głośny i opiniotwórczy! (To ostatnie jest najważniejsze, przecież trzeba coś zrobić, żeby dopiec). 

Czytelnik masochista wchodzi więc na grupy czytelnicze, jego wypowiedzi są pozornie zwyczajne, ale łatwo je rozpoznać. 

Książki tego autora mnie nudzą, a czytałam wszystkie i wszystkie tak samo głupie” 

To najdurniejsza książka na świecie, już szesnasta tej autorki, umęczyłam się strasznie, powinni zakazać jej pisać”. 

I czeka na reakcję. 

Kiedy wywiąże się kulturalna dyskusja, masochista nie jest zadowolony, nie może więc do żadnej kulturalnej wymiany zdań dopuścić. 

Dlatego wszystko to okrasza zdaniami typu „mam prawo do własnego zdania”, „nie zamkniecie mi ust”, „cenzura” oraz dla efektu obraża kilka osób przytykami w stylu „kretyn”, „dupek”, „cham i bydlak”, oraz „jak można pisać książki, kiedy ma się taki nos?!”. 

I to jest właśnie postawa prawidłowo masochistyczna. 

Piątka z plusem z zamętologii gwarantowana. Jednak zamętologia czytelnicza, to dziedzina, która dopiero się rozwija i jest tu jeszcze wiele do zrobienia. Zamknięcie w domach trochę jej pomaga, ale jest tu jeszcze mnóstwo nieodkrytych mozliwości, jak choćby „nie czytajcie tego autora on propaguje się 5G, jego książki świecą w nocy, i nasączone są szczepionkami od Gatesa”. 

Prawda, że cudne?

niedziela, 10 maja 2020

UDOSTĘPNIACZU czytaj co udostępniasz...

Jestem pewna, że prawie każdy słyszał o „booktourach”, ale gdyby jednak nie, to przybliżę, autor daje książkę, bloger robi listę i potem według tej listy książka idzie od czytelnika, do czytelnika, który ją czyta, wpisuje swoje imię i nazwisko, a potem odsyła dalej. Dla autora piękna pamiątka, dla czytelnika możliwość przeczytania książki prawie za darmo (koszt wysyłki), a dla złodzieja… TAK! Okazja! 

Nie raz już tak było, że książka gdzieś po drodze utknęła i nigdy nie wróciła do autora. 

I niby nic strasznego, ale i przykro i głupio, i nieprzyjemnie. 

Ostatnio znów pewna pani (blokując żądających zwrotu książki) zdecydowała książkę zatrzymać dla siebie. 

Weszłam na profil i co ja widzę? Same udostępnienia! 

I nic więcej. Ktoś zapyta czy to mało? 

Mało, bo to konto to tylko jakiś fake… 

Babka sobie je założyła, żeby zaśmiecać je udostępnieniami. 

I pomyślałam, że teraz, kiedy życie z realu przeniosło się do sieci warto trochę przyjrzeć się ludziom, których możemy spotkać na Facebooku. 

Udostepniacz panikorób – udostępni każdą wiadomość o znikomej wartości, o ile ta zaczyna się od „wymordują nas”, albo „depopulacja”. Oraz czasami szczepionki, chemitrailsy i Bill Gates, wiadomo, wymordują nas... 

Udostepniacz konkursowy - jak wyżej, ale bez mordowania, wiadomość za to musi zawierać słowo „konkurs” nie ważne co można wygrać, papier toaletowy, środki na porost włosów, na rozwolnienie, zupy w proszku albo przeterminowany majonez… I pocieszające jest jedno, nikt nikogo nie zamierza tu mordować. 

Udostępniacz polityczny – daruję sobie opis, jest wkurzający z każdej strony, szczególnie, że i ci i tamci, i jedni i drudzy teksty zaczynają znów od „wymordują nas”. 

Udostępniacz „Pilnik”, udostępnia tylko to co zawiera w nagłówku PILNE, wielkimi literami często na czerwonym tle. Jest to rodzaj swoistej sraczki, która po przeczytaniu okazuje się ani pilna, ani ważna, ani rozsądna. Udostępniający nie czyta tego co udostępnia. Często okazuje się, że pod nagłówkiem „PILNE Bezwzględny morderca zabił i zjadł dziecko” jest historia kota, który zniszczył tort urodzinowy, na którym była cukrowa lalka. 

Udostępniacz zdjęciowy – udostępnia wszelkie apele, nawet te w których policja prosi, żeby nie udostępniać, bo sprawa już nieaktualna. Nic w tym dziwnego – nie czyta. W ten sposób FB szuka nadal ludzi, którzy odnaleźli się dziesięć lat temu, schronisko ma zostać zamknięte, choć nigdy nie miało do tego dojść, żabi skrzek robi za jaja kleszczy, kwiaty lotosu za chorobę dermatologiczną, a łańcuszki krążą i zaśmiecają sieć. 

Udostępniacz niedoinformowany – udostępnia zdjęcia przerobione w Photoshopie, na których widać wróżki (wróżki istnieją – oto dowód) gigantów (giganci istnieją, oto dowód), rośliny doniczkowe pożerające właścicieli (wiem, przesadzam, ale to celowe) i jaszczuroludzi (Reptilianie istnieją oto dowód). 

Udostepniacz lajkowy – zbiera lajki na karmę dla zwierząt, na pomoc dla dzieci, albo „z szacunku” dla tego czy innego człowieka, czy grupy ludzi, nie zastanawiając się na tym, że lajki nie mają wiele wspólnego z szacunkiem, nikt za nie nikomu nic nie daje, a nawet ich nie liczy, i ani zwierzęta, ani dzieci się nimi nie najedzą

Nie wymieniłam tu wszystkich udostepniaczy, zresztą wiele udostępnień ma sens. Tylko trzeba czytać to co się udostępnia…

czwartek, 7 maja 2020

Świrnięta CÓRKA GLINIARZA!


KRISTEN ASHLEY

CÓRKA GLINIARZA

MUZA

W tej powieści najbardziej zadziwiające jest to, że jestem nią zachwycona, a w ogóle nie powinna, NAPRAWDĘ nie miała szans mi się spodobać. Nie czytam tego typu książek, a jeżeli jeszcze na okładce jest tekst w stylu „seks, adrenalina i humor” to natychmiast książkę odkładam. Dlaczego więc ją przeczytałam? Jak to się mówi „w czasie deszczu…. „ no tak dzieckiem nie jestem, ale ostatnie wydarzenia i zamknięte biblioteki sprawiły, że jak już przeczytałam „wszystko” to zabrałam się i za to co kusiło trochę mniej… 

niedziela, 3 maja 2020

Na progu zła...



LOUISE CANDLISH

NA PROGU ZŁA

Wydawnictwo MUZA


Mam z tą powieścią problem i to duży. 

Nie dlatego, że jest zła, bo nie jest. Jest nawet całkiem dobra, powiem to od razu bo nie ma co tego kryć, ale… 

No dobra, zaczniemy od początku. 

sobota, 2 maja 2020

Lista NIEobecności

MICHAŁ PAWEŁ
URBANIAK

LISTA NIEOBECNOŚCI

Wydawnictwo MOVA

Lista nieobecności, to coś co każdy posiada, nie chodzi mi w tym momencie o książkę, ale o ideę. Taka lista to zbiór traum osobistych, niedokończonych miłości, śmierci i ludzi, którzy gdzieś, kiedyś mieli znaczenie, a teraz odeszli i nadal to znaczenie maja, choć są nieobecni.

Bo przecież człowiek wraz ze śmiercią nie odchodzi całkowicie. 

piątek, 1 maja 2020

Nabici w FACEBOOKA


ROGER MCNAMEE

NABICI W FACEBOOKA

Wydawnictwo MEDIA RODZINA

Gdyby kogoś zapytać czym jest Facebook to każdy pewnie odpowie, że miejsce spotkań, potem może doda, że wirtualne miejsce, może nawet wirtualnych spotkań. Nie można jednak nie zauważyć, że Facebook ma oddziaływanie na realny świat. Ja sama w tzw „realu” spotkałam wiele osób poznanych poprzez tę platformę, ale… 

Czy to wszystko jest takie słodkie?