niedziela, 30 maja 2021

Nie szantażujcie mnie! NIE LUBIĘ TEGO!



Nie lubię być szantażowana!

No co to to nie!

A co chwila na Facebooku widzę żałosne durnoty w stylu „nie dasz mi lajka bo…" I tu następuje festiwal głupoty.

Dwie przepiękne czarne modelki? I podpis…" Nie dasz mi lajka bo jestem czarna". No …. przekleństwa cisną się na usta.

Pies ze schroniska? Nie dasz mi lajka bo jestem stary

Randomowe chore dziecko? Nie dasz mi laka bo jestem chory? Po co takiemu dziecku lajk? I NIE, NIE chodzi o zbiórkę co bym jeszcze zrozumiała, bo to może zwiększać zasięgi (może, ale czy ja wiem)?

Ludzie co się tu porobiło?!

Albo takie coś. „Nikt się ze mną nie przywita bo nie mam nogi. Ludzie? O co chodzi? Co to ma do rzeczy? Nogi do witania nie są konieczne...

To jest zwyczajny emocjonalny SZANTAŻ, z którego wynika, że jeżeli nie dam lajka, to jestem rasistką, nie kocham zwierząt, nie rusza mnie cierpienie dzieci...

Pod każdym z tych obrazków z chęcią napisałabym: JASNE, że nie dam! OCZYWIŚCIE!

Dlaczego? Bo nie lubię być szantażowana. Bo lajki NIC nie dają, bo to jest coraz mniej inteligentne.

MAM MÓZG – chciałabym krzyczeć i nie zawaham się go użyć!

Czy i w innych dziadzinach niedługo do tego dojdzie?

Na przykład „Nie zjesz w mojej knajpie, bo ktoś pomyśli, że jesteś weganinem”? Sens to mogłoby jakiś mieć.

Nie kupisz mojej książki, bo boisz się, że jest zbyt inteligentna?

Nie przeczytasz mojej książki, bo jest zabawna?

No właśnie.

I co wy na to lajkowi szantażyści?

piątek, 21 maja 2021

SMAK WIOSNY

 

ANNA RYBKOWSKA



SMAK WIOSNY

Wydawnictwo REPLIKA


Anna Rybkowska wybrała sobie ciężkie zadanie. Pisać językiem pięknym i literackim o sprawach zwyczajnych? Opisywać te zwyczajne sprawy niezwyczajnie? Wziąć na tapet temat właściwie obyczajowy a wyciągnąć z niego naprawdę dobrą prozę?


To nie jest ani łatwe, ani opłacalne zadanie, bo czytelnik, często przyzwyczajony do pewnych udogodnień sięgając po tę książkę może się naprawdę zdziwić.

Autorka postawiła wysoko poprzeczkę i nie chce utonąć w klimacie „typowej obyczajówki”:, ale wyciągnąć z opowieści to coś, ten klimat, humor, sarkazm, te okruchy życia, które to życie czynią życiem z jego sennymi majakami, cała tą oniryczną otoczka, tym pomieszaniem jawy i snu, które zna każdy choć nie każdy przywiązuje do tego uwagę.

Gdzieś w zimowym uśpieniu, w marazmie oczekiwania, w kłopotach i samotności nadchodzi wiosna, ale też nie wiadomo co przyniesie.

To bardzo ciekawa zabawa w przeplatankę pomiędzy realizmem, nostalgią, a pewną dozą magii, ale nie takiej prostej raczej ukrytej, podskórnej, senno wiosennej.

Autorka wprowadza swoją bohaterkę w kolejny etap życia, a tym etapem jest wiosna, która nie do końca współgra z nastrojem i podejściem Bereniki do samej siebie, do życia i niestety do pojawiających się problemów, a do tego klimatyczne miejsca i wiele mówiące wydarzenia.

To nie jest cukierkowa obyczajówka, w której on ja kocha, ona kocha jego kolegę, ale na koniec kupuje sobie tusz ro rzęs i świat staje się lepszy.

No wiem, że przesadzam, nie ujmuję nic powieściom obyczajowym, choć za nimi nie przepadam, ale nie lubię takich napisanych na kolanie, które przedstawiają życie jak Instagramowy obrazek z życzeniowością myślenia jako radą na wszystko.

Książka Anny Rybkowskiej nie podpiera się schematami, wodzi czytelnika za nos, ale i „za duszę”, bo człowiek się zastanawia co się stanie z tą dziwną opowieścią, czasami wręcz „dziwaczną”, ale równoczesne tak realną bohaterką, bo przecież nie ma żadnej gwarancji na happy endy i łatwe rozwiązania. Nie wiadomo co autorce w duszy gra, a pomysły ma naprawdę ciekawe i mocne.

Polecam czytelnikom, którzy lubią książki niezwykle, nietuzinkowe, pogmatwane, wymagające myślenia, ale też odczuwania.

Bardzo intrygująca, pełna emocji, wręcz plastyczna opowieść o przeżywaniu, także i życia. Każdego dnia.

Żeby nie było, ja nadal tak jak (gdzie pisałam o części pierwszej) TUTAJ uważam, że okładka jest nieadekwatna do treści i klimatu, ale rozumiem, że seria, to seria.

Zachęcam.


czwartek, 20 maja 2021

ŻONY PASTORÓW


ANNA RADOMSKA
ŻONY PSATORÓW
Czyli życie trudne, lecz nie nudne

Wydawnictwo DOBRY SKARBIEC

Od zawsze interesują mnie ludzie związani z duchowością, i chętnie się im przyglądam, co nie znaczy, że im wierzę, lub, że w nich wierzę, ale jestem ich bardzo ciekawa.

Wielu jest teraz takich ludzi, ale ta książka jest o kimś innym.
I o czymś innym.

Wychowana w takim nie innym odłamie katolicyzmu nie miałam dotąd do czynienia z kapłanami, którzy swoje życie prywatne i religijne mogą dzielić z  partnerkami zupełnie legalnie i uczciwie, którzy dobrze wiedzą co to jest choroba dziecka, czy brak funduszy na podstawowe potrzeby.

sobota, 8 maja 2021

Bibliotekarki nie tresują smoków?

 

Zawsze chciałam być bibliotekarką. Nie, nie zostałam, nią, ale bardzo chciałam. To był najcudowniejszy zawód świata siedzieć i czytać. I dawać, albo oczywiście nie dawać książek czytelnikom.

Takie było moje pojęcie o tej pracy. Panie siedziały i mogły czytać, i miały takie ilości książek, że mogły czytać nawet nocami. Kiedy się dowiedziałam, że po pracy wracają do domu zupełnie nie rozumiałam dlaczego, a już fakt, że bibliotekarki maja dzieci strasznie mnie szokował. jak można chcieć mieć dzieci, kiedy ma się książki?