sobota, 13 stycznia 2018

Czy my idiociejemy językowo?

Widziałam ostatnio w reklamie dwa produkty, które zwróciły moją uwagę i to nie w sposób na jaki liczył reklamodawca. Była to poduszka o dziwacznej nazwie „Szybko sen” i kołdra o równie dziwnej „Szybko ciepło”. To już nie można było napisać „szybki sen” i „szybkie ciepło”, choć to ostatnie też nie brzmi dobrze? 

Zastanawiałam się czy ten wytwór językowy jest dziełem miłościwie nam panującego ( i cudownie darmowego) translatora internetowego czy może szlochem dwóch zagubionych pośród czeluści czaszki, samotnych komórek mózgowych jakiegoś twórcy?

Po chwili w programie informacyjnym tak, tak, INFORMACYJNYM usłyszałam, że kierowca potrącił dwoje kobiet – dwoje... ach ten gender wszędzie się pcha. To nie wszystko. 

Z książki, którą czytałam dowiedziałam się, że pewien mężczyzna był dobrym jeźdźcą. Dodam do tego „patologów sisiających na klatkach schodowych” czy stwierdzenie „cztery patole leżą w krzakach” w odniesieniu do... tak ludzi bezdomnych bynajmniej nie Żeromskiego i pomyślałam, że my idiociejemy językowo. 

Mówimy coraz gorzej i nie chodzi mi o to jak mówimy na ulicy, ani o to, że dawniej było lepiej, bo nie było.
Język to „stworzenie” żywe i zmienia się, nie ma sensu nad tym biadolić bo tak jest i już, a w dawnych „jakże słusznie minionych” czasach też można było znaleźć perełki w stylu „wsuwki damskie poranne” czy „zwis męski luzem”. Chodzi mi o twórców. 

Przecież nawet ludzie piszący dla reklamy, czy ci tworzący programy informacyjne są twórcami. Tworzą, a więc powinni dbać trochę o to jak to robią, a nie tylko dlaczego - wiadomo pieniądz to pieniądz. Powinni dbać o narzędzie jakim jest język, bo w ogólnym rozrachunku to oni najbardziej go psują. W głowach zostaje nam częściej melodyjka z reklamy „Goździkowa przypomina....” niż marudzenie polonistki z lekcji w trzeciej klasie gimnazjum.

Zaczynamy mówić reklamami. Mamy „małego głoda” na policję mówimy „czipsy przyszły”, „a świstak siedzi i zawija sreberka”, „rano kawka, a wieczorem...” wiadomo też „co but ożywi”, oraz od czego płonie korzeń...

Kiedy jakiś czas temu spacerowałam koło działek usłyszałam piosenkę graną nieudolnie na gitarze. Podpite głosy śpiewały „Płonie ognisko w lesie...”

Obok przechodziły dwie kobiety. Jedna z nich zapytała....
- Co oni tak śpiewają?
-A bo ja wiem? - odpowiedziała druga – Coś im tam płonie, to pewnie się tabletek na te korzenie nażarły i będą seks grupowy uprawiać. W lesie!

18 komentarzy:

  1. Najgorsze w całej tej łamaninie językowej (mam tu na myśli owe zwroty reklamowe), że my szaraczki nic na to poradzić nie możemy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, choć bardzo byśmy chcieli... Bo przecież ludzie od reklam to też twórcy i powinni znać język polski.

      Usuń
  2. Najbardziej boli, gdy dziennikarze w programach informacyjnych popełniają rażące błędy. Rozumiem i wybaczam, gdy program jest na żywo, bo trydno być tak skoncentrowanym, żeby czegoś nie przeoczyć. Tyle że wiele błędów bierze się nie z przejęzyczenia a z braku świadomości - wystarczy spojrzeć, kto prowadzi programy TV śniadaniowej albo programy informacyjne - coraz mniej fachowców...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A reklamy? Ko je pisze? A tłumaczenia filmów nawet tych dokumentalnych? Horror...

      Usuń
  3. Nie podoba mi się takie słownictwo.
    Chwilami mam wrażenie,ze nic nie rozumiem.
    Gdzie piękna polszczyzna?
    My nie idiociejemy, my nie potrafimy zrozumieć, co mówią inni.
    Pozdrawiam!
    Irena-Hooltaye w podróży

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem dawniej było o wiele lepiej, ale może to zależy gdzie kto mieszkał...Teraz jest tragicznie! Nawet w radio mówi się niepoprawnie. Jak czytam w grupach kulinarnych, że ktoś zrobił torta , to mnie skręca!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Coraz częściej takie perełki można posłuchać. Często. Wszędzie. Trochę mi to nie pasuje.A reklamy? Omijam i to takim łukiem bardzo szerokim. Nie oglądam tv.Powaznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Iwonko super post... gdybyś posłuchała jak mówią ludzie mieszkający za granicą to byś się za głowę złapała... ( oczywiście nie wszyscy ) a potem my nabieramy takich samych nawyków i zaczynamy mowic tak jak "oni"
    Sama widze to po sobie. Robię strasznie dużo błędów i to mnie przeraża... do tego rozmowa w innym języku przez większość dnia niestety jest efektem tego że mowimy tak jak mówimy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ALE WY ULEGACIE WPŁYWOWI INNEGO JĘZYKA I JEST TO NIEUNIKNIONE, tak po prostu jest i świadczy o tym, że nie żyjecie w getcie, ale w integracji z innymi ludźmi. To zupełnie co innego.

      Usuń
  7. Myślę że masz racje, ja sama to widzę. Ba! Sama też się na tym łapię, że tak mówię. Myślę, że to pośpiech, fakt że częściej teraz oglądamy telewizję itp. niż czytamy. Mniej z sobą rozmawiamy. O emocjach zamiast pisać częściej wyrażamy je emo-tikami. Pośpiech... ciągły pośpiech.

    OdpowiedzUsuń
  8. Iwonko, jesteśmy coraz bardziej niechlujni. Widać to praktycznie w każdej dziedzinie naszego życia. Przeraża i irytuje mnie jednak, że taka bylejakość jest wszechobecna także w mediach. O politykach nie wspomnę, bo to całkiem inna bajka...

    OdpowiedzUsuń
  9. Czasami wydaje się niektórym, ze jak używają takich reklamowych haseł w codziennym życiu to są zabawni. Zresztą ostatnio przeraża mnie poczucie humoru niektórych osób. Reklamy niektóre są beznadziejne. Najgorsze dla mnie, to Old Spice - zupełnie nie łapię tego rodzaju humoru, a może to wcale nie ma być śmieszne - nie mam pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt jedna z najgłupszych reklam, ciekawi mnie umysłowość osoby do której taka reklama trafia!

      Usuń
  10. Coraz więcej różnych ,,potworków językowych,, myślę, że to na zasadzie - im bardziej zaskakuje, tym bardziej przyciąga uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze, że w krzakach nie leżały patrole i że to one nie śpiewały odużone zapachem wilczych jagód harcerskich piosenek 😂😂 Ja zauważyłam, że mój słownik w telefonie lubi zamieniać słowa i nie raz po wysłaniu wiadomości niestety okazywało się, że napisałam całkiem inne słowo, które zmieniało cały kontekst zdania.

    A tak odnosząc się do wpisu to żyjemy szybko, w stresie i chyba już nie zwracamy uwagi na slang, zapożyczenia, które wypierają naszą piękną polszczyznę i zamieszkują w naszej codziennej egzystencji językowej.

    P. S Jeśli jest jakiś bez sensu ( nie sedesu) wyraz to niestety to mój słowniczek w telefonie, który uwielbia robić mi figle

    OdpowiedzUsuń
  12. To prawda, mówimy coraz gorzej, zapominamy o polskich słowach zamieniając je na bardziej "światowe" i modne... "płonie ognisko..." ale mnie ubawiłaś ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czasy się zmieniają i ludzie zamiast mądrzejsi to chyba coraz głupsi się robią, każdy goni za tym postępem, aż się boje o syna jak on wyrośnie w tych dzisiejszych czasach.

    OdpowiedzUsuń
  14. Właśnie najbardziej to niechlujstwo denerwuje mnie u ludzi, którzy powinni świecić przykładem. To my, "zwykli" ludzie możemy nie znać pewnych zasad, popełniać błędy. Osoby publiczne powinny pielęgnować czystość języka.

    OdpowiedzUsuń