piątek, 27 stycznia 2023

ZŁA KREW

JOHN CARREYOU
ZŁA KREW

Wydawnictwo MARGINESY



Nie wiem jak wy, ale ja lubię czytać NON FICTION i naprawdę często po takie pozycje sięgam.

Ostatnio to była właśnie „Zła krew”, dlaczego po to sięgnęłam? 
Bo pamiętam jeszcze swój zachwyt i żal, że u nas wszystko zawsze się strasznie ślimaczy zanim to do nas dojdzie to miną wieki. 
Co? Rewolucyjna metoda badania krwi.

Jedna kropla na kartonik wielkości karty kredytowej, ciach w maszynkę i mamy wyniki. I nie czeka się w nerwach tygodniami. Wszystko natychmiast. Jako hipochondryczka byłabym tym zachwycona. Nie lubię się bać, a czekanie na wyniki generuje u mnie spory lęk.

Tak więc wynalazek dziewiętnastoletniej Elisabeth Holmes rozpalił moje nadziej.

Jak widać nie tylko moje.

I co się stało?

Nikt niczego nie utrącił, nikt niczego nie zakazał, nie storpedował, poszły miliardy dofinansowania. Szło jak z płatka. Więc dlaczego się nie udało?

Dlaczego, skoro wszystko było bo i pieniądze i wola i nadzieje, dlaczego nie wyszło?

Bo nie było kluczowej rzeczy.

Wynalazku.

Po prostu kobieta go nie stworzyła.

Oszukała wszystkich.

Zebrała miliony, a może i miliardy za pomoca oszustwa i manipulacji, sprzedwała nadzieje, i tylko to.

A, że dobre intencje i piekło jakoś się uzupełniają…

Bo intencje chyba były dobre. Chyba, bo tego nikt nie wie na pewno.

Fascynująca opowieść o tym, jak nie licząc się z ludzkim życiem Elisabeth Holmes została „kimś” będąc jedynie oszustką, spraną, sprytną bezwzględną, ale jednak tylko oszustką.

Do książki zachęcam, choć oczywiście tylko tych, którzy lubią ten typ opowieści.

Nie, nie jest nudna, ja czytałam z wypiekami na twarzy, ale trzeba takie lubić.
Czytałam na LEGIMI stąd zdjęcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz