czwartek, 5 stycznia 2023

SPADEK NIEBOSZCZYKA

IWONA MEJZA

SPADEK NIEBOSZCZYKA

Oficynka

Długo się zastanawiałam jak określić tę powieść, która zdecydowanie jest kryminałem, ale komedią kryminalną jakby jednak nie jest.

Bo ta książka jest inna, a komedie kryminalne autorki znam i wiem „czym pachną” stąd moje pytanie (zresztą zadane sobie samej) co to jest za gatunek kryminału?

Otóż jest to zdecydowanie ELEGANCKI kryminał, klasyczny i w dawnym stylu (ale nie staroć), taki wyważony, spokojny i ambitny. Elegancki formą i treścią, choć nie jest to opowieść o celebryckich ściankach i modnych samochodach.

To kryminał klasyczny, napisany przepięknie, wręcz nostalgicznie, kryminał, gdzie oczywiście trup jest i to niejeden, ale nie ma epatowania czerwienią (tą z wnętrzności) nie ma tu niepotrzebnej grozy, a ta potrzebna pojawia się tak subtelnie, że zanim człowiek się zorientuje jest cały pokryty gęsią skórka, bo bardzo zżywa się z postaciami i tymi z „wtedy” i tymi z „teraz”. Pisany w dwóch ciągach, nurtach czasowych opowiada o sprawach sprzed wielu lat, pozornie nierozwiązywalnych, które w pewnym sensie przypadkiem (albo jakimś dziwnym zrządzeniem losu) wypływają na powierzchnię rzeczywistości.

Mamy więc tamte, dawne, niezbyt ciekawe, choć ciekawie opisane czasy i „tu i teraz”. Wszystko się zmieniło i nie zmieniło się dosłownie nic. Ludzie są mniej więcej tacy sami. Może bardziej mobilni, zamożniejsi, nowocześniejsi, ale reszta…

Elegancja tego kryminału stawia go na najwyższej półce w tej dziedzinie bo takie kryminały to teraz rzadkość, autorzy wolą krew i flaki zamiast subtelnej gry na emocjach, a ta jest tu niezwykła i niezwykle uwypuklona. Nikt nie jest taki jakim się wydaje.

Piękny język, niezwykła zagadka.

Iwona Meiza ma w dorobku wiele gatunków i wiele książek, a jednak ta jest całkowicie inna. To nie jest opowieść o spokojnym słodkim Anielinie, ani kryminał z panem Kotem (Przepis na Zbrodnię) nie jest to nawet Zabójcze Ajlawju.

To jest książka, która zaspokoi potrzeby tych, którzy kochają elegancki, klasyczny kryminał w dobrym stylu (oparty na dedukcji i poszukiwaniu prawdy, a nie na krwi na ścianach i pościgach z nożem w ręku), a prawdę powiedziawszy takich kryminałów jest teraz zdecydowanie za mało.

Ja bardzo polecam, czytałam już dwa razy i niejeden raz jeszcze przeczytam.







3 komentarze:

  1. Moim zdaniem komisarz Ożegalski jest taki, jakim się wydaje ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dla mnie "z wierzchu" jest taki normalny, zwykły, trochę jak każdy były policjant, a w środku niezwykle wrażliwy. Taki, jakich w policji mało. Facet z duszą (nie na ramieniu)

      Usuń
    2. Sławek Ożegalski należy do ginącego gatunku romantyków, zaczytujący się kryminałami, które żyją w pamięci wiernych czytelników pamiętających swój zachwyt sprzed lat. Dla niego praca w policji jest służbą, o czym aktualnie mało kto pamięta. Lubi siebie, teraz po przejściu na emeryturę trochę bardziej niż wcześniej, lubi swoje miejsce do życia i coraz bardziej lubi nową pracę. Nie jest naiwny i zdaje sobie sprawę, że ludzie są dobrzy i źli, częściej źli, niestety.

      Usuń