środa, 16 stycznia 2019

WIARA, NADZIEJA ... czas zmian?


MONIKA JAGODZIŃSKA
WIARA, NADZIEJA, MIŁOŚĆ

PSYCHOSKOK

"Wiara Nadzieja Miłość" to książka młodej, debiutującej pisarki napisana, i to się liczy, bardzo ładnym językiem. 

Podejmuje ona temat, który ostatnio często opisywany, nie został jednak wyczerpany i pewnie nigdy nie będzie. To szkolna trauma związana z obrazem samego siebie. Mogłabym oczywiście powiedzieć z „otyłością” czy „nadwagą”, ale to nie do końca jest prawda, bo o ile w medycynie takie stany są „wymierzalne”, to w szkole, określenie „grubas” wymierzalne nie jest, stanowi jedynie podstawę do hejtu, który rozlewa się na wszelkie dziedziny życia i przecieka do internetu, jakby samo robienie krzywdy drugiej osobie było czymś po prostu nie tylko akceptowalnym, ale i przyjemnym. 

Autorka ładnie ciągnie ten temat, nie spłycając go. Stanowi on jakby początek całej powieści, ale i drogi jej bohaterki. 

Ta droga jest właśnie fabułą książki i dlatego pisać o niej za dużo nie mogę, mogę natomiast powiedzieć, że autorka napisała to bardzo ładnie, bardzo dobrym, naprawdę poetyckim, eleganckim językiem ( mimo, iż temat dotyczy młodzieży) co warto nadmienić i podkreślić, gdyż często takie lub podobne tematycznie książki gęste są od młodzieżowego słowotwórstwa nie całkiem miłego dla uszu. 

Fabuła jest spójna, logiczna, dobrze skonstruowana. Momentami aż „gryząca”, bo wiele osób przechodzi podobne traumy, momentami tragiczna i bolesna, bo wiele się tu dzieje, momentami łagodna, wręcz lekka. Autorka opisuje zdarzenia bez zbytniej czułostkowości, czy ckliwości. 

To duża zaleta tej powieści. 

Z pewnością skierowana do starszej młodzieży, książka może, ale i powinna trafić także do rodziców nastolatków, bo całkiem wiarygodnie przedstawia to co kotłuje się pod pozorami obojętności na twarzach ich dzieci, już prawie dorosłych, ale jeszcze nie całkiem. 

Znanych „znanych od urodzenia” i coraz bardziej nieznanych. 

Autorka popełniła „grzech debiutantki” ściskając wszystko na zaledwie stu dwudziestu stronach, bo książka jest króciutka, i mimo iż temat nie został spłycony, moim zdaniem powinna być ( i bez problemu mogłaby być ) obszerniejsza. 

Nie jest to powieść pełna zaskakujących zwrotów akcji i szalonych wydarzeń, nie spodziewajcie się też burzy uczuć... To raczej spokojna narracja, spokojna, ale nie nudna.

Nie przekonuje mnie natomiast okładka. Jest blada, trochę nijaka i sugeruje albo tomik poezji (nie każdy czyta poezje) albo poradnik do samorozwoju ( też nie każdy czyta), a okładka sprzedaje książkę, albo przynajmniej powinna.

Nastolatki przeczytają ją z zachwytem, jestem tego pewna. Dorośli z ciekawością. Moim zdaniem warto przeczytać.


3 komentarze:

  1. Dzieci i młodzież potrafią być szczególnie brutalni w stosunku do nieidealnych rówieśników, dorosłych i niepełnosprawnych. Maska obojętności spada z twarzy, kiedy wzrok wlepiony w smartphona wychwytuje piękne twarze i sylwetki oraz złośliwe komentarze znajomych. wtedy bardzo potrzebne są takie książki i rozmowy. Tu zaczyna się walka o tolerancję. Dziękuję bardzo za recenzję i wartościową propozycję. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń