sobota, 23 listopada 2019

Wina, kryminał z Katowicami w tle.

PIOTR WÓJCIK

WINA

Wydawnictwo DRAGON

Wczoraj w nocy, tak koło drugiej skończyłam czytać „Winę” Piotra Wójcika i powiem szczerze, że książka mnie zaskoczyła. 

Jej konstrukcja przywodzi na myśl obieranie cebuli, ale nie o łzy tu chodzi, a o warstwowe budowanie akcji, bo już na samym, początku pojawia się morderca, ba nawet motyw i wszystko wydaje się dziwne, bo jak to tak? 

Autor zarzyna swoja fabułę już na początku serwując coś takiego? 

Przecież to samobójstwo! Na szczęście jednak nie, nic z tych rzeczy, bo po chwili okazuje się, że jednak to nie tak. Jest inny morderca. A potem kolejny, wszyscy prawdopodobni, wszyscy z motywem… 

Tytułem i myślą przewodnią książki jest wina, jakaś wina, ale też i idea winy, bo każdy przecież ma coś na sumieniu, a ciężar tego czegoś, tej „winy” zależy nie tylko od niej samej, ale i od sumienia. Głównym bohaterem policjant. Początkowo wydaje się, że sztampowy, ale bardzo szybko okazuje się, że nie jest podobny do tych wszystkich, bez przerwy opisywanych, którzy maja serce w rozporku, albo na dnie kieliszka. 

Jest jednak w jakiś sposób „pokaleczony” bo potrzebuje psychologa, a nawet i pomocy psychiatry. Wiadomo taka praca wypala i trudno się dziwić, że nie każdy daje radę „koncertowo”. 

W tle Katowice. Cała miejska kotłowanina, lewicujący aktywiści, prawicowi politycy, czyściciele kamienic, męty i i duże pieniądze. 

Ta katowicka, miejska polityka nie odbiega pewnie od „standardów” innych miast, tam gdzie pieniądze tam i interesy, ale czy tylko o to tu chodzi? 

Warstwa po warstwie odkrywamy kolejne motywy i powiązania. Nieco reporterski styl i podział książki nie na rozdziały, a na punkty widzenia poszczególnych bohaterów (choć prowadzone w trzeciej osobie) może nie jakiś nowatorski, ale ze wszech miar i świetny i doskonale wykorzystany. 

Książka napisana bardzo dobrym językiem „sklęta” gdzie trzeba, wyrazista, dosmaczona gwarą (też gdzie trzeba), ciekawa i pokazująca, że idealizm bywa czasami tylko opcją na usługach innych „wyższych” choć niestety niższych celów jakimi są pieniądze czy władza. 

Zresztą autor wykazał się dużą odwagą opisując takie, a nie inne wątki. 

To jest po prostu doskonały kryminał, który nie usiłuje być ani thrillerem, ani romansem, ani wyciskaczem łez. 

Książka nie jest „przeładowana” tłem obyczajowym choć i ono oczywiście istnieje, wszystko jest w niej wyważone i powiem szczerze czytałam ją z naprawdę ogromną przyjemnością. Polecam z wielką chęcią i czystym sumieniem!

2 komentarze:

  1. Książka w ogóle nie przykuwa uwagi okładką, autor też jakiś mało kojarzony, natomiast powyższy opis brzmi naprawdę interesująco - wieloznaczna interpretacja tytułu, nietypowa konstrukcja fabuły. No i do tego Katowice w tle - miasto, które dobrze znam i lubię. A zatem kolejna książka do zapamiętania i umieszczenia na czytelniczej liście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor jest debiutantem, choć zdaje się, że jest też dziennikarzem, a okładka... Po przeczytaniu książki, okazuje się, że jest bardzo "w temacie" - poważnie.

      Usuń