Agnieszka Pruska
SPADKOBIERCA
Oficynka
Tu jest moja na jej temat opinia: Książka kusząca lasem i zwłokami.
Teraz
trafiłam na jej najnowszą książkę zatytułowaną „Spadkobierca”
i po raz pierwszy zetknęłam się z Agnieszką Pruską w wersji
„hard”, oraz z Barnabą Uszkierem. Co trochę dziwi mnie samą
bo, choć w tej serii ukazały się już trzy tomy, „Literat”,
„Hobbysta” i „Żeglarz” w bibliotece jakoś na nie nie
trafiłam.
„Spadkobierca”
to kryminał, którego tytuł zdawałoby się wszystko mówi, ale nie
wyjaśnia zbyt wiele, a w ostatecznym rozrachunku i to bez
przymrużenia oka, pokazuje czytelnikowi przysłowiową „figę” i
wszystko okazuje się zupełnie inne niż się wydawało.
Autorka
w brawurowy sposób pociągnęła wątek kryminalny przez pokolenia i
naprawdę jest to zrobione doskonale, bo w takich długich i
skomplikowanych wątkach łatwo o pomyłki, przekłamania, albo o
nudę, a tu… nic z tych rzeczy.
Jak
połączyć powojenny Gdańsk z czasami nam współczesnymi i
sprawić, żeby akcja była logiczna? Mało kto by się tego podjął,
a i tak nie każdy by podołał. Musze powiedzieć, że jestem pełna
podziwu bo ten kryminał jest po prostu logiczny i prawdopodobny,
może jestem małostkowa, ale logiki w kryminałach żądam i
pożądam. Co NAJWAŻNIEJSZE to jest powieść kryminalna z niecodziennym motywem zbrodni. Dlaczego to takie ważne?
Wśród
autorów panują swoiste mody, często nieuświadomione powielanie
pewnych schematów, ważnych i mocnych, ale jednak tych samych,
zresztą faktem jest iż trudno wymyślić coś nowego, ale…
Agnieszce Pruskiej się to udało!
Dodatkowo
akcja toczy się na kilku przeplatających się płaszczyznach,
gdzie niebagatelną rolę odgrywają swoiste przepychanki w
komisariacie dotyczące pracujących tam ludzi. Nie, nie wszystkich,
tylko niektórych. Z jednej strony pokazana jest tam przyjaźń i
współpraca oraz lojalność w tym zawodzie nieodzowna, z drugiej
kombinatorstwo i podpieranie się „plecami”. Ta część powieści
jest naprawdę świetna. Dlaczego? Bo jest tam dużo prawdy
psychologicznej i zwykłego, nie zawsze w książkach docenianego,
realizmu.
Ten realizm dotyczy także świetnych, niewymuszonych
dialogów.
Piękny
Gdańsk w tle i w samym sercu akcji, nawiązanie do trudnych czasów
i nie zawsze właściwych postaw, rozgrywka kryminalna ciekawa, wręcz
fascynująca. Kilka frapujących zwrotów akcji. Świetnie się
czyta, choć nie jest to lektura do połknięcia w jedną noc, bo to
powieść obszerna i dopracowana w każdym calu.
Powiem
tak, to świetny kryminał policyjny. Kryminał doskonale napisany i
logiczny. Ciekawy, mocny z bardzo dobrze ukazanym tłem historycznym.
Warto przeczytać.
Słownictwo,
adekwatne do sytuacji, nie ma potopu wulgaryzmów, choć scen
drastycznych kilka się znajdzie, ale to przecież kryminał, więc
nie ma się czemu dziwić.
I
teraz mam problem, czy wolę Agnieszkę Pruską w wersji „light”,
czy w wersji „hard”, otóż nie wiem. Nie jestem w stanie
odpowiedzieć sobie na to pytanie, w obu wersjach jest świetna. Do
zwłok, ( które powinny być martwe) wrócę na pewno, po Uszkiera
też sięgnę, tym razem od pierwszego tomu, może wtedy zdecyduję?
Tak
czy tak, to kryminał na świetnym poziome tak merytorycznym jak i
literackim!
Spuchłaś mi schowek.... ;)
OdpowiedzUsuńHa :)
Usuń