![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFvu5mOjUIwu0GivUdrBY_iTi6d_J-phXrWM_R-tCijFt6iNsoV2YV0M1RTrF400BcvJIzPb0s7z_mlMZyfvgcYH1o4E_j_VB2TbFwq3LuVMTIPwQBoUcZshindEru7eSY5RBFjTMEyKZ5/s320/IMG_20180213_120437.jpg)
Pani Zofia zawsze
starała się jak mogła, pomóc, donieść ( nawet jeżeli nie był
to polecony i ważył 3 kilo), ale znów powtarzam, do dobrego łatwo
przywyknąć, a do niektórych zmian niestety bardzo trudno, od
choćby do takiej, że w skrzynce jest awizo, choć... trzy osoby
siedziały plackiem w domu.
( Pani Zofio, niech pani szybko wraca do zdrowia!)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBUDOM4VJuBSt7cvCIWFKr-YK7Ig6lfFqWR8Z161cvRj2v4UpsaVs2nflVYSRgTKEuMqhjiq4jMSlDafarNm5s7Tf2fqOQvtQ_GOCN7DiA7Smwn18GG904-12gpcME-G-klo8oWtzjwNEf/s200/IMG_20180213_120431.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXDKq2JhZPQ3xkBXsPtlHyoLUmNFJ_OAwePuE6k1Y2vCWy0WHBr1LMYIroNV9UKeFwqK_NhxAX4aA2GJEhc-N3tTkkKwZz85RsgyJYbQqIXJXhYxvgrnXZq-yvaJ4NMoI0r27kA_cQecjO/s320/IMG_20180213_132534.jpg)
Wyczekałam więc te pół godziny –
drugie okienko było czynne, ale przede mną dwadzieścia osób,
jedna ze stosem listów i jakąś książką do wpisywania, inna z
sześcioma rachunkami i trzema koleżankami
( które, wiecie panie
wcześniej tu stały i każda miała szesnaście rachunków, pięć
poleconych i ochotę na „jakąś ciekawą książkę kucharską
siostry Anastazji, ale nie tę, i tę też nie, o może tamtą...
Nie, też nie...)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDaAssImG_w8TiZGfFqDqT_ofIk4g0ZE2m5SyMQvC0bEEZQJIlYsiDnuYOKWk1CYTyk1BMQJN2uMSoBKWM1Kix6YDz0jzQLI9hRVWbLvPV-20w-jXnJL1xLvHsFTp7fxpdp-WHBxyORZq5/s200/IMG_20180213_120504.jpg)
I paczka, choć można by nazwać ją „paczunią” przyszła z
Chin! Były tam na niej chińskie „krzaczki” więc pewnie
zawierała jakieś zarazki, albo co? Może dlatego pani bała się
jej tknąć?
W „macaniu” nie przypominała bomby, ale czy ja wiem jak w
„macaniu” zachowują się bomby? Zwłaszcza chińskie?
Okazało się, że to „jajecznica” - ja tak to nazywam, takie
coś do obcinania jaj... ( bez podtekstów – kurzych, kurzych) na
miękko, od mojej kochanej Alicji.
No i teraz będę eksperymentować...
Pociąga się tę kulkę do góry, a potem łup w dół i to ma
zadziałać.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8FQM_qMVnF9ENterDAZ1oc5BPXrhX5zdoWWtdLbn1g3658czXhATtsiNHgnhB8aZovTBqbezBINgkkqLhSJ3d4Yk7PPXXRPw3yLa34KOEkF5Hb2k3yTqs0THBpC9mgZXxHRTk6APHREPl/s320/IMG_20180213_132601.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw1wdue7LDUNL7V6nCQhYe8FnxA6oQn-jyDRYR8PItBcWstryB5gB_0wAhtNv8_kSPEK956PLQAZ0H9FgVbXc6XAsQp2c006syYeXPMSlzf6O3bGuQeDWx__jw7nAKfKAsgEoil4jjK7pC/s320/IMG_20180213_132548.jpg)
Pani Zofii, życzę szybkiego powrotu do zdrowia, bo bez niej
oszaleję!
Ale śmieszne urządzenie! Czego to ludzie nie wymyślą! :) :)
OdpowiedzUsuńZapytaj czego nasza Alicja nie wymyśli :)
Usuńto taki twór z cyklu: "daj nam swoje pieniążki" :D
OdpowiedzUsuńale Pani Pani Iwono pisze tak cudnie że życzę Pani wielu takich przesyłek, a my będziemy czytać, czytać... :)
O dziękuję serdecznie uwielbiam wynalazki!
UsuńJa to szybciej i pewniej nożykiem zetnę.A z drugiej strony patrząc gadżet ciekawy.
OdpowiedzUsuńNo właśnie... ciekawy i dziany, ale kocham takie zabawy!
Usuń