niedziela, 21 lutego 2021

Czytelniczych "dziadersów" klasyfikacja wkurzona nieco.


Kim jest „dziaders” wszyscy chyba wiedzą, to taki ktoś, kto tkwi jeszcze w średniowieczu i nie ma ochoty z niego wychodzić, a najchętniej wciągnąłby do tego prywatnego średniowiecza wszystkich innych, z bardzo logicznej i oczywistej przyczyny. Bo JEMU tak jest DOBRZE.

Tak więc dotyczy to ludzi, którzy wyznają (starą jak Internet) zasadę, „nie wiem więc się wypowiem”, a skoro się wypowiadam to OCZYWIŚCIE MAM RACJĘ.

Czy w naszym pisarskim grajdołku występuje czytelnik odmiany "dziaders"?

Oczywiście i to w kilku wariantach!

Ale o tym potem.

Pod najnowszą książką Agaty Bizuk wpisał się pewien pan, który stwierdził, że książka nie przypadła mu do gustu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, wszak miała prawo nie przypaść, jednak okazało się, że ten pan (czytelnikiem nie można go tu nazwać) książki nie przeczytał, bo… Nie została jeszcze wydana, zresztą sam się do tego przyznał.

Podaję link bo może zechcecie sprawdzić sami :)
I tu oczywiście powstaje pytanie kim do cholery jest ktoś, kto nie czytał, a się wypowiada?

I tu dochodzimy do klasyfikacji odmian czytelniczych dziadersów.

Jasnowidz: Jasno widzi, że komuś jest za dobrze i trzeba go pognębić, wszak czasy ciężkie, nie wolno się cieszyć! No chyba, że z tego, że komuś noga się powinie.

Ciemnowidz: Widzi, że ktoś napisał ciekawą, a może i dobrą książkę, aż mu się z zazdrości ciemno przed oczami robi.

Czarnowidz: Rola kobiety polega na rodzeniu dzieci, nie na pisaniu o seksie! Seks to zło. Czarno to widzę!

Dobrowidz: Jeszcze kupią tę jej książkę i będzie szczęśliwa? Kobiety powinny się umartwiać! To dla ich dobra!

Przedpotopowidz: Wszystkie książki są złe, kiedyś panie to były lektury! Żadnej nie dało się przeczytać, a teraz? Dla przyjemności czytają? Wstyd!

Obecnowidz: W obecnych czasach książki powinny być skarbnicą wiedzy! Jakieś encyklopedie, czy coś, a nie takie do czytania!

Telewidz: Ale po co książki, powinno się zakazać. Mam Netfliksa.

Marnowidz: I ona może jeszcze zostanie sławną pisarką? Ale dlaczego ona? Że napisała książkę? Też mi coś! Ja wczoraj zrobiłam sobie paznokcie i jakoś jeszcze nikt mnie na ścianki nie zaprasza, to o co kaman?

Madkowidz: Nie, no, zajmij się dziećmi zamiast pisać książki, po co ci to? Chcesz być lepsza od innych? Bombelki są najważniejsze, mój już siada na nocnik, a ma dopiero szesnaście lat!

Sąsiadkowidz: Ona? Niemożliwe, przecież mieszka tu obok, też jej się sławy zachciało! A okna tylko pięć razy w roku myje!

I można by tego więcej. Ciekawe czy i wy znajdziecie innych… „widzów”, a ja myślę (jeszcze nie czytałam), że ta książka może być naprawdę świetna skoro potrafi wnerwić ludzi jeszcze przed przeczytaniem.







11 komentarzy:

  1. Jakieś to takie mocno męskie zestawienie. Jakby kobiety nie obrabiały innym tyłeczków. Ja, przyznam szczerze, nie lubię określenia "dziaders". Jest dla mnie nabrzmiałe pogardą przekraczającą granice ironii i przymrużenia oka. Wolałabym, aby nietolerancji i poczucia wyższości (kierowanych w stronę młodych kobiet) nie zwalczać tym samym. Marzy mi się czas, kiedy wszyscy zaczniemy szanować się nawzajem. Jest to uwaga co do tego słowa,a nie twojego zestawienia, które, jak zwykle trochę wredne, jest zabawne i nieszkodliwe. Aczkolwiek zastanawia mnie fakt pisania jedynie w rodzaju męskim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ja nie mam nic przeciwko mężczyznom, tylko tak jakoś poszło. A "widze" pisane męską nazwą bez "dzka" na końcu, ale połowa to wyraźnie kobiety :) Mężczyzn nie interesuje4 ile razy kto myje okna na przykład :)

      Usuń
  2. Uśmiałam się 😂 świętowidz tudzież moher mógłby jeszcze trafić do zestawu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbieram do nowych wykazów, zakonotuję sobie świętiwidza z odmianą moherowidza bo to może nie być dokładnie to samo:)

      Usuń
  3. Czujkowidz- czyli ja to czułam, że ta książka będzie taka lub taka.

    Burzowidz- czyli wszędzie wynajduje jakieś ,,ale ", błędy , czepia się mało istotnych szczegółów i tak podjudza innych w komentarzach wywołując słynną G****burzę.

    Bardzo podobają mi się niektóre neologizmy. Ty to masz kochana Wenę :) Bardzo podoba mi się ten post <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisanie w języku męskim wcale mi się nie podoba. Dziaders też mi się nie podoba. To wyjątkowo paskudne słowo.
    U mnie nikt nie liczy ile razy w roku myte są u mnie okna, co robię i po co. Mnie też nie obchodzi co robią inni.
    A tani krytycy książek zawsze byli i będą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bym tego nie wymyśliła.
    Osobiście słowo dziaders pejoratywnie mi się kojarzy i nie używam takiego w moim słowniku.
    Większość Twoich określeń pasowałaby mi do kobiet.
    Facetów tak naprawdę mało co interesuje, a baby interesują się wszystkim, zwłaszcza cudzym podwórkiem.
    Niestety nie doczekamy się czasów, kiedy będziemy się szanować i nie wtrącać w cudze życie.
    Irena -Hooltaye w podróży

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety internet sprzyja wtrącaniu się w nie swoje sprawy. Ile to ,,gównoburzy" widziałam niekiedy w komentarzach.... Ale rozumiem wypowiadać się jak się na czymś zna,ale tak dla zabawy ? Świetnie ujęłaś tych ...widzów :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakby nie patrzeć to wychodzi z takich ludzi taka okropna zaściankowość podszyta wredotą i fałszem. Przyczepić się, wkurzyć, upodlić... Och jaka radocha wtedy jest. Boszzz...cóż za dziwny gatunek ludzki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkie przypadki odmienione powyżej dotyczyć mogą jak najbardziej płci obu i niektórych odnalazłabym w swoim środowisku bezbłędnie... a określenie dziaders raczej wzbudza mój dyskretny uśmiech, staram się mieć dystans :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznam szczerze, że nie lubię tej nazwy dziaders, jakoś mi nie podchodzi, źle mi się kojarzy. Czujkowidz- lepiej z tą nazwą chyba nie mogłaś trafić :D W internecie jest niestety tylu ''doradców'' Najbardziej wkurzają mnie porady macierzyńskie osób, które nie mają dzieci ...

    OdpowiedzUsuń