wtorek, 13 października 2020

Anielskość ściśle kontrolowana.


KATARZYNA BERENIKA MISZCZUK

JA ANIELICA

Wydawnictwo WAB


Ja Anielica to dalsze przygody byłej (?) diablicy Wiktorii, które w tym tomie prowadzą nas do Nieba. Tak, tego miejsca z aniołami, chórami anielskimi i wszelkimi istotami o niezwykłej, wręcz anielskiej (a jakby inaczej) dobroci, cierpliwości i pochodzeniu. 

Tylko czy na pewno? 

Autorka pokusiła się o umieszczenie akcji w miejscu tak doskonałym i tak pozbawionym konfliktów, że aż trudno sobie wyobrazić, że napisała o tym książkę i to tak przygodową, pełną zaskoczeń i dziwnych zdarzeń… 

A jednak. 

Niebo, w odróżnieniu od piekła, ma w naszej kulturze mało opisów i każdy kojarzy je raczej ze spokojem niż z konfliktami. 

Autorka musiała nieźle się napocić, żeby jej niebo było naprawdę miejscem ciekawym, z pewnością nie było to łatwe. 

Dalsze perypetie miłosne Wiktorii, nie do końca zdecydowanej kogo kocha i z kim chce być. 

„Iskra boża”, Piotrek, zwariowane diabły. To wszystko sprawia, że książkę czyta się naprawdę dobrze, choć oczywiście, nie każdy się zgodzi na „takie” niebo. 

Nie jest ono ostoją sielskości, o demokracji nie ma co marzyć, a niektóre anioły naprawdę przesadzają. 

O ile w części pierwszej, o której pisałam tutaj Ja DIABLICA: jest mnóstwo „zwyczajowych” i kulturowych odniesień do tego co wiemy o piekle, tu autorka musiała radzić sobie zupełnie inaczej, tak więc jej wyobraźnia naprawdę poszalał. 

Książka naprawdę może się spodobać, a opinia jaką ma, czyli opinia  książki dla nastolatków, szalonej, przygodowej, zabawnej naprawdę dodaje jej jeszcze uroku. 

Tylko uwaga, mapy nieba, niebios czy zaświatów robić na jej podstawie nie będziemy, tu trzeba puścić wodze wyobraźni i dać się ponieść szaleństwu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz