Właśnie zostałam pokonana przez pewną reklamę telewizyjną tym razem. Czy była głupia? Otóż nie, ona była NIEBEZPIECZNA!
Oto opis. Siedzi sobie zagrypiony ojciec, albo zaziębiony, (lek ma pomagać przy grypie) szalik, tona chusteczek, gorączka, katar. No dobra faceci czasami przesadzają, ale jednak czasami też zdarza im się chorować. Podchodzi do niego nastolatka, taka młodsza i z wrzaskiem rzuca się na niego, że…
- Mieliśmy iść, OBIECAŁEŚ! Obiecałeś! Obiecałeś!
I co robi tatunio?
Wypija jakiś cudowny lek (chyba w saszetce) i natychmiast zwlókłszy się z kanapy boleści (bo nie był w łożu przecież) prowadzi latorośl na…. Imprezę taneczną (klimaty klubowe, ale co ja tam wiem, może była szkolna) .
Wszyscy podrygują, tańcują, wigibują się i jest o.k. Tatuś (ten obraz nie jest już z reklamy, ale z mojej wyobraźni) zdycha gdzieś w kącie, zaraża tłumy, albo schodzi śmiertelnie.
No dobra. Nic mu nie jest, ale o co mi chodzi?
O to, że tak skarżymy się na roszczeniowość młodszych pokoleń, a co my do cholery robimy?!
W sumie po co nam rodzice? Kochać ich? Ckliwe! Może ich po prostu wymordujmy! Będzie luuuuz!
Gdyby tatunio był na kacu, dobra, gdyby udawał dobra, gdyby chciał iść z kolegami na mecz zamiast dotrzymać obietnicy, ale nie! Facet jest CHORY!
Rozumiecie?
CHORY!
I co?
Reklamy nawet niechcący szybko wżerają się w świadomość człowieka, takiego młodego tym bardziej i zostają w niej na długo stanowiąc czasami swoiste (paskudne zresztą) standardy.
Co będzie następne?
Awantura na pogrzebie? Spójrzmy na taką sytuację:
Dziecko na pogrzebie robi awanturę bo ciocia jej obiecała, OBIECAŁA, że kupi misia, a nie kupiła, to co? Odwołujemy pogrzeb? Wykopujemy cioteczkę? Sprzedajemy jej ciało do badań, żeby było na misia?
Albo taką.
Matka obiecała dziewczynce zakupy jednak rozchorowała się babcia i matka nie może wyjść z domu. Co wtedy? Babcię w łeb, niech nie przeszkadza?
Opamiętajmy się, bo sieczka w głowach dzieciaków zaczyna być coraz paskudniejsza i coraz bardziej niebezpieczna!
I to jest nasza, dorosłych wina, no, tych dorosłych, którzy mają na to wpływ, ale ja bym tę reklamę gdzieś zaskarżyła.
Widziałam wczoraj dokładnie tę samą reklamę w telewizji WP. Żenada. Ale takie reklamy były już wcześniej. Sugerowanie szefom, że pracownicy powinni nie mieć czasu, by chorować, i że jeśli chorują to dlatego że chcą i nie biorą cudownych leków, które pomogą od razu.
OdpowiedzUsuńGłupota ludzka nie zna granic. W wkurw przy tym straszny
Dokładnie, tak jakby człowiek miał być na okrągło dyspozycyjny. A chorobę po prostu czasem trzeba wyleżeć i nie ma zmiłuj. A te wszystkie "cudowne" leki tylko usuwają efekt końcowy, a nawet nie dotykają przyczyny,nie leczą. Młode pokolenie wychowane roszczeniowo da nam popalić. Co pocieszające obserwuję, że uchowali się jeszcze fajni, zdroworozsądkowi rodzice wychowujący dzieciaki bez użycia wszechobecnych tabletów.
OdpowiedzUsuńBo to kwestia wychowania, jeżeli dziecko stawia swoją zabawę ponad zdrowie rodzica to koszmar. Gdzie tu miłość?
UsuńGdzie szacunek? Gdzie zdrowy rozsądek?
Zgadzam się z Tobą. Reklama jest tragiczna i przekazuje złe wartości. Domyślam się, że zamysł mógł być inny, ale efekt jaki robi jest beznadziejny i szkodliwy.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy jest możliwość zaskarżenia twórców reklamy, pewnie tak. Myślę, że warto by to zrobić.
Nie zwracam uwagi na reklamy. Mam ostatnio tak, ze zupełnie sie wyłączam jak lecą. W telewizorze mam wspaniałą funkcję pauzy i idę coś w tym czasie robić. Przychodzę, przewijam i oglądam już to co chcę. Polecam dla zdrowia i nerwów ☺️
OdpowiedzUsuńNie oglądam tv, a zwłaszcza TVP, bo moim zdaniem treści, jakie przekazują są szkodliwe. Nie odniosę się więc do tej reklamy. Za to z lubością oglądam filmy na Netfilxie. Polecam!
OdpowiedzUsuńJa w zasadzie tez nie oglądam TV, moja mama trochę ogląda,więc siła rzeczy jakoś to do mnie dociera, netflixa nie mam. Jeszcze, może kiedyś?
UsuńBardzo trafne spostrzeżenia. Nie widziałam tej reklamy, ale wszystkie, które ostatnio miałam nieprzyjemność oglądać są w mojej opinii adresowane do osób, które nie zastanawiają się nad przekazem, a jedynie posłusznie realizują cel reklamodawcy
OdpowiedzUsuńNie oglądam reklam i od jakiegoś czasu zadko oglądam tv, ale idąc po domu chcąc nie chcąc też ja usłyszałam i aż się przy niej zatrzymałam... i zaniemowiłam... W dzisiejszych czasach wilu rodziców jest zdominowanych przez swoje dzieci. Niestety większość rodziców pozwoliło sobie na to żeby dzieci nimi ządziły, mam to na co dzień w pracy. Myślałem że to tylko problem Norwegow, ale widzę że i w naszym kraju jest podobnie. Reklama z tv to przykład wychowania przez norweskie rodziny... bezstresowe wychowanie...
OdpowiedzUsuńTylko ta roszczeniowość potem się na tych rodzicach odbije, kiedy będą potrzebować pomocy.
UsuńKażdego dnia cieszę się bardziej, że nie mam u siebie w mieszkaniu telewizji, a jedynie u rodziców. Omijam reklamy szerokim łukiem, bo do druga to gorsza. Nie wiem, jakie przesłanie miała nieść ta reklama, ale z pewnością nie takie jakie ludzie z niej wynieśli
OdpowiedzUsuńCiekawa interpretacja.Ja jako młoda nigdy na to tak nie spojrzałam, może dlatego że dziadkowie nauczyli mnie szacunku do starszych :) Dużo zależy od wychowania, ale masz rację... reklamy też wpływają. Jak nie świadomie to podświadomie... masakra
OdpowiedzUsuńDlatego ja staram się nie korzystać z tv
OdpowiedzUsuńTej konkretnej reklamy nie widziałam. Ale jest wiele takowych i we włoskiej telewizji, że "nóż w kieszeni mi się otwiera". Jak można , a później lament i płacz, bo brak szacunku, bo roszczeniowość. Niestety w obecnych czasach telewizja też ma wpływ na wychowanie. Ludzie, którzy tworzą takowe reklamy powinni bardziej zwracać uwagę na ogólny jej przekaz, a nie tylko na wykonane zadanie dla reklamodawcy.
OdpowiedzUsuń