niedziela, 27 października 2019

Inteligencja sztuczna... I jak to dalej będzie?

KAI-FU LEE

INTELIGENCJA SZTUCZNA
REWOLUCJA PRAWDZIWA
(Chiny USA i przyszłość świata)

Wydawnictwo MEDIA RODZINA

Sztuczna inteligencja… Większość ludzi myśląc o niej ma przed oczami przemiłego robocika, chłopca z filmu Spielberga "AI" jednak ta wizja jest bardzo oddalona (i o wiele mniej „romantyczna”) od tej, którą opisuje Kai-fu Lee w swojej książce „Inteligencja sztuczna rewolucja prawdziwa”. 


Pokazuje on jak ta właśnie sztuczna inteligencja „SI” wdziera się w życie każdego człowieka (już teraz), jak oplata wszystkie jego dziedziny pajęczą siecią algorytmów i zależności i jak wpływa i będzie wpływać na gospodarkę, a więc i na całe społeczeństwa. Autor skupia się tu na dwóch rynkach (bo właśnie o rynki tu chodzi – przecież nawet rozrywka jest produktem), na rynku amerykańskim i chińskim, które są od siebie bardzo różne, choć napędzają je podobne dążenia, „więcej, lepiej, szybciej”, co prowadzi i będzie coraz szybciej prowadzić do zamieszania na rynku pracy. 

„Zamieszanie na rynku pracy i chaos w społeczeństwach będą tłem dla znacznie bardziej osobistego i ludzkiego kryzysu – psychologicznej utraty sensu istnienia” (s.35) 

Choć oczywiście sprowadzenie wszystkiego do stwierdzenia „roboty zabiorą ludziom pracę” jest dużym uproszczeniem. 

Wystarczy spojrzeć na ilość danych i ślady elektroniczne, które po sobie zostawiamy. Takie dane są cenne. Mówią o nas więcej niż nam się wydaje. Już teraz pojawiają się spersonalizowane reklamy, czy oferty, a przecież… SI potrafi się uczyć. Autor opowiada o „głębokim uczeniu się” SI i o tym, że sztuczna inteligencja wkrótce nie będzie już automatyczna, bazująca na „jeżeli to - to, to”, ale autonomiczna i będzie umiała podejmować autonomiczne decyzje. 

Na pierwszy rzut oczywiście pójdzie bankowość, gdzie SI na podstawie wielu dla człowieka nic nie znaczących danych będzie umiała stwierdzić komu udzielić pożyczki lub nie. 

Kai-fu Lee snuje też wizje niedalekiej przyszłości w której wózek sklepowy nie tylko będzie znał imię klienta, datę urodzin jego żony i dzieci, ale też jego listę zakupów zanim ten zdąży ją nawet sprecyzować. 

Dziwne? Ależ nie. Już teraz sklepowe programy lojalnościowe dają nam rabaty spersonalizowane na tyle, że w promocjach mamy te towary, które najczęściej kupujemy, a nie takie które omijamy, choć z handlowego punktu widzenia mogłoby to wydawać się nielogiczne. 
W pierwszych rozdziałach, skupiając się na genezie i możliwościach autor opisuje ekosystemy (tak, tak) technologiczne, a także perspektywy, od tych przyjemnych, po te niebezpieczne. 

Rzeczywista likwidacja miejsc pracy może pozostawać w tyle za możliwościami technicznymi jeszcze przez jakąś dekadę, ale sądzę, że dezorganizacja rynków będzie bardzo realna, bardzo duża i rychła.” (s.33) pisze autor na samym początku, ale dopiero pod koniec pokazuje na jakich zasadach i dlaczego (dlaczego akurat te miejsca pracy lub zawody) zostaną zlikwidowane i zastąpione przez moce obliczeniowe komputerów. 

Bo to nie roboty jako maszyny, ale moce obliczeniowe wciąż uczących się komputerów będą stanowić zagrożenie dla ludzi, szczególnie tych, którzy pracują w niektórych dziedzinach. Urzędnicy, kasjerzy, nawet sekretarki znikną. Elektroniczny barman idealnie naleje doskonale skomponowanego drinka, dokładnie wyda resztę, albo tylko pobierze pieniądze z konta, ale już marudzenia zdradzonego męża nie wysłucha. 

Wszystko będzie idealne, ale odrobinę nieludzkie, a wielu ludzi, wraz z rodzinami znajdzie się na marginesie, czyli wypadnie z rynku pracy. Wszystko co „niemierzalne” i „nieoptymalizowalne” stanie się przeszkodą, a więc zostanie… wyeliminowane? 

A człowiek? Gdzie w tym wszystkim będzie człowiek jako istota? 

Przecież już dziś oceniamy wartość człowieka po wartości elektronicznych gadżetów, na które może sobie pozwolić. O to chodzi? 

Co jest istotą człowieczeństwa? 

Świetna książka, która, może nie łatwa, czy lekka to jednak naprawdę porywająca. Rozjaśnia świat i pokazuje jak działa to, co nam teraz wydaje się ledwie zabawą czy rozrywką. Pokazuje zależności, o jakich nam się nie śniło. Dodatkowo wyjaśnia gdzie w tym wszystkim jesteśmy… i nie są to wieści specjalnie optymistyczne. 

Książka naprawdę fascynująca.

8 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że nie doczekam takiego świata; to co aktualnie nas otacza już zionie grozą i chyba tyle mi wystarczy :) Po księgę może sięgnę z czystej ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie to przeraża. Wiem, że używając laptopa i smartfona jestem na widelcu, ale przyjdą kolejne kroki. To będzie straszne życie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Obyśmy nie doczekali tych czasów.
    Bywałam w krajach, gdzie ludzie nie wiedzą, co to komputery, laptopy. Nie mieli prawie nic, a byli szczęśliwi.
    Maszyna nigdy nie zastąpi człowieka, bo nie potrafi myśleć.
    Książkę przeczytam.
    Irena - Hooltaye w podróży

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja to się boję do czego zmierza ta technologia. Oby nie skończyło się to wszystko tak jak w tym filmie ,, Ja robot". Z jednej strony mają pomóc człowiekowi, a z drugiej to tylko maszyna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Obym nie doczekała takich czasów. Nawet nie chcę sobie wyobrażać. Gdzie w tym wszystkim miejsce na ludzkie uczucia,marzenia I człowieka?

    OdpowiedzUsuń
  6. Już ta technologia miesza nam w głowie za bardzo. Owszem ja lubię internet, dzięki niemu mam swoją pasję. Ale dużo bym dała żeby cofnąć się do czasu gdy go nie było. Wtedy żyło się jakoś tak inaczej

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzieje się i to bardzo... jestem przerażona tym co już jest i tym co może być...Czytalam że w Norwegii mają być sklepy bez obsługi... Co jeszcze wymyślą...

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety to już się dzieje, automatyzacja produkcji,problemy z covidem jeszcze bardziej zmieniły oblicze niektórych sektorów życia. Dla przykładu sklepy spożywcze, mam w okolicy jeden mały, kiedys pracowało tam pięć osób a dzisiaj widzę zaledwie dwie,kasy samoobsługowe. Czy człowieka w pełni zastąpi maszyna w przyszłości? Nie sądzę a jednak wciąż w głowie mam scenariusze z Terminatora, bo zadziwiająco filmy s-f zazwyczaj troszkę wyolbrzymiają ale zazwyczaj dobrze rysują przyszłość. Oby nie tym razem...

    OdpowiedzUsuń