czwartek, 7 marca 2019

Kryminale przypadki pewnej Matyldy

BOŻENA MAZALIK
KRYMINALNE PRZYPADKI MATYLDY
ZYSK i Ska

Kryminalne przypadki Matyldy to kryminał, który z jednej strony jest lekki i idzie trochę w kierunku komedii kryminalnej, z drugiej całkowicie poważnie skupia się na zbrodni, albo raczej zbrodniach i prowadzącym do nich motywie. 

Z jednej stromy mamy więc powieść lekką, z drugiej bardzo ciekawie mroczną. 


Lekkość tej książki nie jest jednak całkowicie komediowa i w żadnym sensie „gagowa”. Polega raczej na bardzo lekkich i inteligentnie żartobliwych dialogach i postaciach dobrze ukazanych w swojej różnorodności, z wadami i zaletami oraz na braku opisów makabry. 

Cała reszta, a więc tło rzeczywiste, to historyczne i geograficzne, sama zbrodnia, zależności pomiędzy bohaterami, śledztwo ( tu wielkie brawa za dość realistyczną postawę policji) i wszystko co dotyczy wydarzeń jest jak najbardziej na poważnie. Dostajemy więc dobry, świetnie napisany kryminał w lekkiej formie. 

Opowieść o porzuconej przy ołtarzu Matyldzie i jej koleżance Ildefonsie… (tak tak,) tylko z pozoru wydaje się jedną z tych żartobliwych historii całkowicie oderwanych od rzeczywistości. O nie, autorka nie dość , że umieściła akcję w konkretnym mieście, to jeszcze wykorzystała tamtejszą historię oraz legendy i wplotła w to wydarzenia tak zręcznie, że mamy wrażenie jakby to co opisuje zdarzyło się naprawdę. 

Zresztą? Może się zdarzyło? 

Jeżeli ktoś szykuje się na komedię kryminalną z szaleństwem gagów i chichotu, albo na ociekające krwią i flakami stronice to z pewnością się zawiedzie, bo ta książka nie jest ani jednym ani drugim. To coś pomiędzy. Przede wszystkim bohaterowie są niesztampowi. Matylda nie „szuka siebie”, nie pragnie budować pensjonatu, nie szuka miłości, tylko świętego spokoju. Jest zamożna, zawodowo spełniona i choć porzucona przed ołtarzem nie zamierza się „wieszać”. Jej koleżanka też ma to, czego pragnęła, a policjant nie „lata z ozorem” i nie opowiada o śledztwie wszystkim dookoła co w powieściach często ma miejsce. 

Fabuła jest zagmatwana ( w bardzo pozytywnym sensie, moim zdaniem) i naprawdę nie da się zgadnąć kto, co i dlaczego. 

Czytałam tę powieść z wielkim zaciekawieniem. Znam inne książki autorki, napisała już reportaż, powieść sensacyjną, teraz lekki kryminał. W każdej z tych odsłon okazuje szacunek do czytelnika, do materiału powieściowego i do języka polskiego, co nie wszystkim się udaje. 
Ja bardzo, bardzo polecam. 

To jest jak i poprzednia powieść autorki bardzo „filmowy” tekst, idealny do przeniesienia na ekran, ponadto Bożena Mazalik przemyca dużo ciekawej wiedzy. Książka naprawdę mnie wciągnęła, a to jest zawsze podstawową zaletą dobrej książki. 

Autorka powinna dostać honorowe obywatelstwo miasta, o którym pisze bo… Bo tak mnie zaciekawiła, że chętnie kiedyś je odwiedzę i zwiedzę, a jestem pewna, że nie ja jedna. Doskonała promocja miasta!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz