poniedziałek, 17 września 2018

A jednak się coś kreci.



W dzisiejszych czasach książki umierają śmiercią naturalną zanim jeszcze znikną z półek, a tu miła wiadomość, choć może nie jest to książka papierowa, a książka w formie audio, to jednak miło, że wydawnictwo miało ochotę wznowić. 

Mnie to cieszy.

SZCZĘŚLIWY PECH

Główna nagroda w konkursie literackim Wydawnictwa "Nasza Księgarnia"!

Pewnego dnia w życiu całkiem spokojnego mężczyzny pojawia się dziewczyna o dziwnym imieniu. Jest to osoba szalenie pomysłowa – i szczególnie dobrze jej wychodzi wywoływanie wszelkiego rodzaju kataklizmów. Dom grozi zawaleniem, w pobliżu krąży seryjny morderca, a tajemniczy mafioso pastwi się nad językiem polskim i zrywa podłogi… Czy w tak ekstremalnych warunkach zakwitnie miłość? Trudno powiedzieć, skoro obdarzona nie byle jakim temperamentem Regi woli rzucać kilofem i wyzwiskami, zamiast wzdychać przy świetle księżyca.

"Szczęśliwy pech" to książka o tym, że każda, nawet najbardziej niebezpieczna dla otoczenia jednostka ma szansę znaleźć szczęście i że szczęściem może być również kilka dziur w ścianach, względnie latająca rynna. Szczęścia starczy dla każdego i dla wszystkich, trzeba tylko.... omijać z daleka Reginaldę Kozłowską.


KLĄTWA UTOPCÓW

Nowa powieść laureatki konkursu literackiego Wydawnictwa "Nasza Księgarnia"!
Dagmara musi zająć się dziadkiem przez kilka dni. Nic prostszego? Nie w tym przypadku! Starszy pan zafunduje jej wakacje w zrujnowanym szpitalu psychiatrycznym na Roztoczu. Ludzie są tu mili i spokojni, szkoda tylko, że akurat ktoś postanowił wymordować pół wioski. No cóż, są miejsca, gdzie nawet najbłahsze urazy starannie się pielęgnuje, by z czasem wyrosły na porządne spory sąsiedzkie, i Utopce to jedno z tych uroczych miejsc. Warto je odwiedzić! Tutaj można się zakochać... na zabój!
Ta książka to ostrzeżenie! Nieodpowiedzialne zachowanie może spowodować katastrofę w ruchu lądowym i kłopoty matrymonialne, nieboszczyk w płynie nie wpływa dobrze na cerę, a konkursy esemesowe mogą być przyczyną śmiertelnego zatrucia…


To oczywiście literackie starocie, ale moje własne, więc się nimi podniecam, choć oczywiście nie powinnam. 

Śmieszą, bawią, a to dla mnie najważniejsze, a w interpretacji pani MAGDY KAREL to po prostu słuchowisko z szaleństwem w głosie :)



5 komentarzy: