wtorek, 19 czerwca 2018

Seks jest ważny!


Dorian Malovic

"MIŁOŚĆ
made in China"

ZNAK

Seks jest ważny w życiu, mimo tego co mówią na jego temat przeróżne religie. To podstawa istnienia… społeczeństw i narodów. A miłość? No cóż miłość nie jest konieczna nawet do tego by posiadać, albo urodzić dziecko. ( W Chinach to nie zawsze to samo, a różnica językowa między „posiadać” , a „mieć” też jest tu nieco inna...)

A małżeństwo? Czy to „rozkładanie na czynniki pierwsze” ludzkiego życia ma sens? Przecież to właściwie to samo, prawda?
Nie zawsze, a już na pewno nie w Chinach.

Społeczeństwo chińskie ścisłe oddziela małżeństwo od miłości. Nie dlatego, że to niemożliwe połączenie, ale dlatego, że to się nie opłaca. Małżeństwo ma zapewnić przyszłość, dlatego młode „czyste” i „niewinne” dziewczęta wychodzą za wybranych przez rodziców mężczyzn. 

Potem służą już zazwyczaj do rodzenia dzieci ( koniecznie chłopców, dziewczynki są niezbyt opłacalne i spokojnie można pozbyć się ich za pomocą aborcji) i do sprzątania, choć jako „worek treningowy” też się sprawdzają i to całkiem dobrze, bo żonę bić należy, inaczej mogłaby oszaleć.

Nie podniecajmy się jednak tym za bardzo, to nie jest ściśle chiński wymysł, znacie polskie powiedzenie „jak chłop baby nie bije to jej wątroba gnije”?

A co z seksem? Jakby to powiedzieć…. Hmmm. Kobiety nie mogą go uprawiać bo nie wypada, mężczyźni mogą, choć nie bardzo wiedzą jak to się robi, ale naprawdę wypada! Muszą sobie wziąć kochankę, albo prawie legalną konkubinę… Wziąć albo może kupić? Jeżeli masz pieniądze masz wszystko.

W społeczeństwie, które przeżyło Mao, głód, który zabił miliony istnień i Rewolucję Kulturalną najważniejsze jest przetrwanie.

Jeżeli przyjrzycie się okładce zobaczycie serce przeszyte strzałą, która symbolizuje ¥ – juan. Dlaczego? Bo dla Chińczyków od lat karmionych idealizmem i partyjnymi ideałami pieniądz jest najważniejszy, a oni sami, kiedyś naprawdę głodni, teraz są głodni życia w każdej postaci.
Do tego wszystkiego dochodzą dawne zaszłości, tradycje, konfucjanistyczne podejście i taoizm oraz polityka jednego dziecka, która naprawdę zniszczyła tradycyjną chińską rodzinę.


A przecież to nie wszystko!

Ta książka to doskonały thriller socjologiczny, mimo iż jest reportażem, a nie powieścią. 

Początkowo się dziwimy, ( no bo to przecież Chiny, a mało kto pamięta wspaniałą kulturę tego fascynującego kraju, o której pisał wybitny reporter Tiziano Terzani w książce „Koniec jest moim początkiem"),  potem dziwimy się coraz mniej, aż w końcu… No cóż…

Okazuje się, że seks jest ważny, tym bardziej, że da się na nim zarobić.

I można uciec...

Przeczytajcie. Ta książka JEST fascynująca.

Teraz Chiny jawią się nam jako wytwórnia plastikowego chłamu, ale to wielka kultura. Zniszczona, ale odradzająca się w różnych kierunkach, teraz mocno matrymonialnych.
Zachęcam, polecam, ta książka jest NIESAMOWITA!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz