piątek, 6 listopada 2020

Czytelnicza "otulajka" "pod naszym niebem"



SYLWIA KUBIK

MIŁOŚĆ POD NASZYM NIEBEM

Wydawnictwo sSPe

Brzozówka. Naprawdę magiczne miejsce. Miałam o niej pisać kilka miesięcy temu, ale jakoś czytanie mi nie szło. Nie tej książki, w ogóle mi nie szło... Czasy paskudne. 

Nie wiem czy wy też tak macie, że dobieracie książki do czytelniczego „apetytu”? Ta bardzo tego przestrzegam, bo książka tak dobrana smakuje o wiele bardziej. 

Tak więc kiedy wychodzi część trzecia ja piszę o drugiej, ale to przecież nic strasznego, ani nic straconego. O pierwszej pisałam TUTAJ.

Od razu muszę uprzedzić, ta książka to powieść obyczajowa, ale nie jest to zwykła książka obyczajowa. 

Jest piękna, to trzeba powiedzieć zdecydowanie, piękna swoistą delikatnością, spokojnym podejściem do tematu, pewną rozważnością. Autorka nie unika trudnych (a nawet bardzo kontrowersyjnych) tematów, ale nie podchodzi do nich od strony sensacyjnej, czy jakoś „wybuchowej”, raczej w dość codzienny i życiowy sposób. 

Brzozówka wieś z książki to miejsce można by powiedzieć sielankowe, ale nie tą sielankowością z widokówek, raczej z opowieści dziadków i babć, o ludziach, którzy sobie pomagają, o dobrych ludziach, którzy istnieją o sąsiedzkich przyjaźniach, o wsparciu w trudnych chwilach, choć nie wszyscy są aniołami. 

To taka powieść ku pokrzepieniu serc, która pokazuje, że można inaczej żyć, że świat nie musi się składać z samych potworów i morderców. 

Oczywiście, nie każdy lubi ten rodzaj literackiego podejścia, ludzie czasami wręcz pragną strasznych motywów (wydłubanych oczu, czy krwi na ścianach) tu tego nie znajdziecie, choć jest tu bardzo wiele tragedii, jednak sposób pisania o nich jest inny. Autorka nimi nie epatuje, ona o nich mówi, nie umniejsza znaczenia, nie unika, ale nie stanowią „motoru” akcji. Tu motorem akcji jest pomoc, przyjaźń, dobro… 

Naprawdę pięknie napisana powieść, którą każdy przeczyta z przyjemnością. Naprawdę. 

To taka „otulajka”, książka jak plaster na duszę, w którą wszyscy wbijają szpile tragicznych wiadomości i wszelkiego zła. 

To naprawdę czasami jest potrzebne. 

Takie pachnące jabłkami i miodem wczasy czytelnicze pod gruszą, pośród ludzi, którzy nie zieją nienawiścią, dla których zawiść jest nie do pomyślenia, a krzywda ludzka nikogo nie cieszy. 

Szczerze zachęcam. Odpoczęłam psychicznie przy tej książce naprawdę bardzo.






6 komentarzy:

  1. Jak tak zachęcasz, to chętnie przeczytam. Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że to dobra książka na relaksujący wieczór.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki bez "sensacji", "horroru", a ze spokojnym czytaniem. La luzie.

      Usuń
  3. Takie ciepłe przygody czytelnicze, mające w sobie coś więcej, potrafią otulić nasze dusze podczas jesiennych wieczorów. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się super, wiadomo emocje są ważne, ale jeśli są pozytywne to lepiej się robi na sercu i duszy. Pisać z dobrą energią jest trudno, tym bardziej to brzmi interesująco.

    OdpowiedzUsuń