sobota, 16 lutego 2019

O blogersko pisarskiej roszczeniowości...

Jestem osobą całkowicie niewdzięczną, zazdrosną i w ogóle roszczeniową. 

A zaczęło się od tego, że jakieś dziesięć chyba dni temu Kawiarenka Kryminalna napisała, że jakaś Ewelinka5 ukradła jej recenzję i wstawiła na LC jako swoją, nazajutrz ktoś inny ( nie pamiętam już kto) też napisał, że został przez tę osobę potraktowany w ten sam sposób. 

W rozmowie ze znajomą wyraziłam swoje oburzenie na temat kradzieży własności intelektualnej i natychmiast dostałam po nosie.

- A widzisz?! Okradają ją, tę Kawiarenkę kryminalną, kurcze, ale ma dobrze! – odpowiedziała, a mnie wydało się, że coś źle usłyszałam – Musi być świetna! 

- Jest świetna, ale to nie powód, żeby ją okradać! 

- No co ty? Oczywiście, że powód i to wręcz doskonały, przecież słabych recenzji nikt nie chce! A twoje kradną? - zapytała oskarżycielskim tonem. 

- Nie, chyba nie – odpowiedziałam niepewnie, bo jakoś nigdy nie chciało mi się sprawdzać. 

- A widzisz?! Kiepska jesteś! - ucieszyła się koleżanka. 

Oniemiałam. 

- Nie, zaraz, moment, to tak nie działa, wcale nie jestem kiepska, poza tym ja nie robię recenzji super nowości! - usiłowałam się bronić, bo ta rozmowa trochę mnie oszołomiła. 

- A dlaczego? Ha? Bo ich nie dostajesz! Wydawnictwa ci nie dają! A dlaczego? Bo jesteś kiepska. To proste! Zamiast siedzieć i pisać ukradnij coś raz i drugi od najlepszych i będzie o wiele lepiej. Wydawnictwa drzwiami i oknami będą się do ciebie dobijać… Ta Ewelinka5, dostaje dobre książki, kradnie dobre recenzje i ma. Ucz się! Tak to się załatwia! 

- Kradzieżą? 

- A coś ty taka mimoza?! Kogo to obchodzi?! Blogerzy i pisarze to teraz tacy się jacyś dziwni porobili, że szok. Ja tam bym chciała, żeby mnie okradali z książek jak już bym coś napisała! Jak cię kradną, to znaczy, że jesteś dobry! 

- Nie, to znaczy, że jesteś głodny – warknęłam wściekła, że w ogóle tego słucham. 

- Bzdety! Zaraz głodny! Pisarz powinien się cieszyć z popularności, a nie biadolić! Powinien być wdzięczny za to, że ma czytelników! Że ktoś sobie zadał trud, żeby go wygoolać, ściągnąć i przeczytać! 

- Jestem wdzięczna, bardzo, ale chciałabym, żeby jednak kupowali. 

- No, ba, a Nobla byś nie chciała?! Nie umiesz cieszyć się życiem, nie umiesz być wdzięczna! Kobieto ogarnij się! Ty się w ogóle do życia nie nadajesz! Ludzie mają poważniejsze wydatki, kredyty za dom, za samochód, jakieś rozsądne wakacje, prywatne szkoły dla dzieci, a ty chcesz, żeby jeszcze płacili za czytanie?! Ocipiałaś?! W życiu bym nie pomyślała, że jesteś aż taka roszczeniowa! Wstyd mi za ciebie! 

Mnie też zrobiło się trochę wstyd, bo co ja sobie myślałam? Że własność intelektualna? Że pisanie to też praca? No cóż, nie mam domu, samochodu, kredytu, na wakacjach nie byłam od stu lat, to może pójdę sobie kupić książkę, tyle mojego, bo kradzieży nie biorę pod uwagę...

A wy, jesteście roszczeniowi? W końcu większość moich znajomych to pisarze i blogerzy... No to jak?

12 komentarzy:

  1. Wiesz, ja to bym sie zastanowila nad ta znajomoscia :-/
    I ja tez jestem kiepska, bo nikt nie kradnie moich tekstów (przynajmniej nic o tym nie wiem, bo tez nie chce mi sie sprawdzac).
    Badz dalej roszczeniowa i kup se ksiazke, nalezy ci sie za ta rozmowe ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Połowa z moich znajomych tak myśli niestety, ale i tak będę się upierać, że kradzież to kradzież :)

      Usuń
  2. "a ty chcesz, żeby płacili za czytanie?!"
    Nie dla takich ludzi się pisze, z takimi o literaturze się nie rozmawia. Takim bliżej do wtórnego analfabetyzmu, niż nam się wydaje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dopiero kiedy zaczyna się taką rozmowę wychodzi szydło z worka i "czytelnik" z człowieka :)

      Usuń
  3. Ostatnio sporo roszczeniowych na tym świecie. Ja stałam się bezczelna po wielokroć, bo chcę pieniędzy za nauczanie, tłumaczenie itp. bzdury. A przecież ja tylko czytam i se piszę o ksiazkach ("mnie by się za darmo nie chcialo, a zresztą nikt nie czyta recenzji tylko okładki" usłyszałam ostatnio). Zatem cieszę się wielce z darmochy od wydawnictwa a czy ktoś coś podkradł... też sprawdzać mi się nie chce. Ide poczytać, o zgrozo, za darmo! ;). Bo przecież nie zarobiłam jakimś tam klikaniem... Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po stokroć tak :) I nie tylko o to chodzi, ludziom się wydaje, że tylko ich praca jest "pracą", reszta to "michałek"! Można się cieszyć i trzeba się cieszyć, ale trzeba też się cenić, a złodziejstwo trzeba nazywać "po imieniu"!

      Usuń
  4. Przepraszam za braki w 'ę' i 'ą'... Okulary zapodziałam. Wstyd mi bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niepotrzebnie! To akurat jest drobiazg, mnie zdarzają się czasami większe "cuda".

      Usuń
  5. O matko! Chyba pora zmienić znajomych! Kradzież zawsze pozostanie kradzieżą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też. Nieważne okoliczności i intencje.

      Usuń
  6. Nie wiem czy chciałabym mieć taką znajomą... Wolę takich, co to mnie rozumieją i nie wyzywają od roszczeniowych. Ja dostaję nowości, ba! nawet z miesięcznym wyprzedzeniem, znaczy ufają mi, ale czy czuję się dobra? Ciągle czuję, że powinnam się szkolić,uczyć, podnosić swoje kwalifikacje. Serdeczności pani Iwono.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek powinien uczyć się całe życie, ja swoją roszczeniowość kocham bo nie trawię cwaniactwa i złodziejstwa :)

      Usuń