środa, 16 maja 2018

Brawurowy rajd przez czas, historię i pokolenia!



Agnieszka Pruska

SPADKOBIERCA

Oficynka


Agnieszkę Pruską poznałam ( oczywiście tylko literacko, a nie osobiście) jakiś czas temu przez książkę „Zwłoki powinny być martwe”, ale nie był to, jakby powiedzieć „główny nurt” jej twórczości. Była to książka lekka choć kryminalna, zabawna, choć przetykana poważnymi przemyśleniami i ciekawa pod względem historycznym, a to wielki plus.

Tu jest moja na jej temat opinia: Książka kusząca lasem i zwłokami.

Teraz trafiłam na jej najnowszą książkę zatytułowaną „Spadkobierca” i po raz pierwszy zetknęłam się z Agnieszką Pruską w wersji „hard”, oraz z Barnabą Uszkierem. Co trochę dziwi mnie samą bo, choć w tej serii ukazały się już trzy tomy, „Literat”, „Hobbysta” i „Żeglarz” w bibliotece jakoś na nie nie trafiłam.

Spadkobierca” to kryminał, którego tytuł zdawałoby się wszystko mówi, ale nie wyjaśnia zbyt wiele, a w ostatecznym rozrachunku i to bez przymrużenia oka, pokazuje czytelnikowi przysłowiową „figę” i wszystko okazuje się zupełnie inne niż się wydawało.

Autorka w brawurowy sposób pociągnęła wątek kryminalny przez pokolenia i naprawdę jest to zrobione doskonale, bo w takich długich i skomplikowanych wątkach łatwo o pomyłki, przekłamania, albo o nudę, a tu… nic z tych rzeczy.

Jak połączyć powojenny Gdańsk z czasami nam współczesnymi i sprawić, żeby akcja była logiczna? Mało kto by się tego podjął, a i tak nie każdy by podołał. Musze powiedzieć, że jestem pełna podziwu bo ten kryminał jest po prostu logiczny i prawdopodobny, może jestem małostkowa, ale logiki w kryminałach żądam i pożądam. Co NAJWAŻNIEJSZE to jest powieść kryminalna  z niecodziennym motywem zbrodni. Dlaczego to takie ważne?

Wśród autorów panują swoiste mody, często nieuświadomione powielanie pewnych schematów, ważnych i mocnych, ale jednak tych samych, zresztą faktem jest iż trudno wymyślić coś nowego, ale… Agnieszce Pruskiej się to udało!

Dodatkowo akcja toczy się na kilku przeplatających się płaszczyznach, gdzie niebagatelną rolę odgrywają swoiste przepychanki w komisariacie dotyczące pracujących tam ludzi. Nie, nie wszystkich, tylko niektórych. Z jednej strony pokazana jest tam przyjaźń i współpraca oraz lojalność w tym zawodzie nieodzowna, z drugiej kombinatorstwo i podpieranie się „plecami”. Ta część powieści jest naprawdę świetna. Dlaczego? Bo jest tam dużo prawdy psychologicznej i zwykłego, nie zawsze w książkach docenianego, realizmu. 

Ten realizm dotyczy także świetnych, niewymuszonych dialogów.
Piękny Gdańsk w tle i w samym sercu akcji, nawiązanie do trudnych czasów i nie zawsze właściwych postaw, rozgrywka kryminalna ciekawa, wręcz fascynująca. Kilka frapujących zwrotów akcji. Świetnie się czyta, choć nie jest to lektura do połknięcia w jedną noc, bo to powieść obszerna i dopracowana w każdym calu.

Powiem tak, to świetny kryminał policyjny. Kryminał doskonale napisany i logiczny. Ciekawy, mocny z bardzo dobrze ukazanym tłem historycznym. Warto przeczytać.

Słownictwo, adekwatne do sytuacji, nie ma potopu wulgaryzmów, choć scen drastycznych kilka się znajdzie, ale to przecież kryminał, więc nie ma się czemu dziwić.

I teraz mam problem, czy wolę Agnieszkę Pruską w wersji „light”, czy w wersji „hard”, otóż nie wiem. Nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie, w obu wersjach jest świetna. Do zwłok, ( które powinny być martwe) wrócę na pewno, po Uszkiera też sięgnę, tym razem od pierwszego tomu, może wtedy zdecyduję?
Tak czy tak, to kryminał na świetnym poziome tak merytorycznym jak i literackim!


2 komentarze: