niedziela, 9 października 2016

Taka wredna solidarność....

(Zdjęcie znalezione w sieci)


Jest na osiedlach, nie tylko warszawskich dużo problemów, wiadomo, osiłki sikające na klatkach schodowych, ( domofony nie zawsze pomagają) psie kupy na trawnikach, dzieciaki klnące na ławkach koło trzepaka, jacyś dziwni ludzie raczący się alkoholem pod klatkami, nocne wrzaski budzące wszystkich około trzeciej nad ranem.
Tak. Jest na co narzekać i z czym walczyć. Narzekają wszyscy, ale do walki nie rwie się nikt, dlaczego? To dość oczywiste, zwróć uwagę osiłkowi z pitbulem, żeby sprzątnął kupę po swoim psie, a możesz nie doczołgać się do swojej klatki schodowej. Wrzaśnij na niego z balkonu, a za kilka dni masz wybite szyby, a może i zęby.
No to może coś zrobić z klnącymi dzieciakami? 
Też nie bardzo, bo puszczą wiązankę godną kilku szewców, a odpadających uszu nie pozbierasz i po trzech dniach, a i kopnąć potrafią. Wyśmiać... Potarmosić.
Pijaków lepiej nie tykać, bo wiadomo, jak to pijaki są nieobliczalni i potrafią się organizować. Tylko zwróć mu uwagę, a będziesz żałować przez całe tygodnie, bo „góralu czy ci nie żal” będą wykonywać „a bełkotliwa capella” tylko pod twoimi oknami, ale za to od rana do wieczora, a czasem i w nocy. Policja nic nie pomoże, może spisze, może ni, kto ich tam wie.
Nic nie można zrobić. Szkoda!
Tyle, że duch do walki się rwie! Ręce świerzbią! Dusza śpiewa.... Co robić? Co robić?
Jest na to sposób! GE-NIAL-NY i bezpieczny! Tak. Naprawdę!
Tak jak w Warszawie trzeba znaleźć jesdenasto – dwunastolatkę, która coś namaluje kredą na chodniku i zapałać słusznym gniewem, albo świętym oburzeniem, tu trudno się zdecydować.
W żadnym wypadku nie należy oczywiście zwracać jej uwagi. Nie, niby mała, ale pysknąć może. Po co to komu?!
Należy wystosować pismo do jej rodziców. Do rękoczynów nie dojdzie bo ludzie kulturalni. Można bezkarnie ich obrażać, że dziady, papieru dziecku kupić nie mogą, dodać, że my, MY jesteśmy praworządni i do tego zamożni. ZA-MO-ŻNI – papier kupić możemy! O!
Czekać na rezultaty śmiejąc się w kułak i wyobrażając sobie wiadra, mopy, a nawet szczoteczki do zębów.
- I między fugami też! - dodawać złośliwie, licząc, że deszcz nie zmyje i nie załatwi sprawy za sprawców. Wszak kara MUSI BYĆ!
A tu taka wredna solidarność...
Ludzie! Co wy robicie?! Tak nie można. Zepsuliście całą zabawę....


2 komentarze:

  1. A, rozumiem. No ale trzeba dać upust gniewowi przecież. Z tym że rozsądnie. zamiary podług sił ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A, rozumiem. No ale trzeba dać upust gniewowi przecież. Z tym że rozsądnie. zamiary podług sił ;)

    OdpowiedzUsuń