TOMASZ MATCZAK
WAŻKI PROBLEM
czyli z polszczyzną na wesoło.
Jako językowiec kocham zabawę słowem. Uwielbiam idiomy, gry słowne, aluzje i aluzyjki, co zawsze widać w tym co i jak pisze, a jak ktoś nie czytał, to wystarczy, że przejrzy tytuły moich książkę i od razu będzie wiedział o co mi chodzi.
Dlaczego o tym piszę? Bo ostatnio przeczytałam książkę, książeczkę właściwie, a nawet zbiór wierszy, zabaw słownych idealnie dopasowanych do moich potrzeb i językowych zapatrywań.
To zbór, który powinien być pod ręka każdego polonisty, bo nadaje się na konkursy recytatorskie, doskonale przyda się w czasie dyktand (wiem tez ich nie lubiłam, ale skoro istnieją, to dlaczego nie miałyby być piękne?), a także do innych twórczych zabaw językowych.
Może nie w klasach 1-3, ale trochę później na pewno.
Poza tym jest to pięknie napisane, trzyma się świetnie w rymie i rytmie.
Pokazuje niezmierzone (choć trudne) bogactwo naszego języka, ale w formie zabawnej i żartobliwej.
Autor jest mi znany od dawna, bo kiedyś recenzowałam jego książkę TUTAJ, która też warta jest przeczytania, do czego zachęcam.
A tu maleńki fragmencik na zachętę
NOŻE W NORZE
O brzasku wrze w żmij norze.
Do zbrodni dojść tu może!
Wąż mąż z swą żoną żmiją
mało się nie pobiją!
W ich norze brakło noży.
Mąż wąż swój grzbiet nasrożył.
Na próżno grzebie w skrzyni,
gdzie żmija gospodyni
trzymała noże drzewiej.
Czyż to nie jest świetne?
W każdym razie ja ZACHĘCAM.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz