sobota, 3 sierpnia 2024

Nie znęcajmy się nad autorami!

 


Widzę ostatnio posty na temat książki (jednej książki) jednej z autorek, której nie znam. To znaczy ani tej książki, ani autorki. Ot zwykły post czytelniczy.

I co w nim jest?

Otóż w książce są pomyłki. Nie literówki, ale pomyłki w imionach (niech każdy autor, który NIGDY takiego czegoś nie zrobił pierwszy rzuci kamieniem, ja bym się nie ośmieliła!)

I nagle otwiera się PIEKŁO. Kilka osób oświadcza, że nigdy nie przeczyta żadnej książki tej autorki bo jest ona grafomanką. I zostaje to stwierdzone NIE po tym co napisała AUTORKA, ale po poście jednej z czytelniczek.

I tak post, który miał zwrócić uwagę na niedoróbkę redakcji dowalił hejtem w autora.

Ludzie, takie pomyłki to u autora cud! Wielkie szczęście, to fakt, że wena dyktuje książkę z taką szybkością, że klawiatury dymią, mózg się lasuje, a powieści płyną wartką rzeką!

Nie ma co się wściekać na wenę!

A redaktorzy? No czy ja wiem? To są LUDZIE!

Wierzcie mi wynajdują tyle literówek, że jak coś ominą to świat się od tego nie kończy.

Inna sprawa, że sugestie jakoby autorka była gosposią są żenujące.

To co? Gosposia nie ma prawa? Jest jakaś gorsza? Gdzie to zostało postanowione? Czasy pozbawionej praw i głosu służby domowej wracają? A stwierdzenie, że ktoś pisze dla kucharek też mnie śmieszy, wierzcie mi, poznałam wiele zdolnych, lotnych genialnych wręcz osób wykonujących ten zawód i zarabiających na tym krocie. I one też MAJĄ prawo czytać!

Kimkolwiek jest autorka ma prawo pisać, to czytelnik NIE MUSI czytać.

Nie musi i tyle.

Nie musi też ogłaszać, że nie będzie jej czytał, choć nawet jeszcze nie zaczął, bo to przypomina zabawę w ciuciubabkę.

Ja wyznaję zasadę.

Przeczytałem, sprawdziłem. Nie moje klimaty. Nie przemawia do mnie. Nie pasuje do mojego światopoglądu. Trudno nie będę czytać!

Natomiast stwierdzenie w stylu nie czytałem, ale nie będę bo koleżanka powiedziała, że kiepskie?

Powyżej dwunastego roku życia trochę nie pasuje.

I jeszcze jedno. Warto zwracać uwagę na niedoróbki, na literówki, na pomyłki, bo to zmusza wydawców do większej staranności (zatrudniania kompetentnych ludzi za odpowiednie pieniądze), redaktorów do większej koncentracji, korektorów do wyłapywania wszystkiego, ale nie dowalajmy za takie rzeczy autorom!

Własne błędy BARDZO trudno zauważyć. Nie tylko we własnym życiu, ale i we własnym tekście, wiem co mówię.

Nie znęcajmy się nad autorami, to często miłe, biedne, samotne istoty, które robią wszystko, zby umilić wam życie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz