MAŁE LICHO
i lato z diabłem.
Marta Kisiel Małecka pisze książki, które trudno jednoznacznie zakwalifikować do którejś z oczywistych literackich „szufladek”. Bo nawet jej książki dla dzieci właściwie są także i dla dorosłych - nie chodzi tylko o prosty fakt, że dorośli mogą je przeczytać i będą się świetnie bawić, ale o to, że one mogą wzbogacić każdego, kto je przeczyta, niezależnie od wieku, a taka miedzy innymi jest rola dobrej literatury.
Kolejne „Małe Licho” w odsłonie dla dzieci to oczywiście cudna opowieść o dziwnym dzieciństwie dziwnego chłopca, które z jednej strony upływa w domu pełnym ukochanych potworów, dziwacznych stworów, i ludzi też całkowicie niezwykłych, z drugiej, jak to u każdego – w szkole. A szkoła ma dużo różnych wad i zalet, z których najważniejszą (zaletą) są wakacje.
Jednak dorośli czasami niszczą dziecięce marzenia i robią tak bezsensowne rzeczy jak na przykład remonty, na czas których dzieci muszą odwiedzać ukochane ciotki.
O Małym Lichu opowiadam już dwa razy bo jestem jego wierną czytelniczką.
i
Jak tu nie zakochać się w aniołku w bamboszkach czy bardzo nieletnim czorcie z wadą zgryzu?
No nie da się.
W tym tomie (jak w każdym) dużo się dzieje.
Wyprawa na wakacje zakłócona zostaje szkolnym zgrzytem, czyli koniecznością spędzania czasu z kimś, kto w szkole jest okropny i kogo bardzo, naprawdę bardzo się nie lubi.
Atutem tej opowieści jest całkowicie niespotykanie podejście do młodego czytelnika. Ta opowieść to realna baśń cudnie umoszczona w naszej rzeczywistości, ocierająca się o nią, wtapiająca, a jednak znajdująca miejsce na to co niezwykłe, fantastyczne, odrealnione, trudno to nazwać bo ta baśń jest prawdziwa. Zarówno dla czytelnika dziecka jak i dorosłego, bo zahacza o nasze słowiańskie pojmowanie niesamowitości, o demony, które porządkowały świat od wieków i wcale nie mają ochoty odchodzić w niepamięć.
Zresztą to co napisałam powyżej właściwie dotyczy wszystkich tomów „Małego Licha”, w tym konkretnym spotkamy starcie „szkiełka i oka” z „sercem”. Bo czy lepiej być naukowcem, czy marzycielem? I czy w ogóle istnieje odpowiedź na to pytanie, i czy może da się to pogodzić?
To odwieczny antagonizm pomiędzy dwoma spojrzeniami na świat, encyklopedycznym i mitologicznym. A wiedza? Jako, że określenie wiedza zawiera w sobie ogrom… no cóż wiedzy właśnie wielu dziedzin, a właściwie wszystkich, to może się okazać, że czasem ważne jest wiedzieć czym jest żaba, a czasem wiedzieć kim… I jak ją odczarować.
No dobrze, więcej nie powiem
Ta książka jest po prostu piękna i mądra (nie, nie przynudza i nie moralizuje, a jednak JEST mądra, to naprawdę MOŻLIWE).
Przekonajcie się sami.
Urocza książeczka :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie się zgadzam - jest piękna i mądra. Doskonale się przy niej bawiłam, mimo że nie jestem odbiorcą dziedzięcym!
OdpowiedzUsuńPrzyznam się,że nie zwracam na tego typu książki uwagi.
OdpowiedzUsuńAle to tylko dlatego,że mam dorosłe dzieci.
Natomiast lubię czytać recenzje, bo wtedy często skłaniają mnie do poszukiwania prawdziwych perełek.Książka piękna i mądra. Już te słowa zachęcają do przeczytania oraz do podarowania, nie tylko dzieciom.
Pozdrawiam :-)
Irena-Hooltaye w podróży
Muszę przeczytać! Tak zrecenzowałaś tę książkę, że jej nie ominę...
OdpowiedzUsuńBo one wszystkie są genialnie magiczne.
UsuńIwonko pięknie opisałaś książeczke i żebym miała komu taka podarować to bym to zrobiła ale najpierw sama bym przeczytała... Niestety w dobie internetu nawet te małe istotki paradują z telefonem albo tabletem w ręku, także książki lądują niestety w kącie :(
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeszcze trochę i będę córeczce czytać takie książeczki. Na szczęście lubi słuchać bajek na wieczór ale na razie brakuje jej cierpliwości
OdpowiedzUsuńNajmłodszy w rodzinie podejrzewam, że słuchałby z zaciekawieniem :-)fajna książeczka.
OdpowiedzUsuńWprawdzie książka dla dzieci, ale opisałaś ją tak intrygująco, że koniecznie muszę przeczytać :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
To musi być naprawdę zajmująca opowieść a Twoja charakterystyka postaci pokazuje, że nie można się nudzić czytając tę książkę. Sama nie mam dzieci ale znam osoby,którym mogłabym podsunąć ten tytuł, sama też chętnie bym do niego zajrzała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
To są książki dla mnie i mam je na swojej liście. Bardzo lubię styl Marty Kisiel, a Małego Licha jestem ogromnie ciekawa. :D
OdpowiedzUsuńCzytałam Dożywocie i tam Licho wymiata. Dlatego z przyjemnością sięgnę po tę wersję dla młodszego czytelnika, bo myślę że i tu się pośmieje ;)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie od jakiego wieku jest dedykowana ta książka?
OdpowiedzUsuńBohater kończy 3 klasę, ale może być dla nieco młodszych też. I starszych oczywiście.
UsuńPoszukam i przeczytam. I na pewno polecę bratu dla syna. Lubię taką tematykę z dziecięcymi bohaterami ☺️
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji z chęcią po nią sięgnę i resztę tomów też, będzie to fajna przygoda, a może nawet mój Młody się skusi :)
OdpowiedzUsuńMożliwe ze przeczytam :)
OdpowiedzUsuń