INTYMNIE
Wydawnictwo AGORA
Wygrałam tę książkę w konkursie wydawnictwa. Czyli musiałam o nią grać, a wierzcie mi, nie robię tego często, dlaczego zagrałam?
Wydawnictwo AGORA
Wygrałam tę książkę w konkursie wydawnictwa. Czyli musiałam o nią grać, a wierzcie mi, nie robię tego często, dlaczego zagrałam?
Chciałam ją przeczytać, mimo że celebryckich biografii graniczących z wypocinami nie lubię. Więc? No bo jednak to Demie Moore.
Wsławiona filmem „Uwierz w Ducha”, który w pewnym okresie mojej młodości miał dla mnie wielkie znaczenie i ogólnie osoba ciekawa.
Na kranie piękna, w życiu dość niejednoznaczna.
I twarda i delikatna zarazem, uprzywilejowana, ale też nie do końca.
Bogata, ale nie zawsze...
I co mnie w tej książce zaciekawiło? Otóż naprawdę jest to publikacja, której udało się zachować złoty środek, pomiędzy martyrologią, a laurką, co niestety nie zawsze się udaje.
Wiadomo autobiografia, czy wspomnienia publikowane za życia autora są narażone na pewną autocenzurę, a ta albo idzie w kierunku „o ja biedna, moje życie to koszmar” albo „patrzcie jaka ja cudna, klękajcie narody”.
Tu tego nie ma, choć opisywane sytuacje bywają zdecydowanie traumatyczne i ocierają się o tragizm.
Z naprawdę wielkim zaskoczeniem, przyzwyczajeni do pudelkowych fotek i plotek zdajemy sobie sprawę, że ta utalentowana aktorka nie tylko nie miała łatwego, życia, czy startu, ale jej życie nie było usłane różami, choć czasami ii ona sama się do tego przyczyniała.
Ciekawie wyważona pomiędzy opowieściami o rolach ( zdecydowanie nie nudzi) i o życiu prywatnym, a ono także było ciekawe, ta publikacja pokazuje kobietę zdecydowanie niezwykłą i nie do końca idealną.
A może wcale nie idealną?
Miliony, dziwne układy małżeńskie, alkohol, uzależnienie od siłowni…
Nie są to może problemy maluczkich tego świata, ale też pisać o nich nie jest wcale łatwo, tak aby nie wywołać politowania, czy zniechęcenia.
Przyznam, że książkę czytało mi się naprawdę dobrze. Jest ciekawa. Nie jest plotkarska, skupia się na dzieciństwie i młodości, a o sprawach dotyczących innych celebrytów pisze w sposób wyważony i stonowany.
Autorka nie usiłuje za pomocą tej publikacji rozliczać się z wrogami, czy byłymi mężami, co często niestety się zdarza. Nie pluje, nie judzi, nie skarży się. Można w tekście wyczuć dość sporo pokory i zrozumienia dla ludzi i świata.
Naprawdę ciekawa książka.
Generalnie lubię biografie, ale rzeczywiście te, które czytałam były pośmiertne. Chętnie sięgnę po nią, bo lubię Demie za "Niemoralną propozycję“.
OdpowiedzUsuńOsobiście lubię biografie. Ale są one albo słodkie i robią z bohatera najszczęśliwszą osobę na świecie, której nie imają się wszelkie przeciwności losu. Lub są to historie osób, którym się wszystkie plagi i nieszczęścia na głowę zwaliły. Aktorka mojej młodości. Piszesz, że biografia jest wyważona, nie zniechęca.
OdpowiedzUsuńLubię ciekawe publikacje, więc przeczytam.
Pozdrawiam :-)
Irena-Hooltaye w podróży
Do biografii podchodzę z dużą rezerwą, bo rzeczywiście albo są te, w których użalają się nad własnym losem, albo piszą jakie to są cuda nad cudami 🤷♀️ a ja chcę normalnej książki, z której dowiem się czegoś nowego, czegoś wartościowego, może zabawnego 🤔 spróbuję, przeczytam...skoro Iwona Banach poleca😉 Pozdrawiam 😘
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Demi Moore.
OdpowiedzUsuńUwielbiam z nią filmy "Uwiez w ducha" a najbardziej "Niemoralna propozycja" dlatego chętnie sięgnę po ta biografie. Ogólnie biografie nie są moją ulubiona pozycją ale biografia z Księżna Dianą zrobiła na mnie wrażenie, czyli czytam tylko te wybrane :)
Proszę bardzo tej aktorki z tej strony nie znałam ...To bardzo dobrze ,że doczekała swojej biografii. Recenzja bardzo zachęca do zapoznania się z publikacją.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja jest zachęcająca, ale trochę się obawiam, że jednak aktorka miała wpływ na treści...Jedyną biografię współczesnej postaci, którą przeczytałam to autobiografia Michelle Obamy.
OdpowiedzUsuńKurczę... tak czasami sobie myślę, że chyba chciałabym uzależnić się od siłowni ;)))
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja spowodowała, że książka zaciekawiła mnie i chętnie ją przeczytam :)
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
To uzależnienie od siłowni wcale nie jest takie miłe, z tego co opisuje... Nie mam doświadczenie, ale raczej bym nie chciała.
UsuńCzytałam już o niej i się za nią oglądam, po Twojej recenzji wiem, że ją chcę :) Bardzo lubię role Demi, jest bardzo utalentowana i zawsze dawała z siebie wszystko.
OdpowiedzUsuńLubię czytać biografię,chociaż raczej nie za czesto są to biografie współczesnych celebrytów. Demi Moor to aktorka mojej młodości,królowa ekranu lat 80-tych. Od zawsze wydawała mi się niepokorna,zresztą jak patrze na jej filmografię to widać jak z cukierkowej aktorki typu love story przeobraza się w dynamit i swoista fame fatale.Jak widać w życiu podobnie,poszukam moze gdzies znajde.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za biografiami znanych postaci. Raczej mało mnie interesuje ich życie i droga do sławy, wolę reportaże, zwłaszcza z Bliskiego Wschodu
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma życie skomplikowane i niejednoznaczne. Każdy woli mówić o sobie dobrze, bo przecież wystarczy, że inni źle gadają. Do życia innych ludzi zawsze staram się mieć dystans. Jednak - nie przeczę - taki książki lubię :)
OdpowiedzUsuńTa aktorka jakoś do mnie nie przemawia, więc książki bym nie poczytała. Ale z drugiej strony to nigdy bym nie przypuszczała, że ona była uzależniona od siłowni. Dla nas , zwykłych zjadaczy chleba gwiazdy jawią się jako osoby idealne, bez problemów.
OdpowiedzUsuńNo i to uzależnienie, takie dla zwykłego człowieka trochę wydumane, ale aktor pracuje ciałem...
Usuń