niedziela, 1 marca 2020

Zbrodnia na blokowisku

 ALEKSANDRA RUMIN

ZBRODNIA NA BLOKOWISKU

INITIUM

Trzeba powiedzieć, że to moje trzecie spotkanie z Aleksandrą Rumin i z pewnością nie ostatnie. Przez wszystkie jej książki widać, że autorka znalazła swoją własną niszę w tym dość nowym, ale doskonale się rozwijającym podgatunku (chyba) jakim jest „komedia kryminalna”. Nikogo nie kopiuje, pisze inaczej niż wszyscy i jest niesamowicie zgryźliwa, co też bawi. 

Bo komedie kryminalne, powinny być postrzegane nie tylko jako kryminały, ale i jako komedie, a rodzaj i natężenie humoru, od żartobliwości przez ironię po sarkazm i zgryźliwość to nie zawsze to samo i choć (prawie) zawsze bawi, to jednak zawsze inaczej. 

Aleksandra Rumin plasuje się w okolicach zgryźliwości i sarkazmu, ale jest on doskonale uzasadniony, choć nieco (no, powiedzmy duże nieco) przerysowany. 

I co my tu mamy. 

Zwyczajną (tak jakby) warszawską dzielnicę i wszystko co wokół niej się dzieje. Patriotyzm lokalny aż kipi i bulgoce, wojny podjazdowe szaleją, przestępczość jak cicha woda rwie wszelkie możliwe brzegi, a władzę ma nie władza, a ludzie. Może nie oficjalnie, ale ma. 

Rumin ukazuje wszelkie paradoksy życia tej (i pewnie każdej innej) dzielnicy z upierdliwymi sąsiadami na czele (o przepraszam), smogiem, ekologami, wymuszeniami, seniorami, wszystkim co z wierzchu wygląda inaczej niż od środka. Dostaje się i to bardzo światkowi wydawniczemu, dziennikarskiemu, ale i wszystkim innym. 

Bielan nie znam (i nie wiem, czy żałuję), i dlatego podejrzewam, że autorka w tej książce przemyciła o wiele więcej niż ja mogłam odczytać. Czasami miałam wrażenie, że to powieść z kluczem, które „pije” do miejsc, zdarzeń i osób, które znają tylko wtajemniczeni, ale… Gdyby nawet tak było, to i tak książka jest okrutnie zabawna i mrocznie wesoła. 

Jak zawsze najeżona aluzjami, żartami językowymi i sytuacyjnymi, z prawdziwego piekła rodem. 

Aleksandra Rumin nie bierze jeńców, jej opowieść to doprowadzony do granic absurdu, a jednak całkowicie realny (i zgodny z rzeczywistością) obraz społeczeństwa. 

Jest też akcja. Jest morderca. Jest trup… 

Wszystko się ze sobą łączy, a to co początkowo wydaje się luźnym ciągiem zdarzeń i obrazków jest dobrze zaplanowaną i doskonale zwieńczoną opowieścią. 

Zachęcam, nie będziecie się nudzić.

2 komentarze:

  1. Jeszcze nie miałam okazji czytać tej autorki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest zupełnie inna od typowych komedii kryminalnych.

      Usuń