wtorek, 3 marca 2020

Człowiek człowiekowi wilkiem, a pisarz pisarzowi?


Z powodu dnia pisarza zaplanowałam sobie napisać coś o tym kim jest pisarz dla innego pisarza. Naiwnie zaczęłam od „Pisarz pisarzowi… „ i utknęłam, bo… 

Kim jest pisarz pisarzowi? Pisarzem? W pewnym sensie tak, bo większość pisarzy czyta, choć zdecydowanie nie wszyscy, czym niejednokrotnie się chwalą, ale to przecież nie wyczerpuje możliwości. 

A więc kim jeszcze? Wilk oczywiście narzuca się najbardziej, ale nie zawsze pasuje, nawet w tym środowisku są ludzie przyjaźnie nastawieni do swoich współbraci. Poważnie. Sama kilku takich spotkałam. 

To może człowiekiem

Byłoby interesujące, ale słowo „człowiek” ostatnio nie zawsze brzmi dumnie, a przecież nikogo nie zamierzam obrażać. 

No to może… Pisarz pisarzowi inspiracją? 

Nawet mowy nie ma! Zaraz posypałyby się sprawy o plagiaty i takie tam inne. To może drogowskazem? 

Bardzo często jest to prawdą, kto jak nie inny pisarz powie ci gdzie wysłać tekst, kogo omijać, gdzie jest ciekawy konkurs literacki, ale często też na tym drogowskazie znajdziemy informację „idź do diabła, mam dedline”. 

To może mentorem? 

Pewnie tak, ale który pisarz ma na to czas? Nie żeby nie chciał, pewnie by chciał, ale kiedy? Nie ma czasu na jakieś mentorowanie, kiedy dwa rozdziały trzeba wywalić, bo pomyliło się Irenę z Iriną i to nie tylko pod względem imienia. 

Może tworzywem? Nie bardzo! Opisywanie konkurencji w superlatywach sprawia, że pisarz wygląda lukrowato i laurkowato, opisywanie jej w negatywach, sprawia, że wygląda bardzo paskudnie, a mało kto tego chce (choć i tacy się zdarzają). 

Więc jak dokończyć to zdanie? 

Pisarz pisarzowi… 

Otóż już wiem, znalazłam! 

Pisarz pisarzowi natchnieniem. 

Tak. Tu wszystko się zgadza, bo nawet żeby popełnić (krwawą) zbrodnię trzeba mieć natchnienie, a co dopiero jeżeli chodzi o książki. 

Ten pisarz, który jest natchnieniem, a każdy nim jest, nie jest natchnieniem zwyczajnym. 

Jest natchnieniem (i niedoścignionym wzorem w wielu wypadkach, nawet wśród jeszcze żywych pisarzy, uwaga, to nie jest groźba), natchnieniem wielostopniowym i wielowarstwowym, często zaczyna się to od „ona mogła napisać książkę? To i ja też”, (płeć pisarza nie gra tu roli, ale kobiety łatwiej wpadają na takie pomysły) poprzez „Hmmm, romans nie musi być trudny, skoro ona go napisała”. 

Opisała jak przypaliła mu jajka na miękko? Ja też to opiszę. 

Nie, nie chodzi o erotyk! Teraz to już naprawdę przesadzacie. Nie jestem sadystką! 

Dlaczego ona ma tylu fanów, a ja nie? Też chcę, idę na nich polować! Za pomocą wszelkich możliwych metod. Żeby wykształcił się syndrom sztokholmski wystarczy kilka miesięcy, do tego czasu posiedzą w piwnicy. 

I to jest wspaniałe, bo jeden pisarz ciągnie drugiego, za uszy, szyję i inne (nadające się do tego części ciała) w górę. 
Pokazuje, że warto, że można, że się da (owszem jest w tym trochę wściekłości i szczypta zawiści posiekana ostrym tasakiem i posypana włosami wyrwanymi z głowy, ale to normalne) dochodzą do tego nieprzespane ze zgryzoty noce (przydadzą się na pisanie), wściekłość (bohaterowie będą bardziej wyraziści) i mordercze myśli (oj, co tam, najwyżej thriller będzie nieco bardziej krwawy), ale tak poza tym to my się wszyscy bardzo kochamy

I z tej miłości składam wszystkim moim koleżankom i kolegom życzenia nieustającego natchnienia! 

Wiecie, z tym króliczkiem (z gonieniem go, nie chodziło mi o pasztet) to ma sens...

20 komentarzy:

  1. Widziałam wczoraj fragmenty artykułu z Newsweeka. Pani redaktor ( jak by nie patrzeć w jakiś sposób pisarz) nabija się z pisarek publikujących na wattpadzie. Co ją to obchodzi, kto, co i gdzie udostępnia? Co ją obchodzi, kto jak się nazywa i co robi zarobkowo? Po co publikuje dane osób, które z sobie znanych powodów używają pseudonimów?
    Ja uważam, że jest potrzebne, by pisarz był pisarzowi przychylny, był recenzentem, kolegą, a nie osobą wybijająca nóż w plecy.
    I tego nam życzę. Życzliwości. Bo wolno mi prywatnie czegoś nie czytać, kogoś nie lubić, czegoś nie cenić, nawet zazdrościć ale nabijała się publicznie z nikogo nie będę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinna istnieć jakaś mimo wszystko (choćby ograniczona) solidarność zawodowa, bo wiesz, słyszałam o tym artykule i powiem uczciwie. Chamstwo pozostanie chamstwem, nawet ubrane w "wyższe idee". A pisarz może być i szambonurkiem, ale w tej twórczej części siebie jest pisarzem i koniec, wara od reszty.

      Usuń
  2. Super tekst. Miło sie czytało. I sprawił, że sama trochę się zaczęłam zastanawiać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie napisane- pisarz pisarzowi natchnieniem. Ja jak na razie pisuję tylko na blogu, a i tak wielu pisarzy jest dla mnie natchnieniem. Z wyrazami największego szacunku- Samych pozytywnych natchnień dla pisarzy w dni Waszego Święta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie i zainteresowaniem wpatruję się w "jak na razie", kto wie co z tego wyjdzie? Może za rok, dwa, życzenia złożymy sobie nawzajem :)

      Usuń
  4. Ja bym również dodała, że pisarz, pisarzowi drogą. Młodzi mają już wytyczone ścieżki po poprzednikach i mogą się na nich wzorować lub tworzyć liczne odnogi, prowadzące do czegoś nowego. Świetny wpis, jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisarz ma ogromny talent, zdolności kreacji i dużą wyobraźnię. Powinni być dla siebie wsparciem. I natchnienie faktycznie motywuje do działania. Świetnie napisane. Jak na pisarza przystało ☺️

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mądrze napisane. Gratuluję, nie wpadłabym na taki trop!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisarz powinien chadzać własnymi ścieżkami i czerpać natchnienie z własnych emocji, przeżyć, historii napotkanych lub zasłyszanych...Pisarz dla pisarza natchnieniem? To znaczy, mają czerpać tematy z własnych twórczości? Bo tak to rozumiem. Spotkałam wielu pisarzy, z wieloma przeprowadzałam wywiady, ale żaden z nich nie szukał natchnienia w czyichś tekstach. Zawsze była to kompilacja emocji i przeżyć własnych i napotkanych bohaterów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam na myśli tekstów, bo czerpanie natchnienia z tekstów innych ociera się o kradzież, a jeżeli nie, to co najmniej o epigonizm, maiłam raczej na myśli drogę zawodową. Osiągnięcia...

      Usuń
  8. Pisarz pisarzowi, reżyser reżyserowi, a kucharz kucharzowi... tak to się ma.. . Dla mnie pisarze są natchnieniem i podziwiam każdego z nich bo to niełatwa rola. Trzena mieć głowę pełna pomysłów żeby coś stworzyć, a potem światu pokazać. Mój syn jest na pierwszym roku reżyserii i podziwiam go za jego wytrwałość i pomysły.am nadzieję że spełni swoje marzenia...

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Cię czytać, wiesz? I tak sobie myślę, że fajnie byłoby się spotkać przy kawie (i/lub winie), a potem przez wiele godzin dyskutować na różne ważne i nieważne tematy.
    A wracając do tematu to chyba pisarz pisarzowi tym czym bloger blogerowi 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :) Kto wie? A z tym blogerem, blogerowi... to też różnie bywa, spotkałam się z niezbyt fajnymi zachowaniami (nie dotyczyły mnie, bo ja jestem malutka póki co) ale bywało dziwnie u koleżanek...

      Usuń
  10. Pięknie napisane 😀 Jak jeszcze pisałam opowiadania, to czerpałam inspiracje z piosenek, filmów i książek. Dlatego w 100% zgadzam się z twoim zdaniem 😀

    OdpowiedzUsuń
  11. Z pisaniem to ja mam problem :D i dlatego podziwiam wszystkich, którzy mają taką łatwość pisania, lekkie pióro, a jak do tego piszą żartobliwie to już nie znajduję słów zachwytu :) świetny tekst. Życzę Ci abyś dla swoich kolegów i koleżanek pisarzy, zawsze była natchnieniem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem, jak pisarz pisarzowi, ale naukowiec naukowcowi zawsze naukowcem

    OdpowiedzUsuń
  13. Pisarz pisarzowi? Myślę, że to kim kto dla kogo jest, zależy od człowieka (tu człowieka pisarza), jego charakteru, uczciwości...

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla mnie pisarz pisarzowi natchnieniem spokojnie mógłby być. Oby to tylko działo się w sposób pełen szacunku do drugiej osoby. Niestety niejednokrotnie można zobaczyć nie za fajne zachowanie pisarzy wobec znajomych po piórze.
    Ja na razie piszę na blogu, dodaję recenzje, ale zbieram się w sobie do głębszego i większego pisania. By nie było tylko do szuflady. w tym roku postanowiłam napisać przynajmniej jedno opowiadanie. Jak mi pójdzie? Nie wiem, ale chcę, bardzo chcę.

    Tobie życzę wszystkiego co najlepsze, natchnień pisarskich i dobrej drogi literackiej. Wspaniałości Iwonko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, a co do pisania, uważam, że ludzie z pasją, a szczególnie, ci, którzy potrafią pięknie pisać, pisać powinni, dlatego czekam na efekty. Pójdzie dobrze, potem powalczysz z wydawcami, choć nie jest to pewne, możesz pójść jak strzała! Czego z całego serca życzę.

      Usuń
  15. W każdej dziedzinie życia można się spotkać z każdym tym typem, niezależnie od tego co się robi, ach żeby tak ludzie byli tylko natchnieniem

    OdpowiedzUsuń