ALEKSANDRA JULIA KOTELA
RĘCE OJCA
Wydawnictwo JanKa
Dzieci pozbawione matek zaludniają swoje marzenia królewnami, te pozbawione ojców herosami, których im odebrano.
Taka postawa skutkuje często i wyobcowaniem i stratami dla rodzica, który jest obecny, bo któż się może równać z ideałem?
Kiedyś jednak w końcu następuje konfrontacja. Ideał rzadko kiedy dobrze znosi „szkiełko i oko”.
„Ręce ojca” to powieść o tym, jak bardzo obecna może być nieobecność. Zresztą nie tylko, o tym także jak bardzo ważna jest dla nas wiedza o nas samych. O tym, kim jesteśmy w sensie szerszym, może nawet i genetycznym. Jak bardzo tworzy nas zapis doświadczeń, a jak bardzo dziedziczenie, behawioryzm, czy geny, a może wolna wola? Nie do końca ujęta w sensie religijnym.
Tytułowe „ręce ojca” to coś, co zapewnia bezpieczeństwo, ale i karze, coś, co buduje, ale i niszczy. Są jednak tylko narzędziem, a nie przyczyną.
Julia poznaje ojca dopiero po jego śmierci i (w dużej mierze) poprzez nią właśnie. Usiłuje go zrozumieć, niejako odtworzyć ze skrawków rozmów i tego co, po sobie zostawił.
Tylko, że nikt nie chce mówić.
Zresztą też nie. Wszyscy o nim mówią, ale w tym wszystkim uciekają gdzieś fakty...
Dziewczyna jest rozdarta pomiędzy niezbyt pozytywnie (w jej mniemaniu) obecną matkę i ojcem odrobinę „z marzeń”, między dwa kraje, dwa języki, dwie rodziny. Można by się spodziewać dość ogranych motywów, o których nie jeden raz już pisano, a tu prawdziwe zaskoczenie.
Autorka z tych, wydawałoby się starych „klocków” buduje świetną, mocną i wyrazistą fabułę, bez ckliwych chwytów i ogranych motywów.
Jej powieść jest fascynująca i fantastycznie świeża.
Początkowo spokojna, dywagacyjna, z różnorodnymi odniesieniami do literatury rozwija się w bardzo mocnym finale, który nie pozostawi nikogo obojętnym.
To podróż jaką odbywa człowiek w poszukiwaniu siebie w innych.
Jest po prostu świetna. Doskonale napisana, wyważona i bardzo prawdziwa.
Świetna recenzja. Dopisuję tytuł do swojej listy 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
Podejrzewam ( byłam na twoim blogu) że może cię zauroczyć!
UsuńPiękna recenzja
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńDobrze czytało mi się tę książkę, chociaż do najlżejszych nie należy :) Ale warto po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuń