MAGDALENA KUBASIEWICZ
GDZIE ŚPIEWAJĄ DIABŁY
Wydawnictwo UROBUROS
Opowieść. Czymże człowiek byłby bez opowieści? Tej snutej przy ognisku i tej snutej we własnej głowie, opowieści którą jest życie, ale i tej która to życie usprawiedliwia, tak, właśnie usprawiedliwia. Opowieści o wolności, miłości i cierpieniu, a może w innej kolejności, ale cierpienie i miłość będzie zawsze…
Wolność to luksus na który nie każdy może sobie pozwolić.
I to właśnie jest taka "opowieść o opowieści", o tym co każdy snuje w głębi swojego serca. Diabeł i czarownica, mężczyzna i kobieta, miłość i wolność...
Właśnie.
Piotr szuka zaginionej siostry, szuka, ale i nie szuka, miota się między pragnieniem, a przyzwoleniem. Siostra zniknęła wiele lat wcześniej z własnej woli, a szukanie jej jest jakby bardziej usprawiedliwieniem siebie samego niż realnym poszukiwaniem.
Jednak zdjęcie siostry znalezione przy zwłokach zamordowanej kobiety wiele zmienia.
Chłopak udaje się w miejsce jakby ze snu. Nierealne, mocno magiczne i rządzące się swoimi prawami. ( dziwnymi, bardzo dziwnymi)
Klimat słowiańskości, słowiańskich odniesień do postaci diabła i czarownicy i to co ludzie opowiadają o diable i czarownicy- wszystkie historie są takie same, ale każda inna, bo przetworzona przez wewnętrzne doświadczenia każdego z opowiadających.
Wchodząc razem z Piotrem w tę dziwną rzeczywistość napawałam się magią i grozą początkowo w dawkach „homeopatycznych”, cudną odmiennością, tym światem poza światem, i historią, która wije się ( i zapętla) pomiędzy bohaterami. Zachwyciłam się tą książką napisaną przepięknym językiem i przetykaną aluzjami do wielu klasyków literatury grozy ( i baśni), ale groza jest tu bardziej wewnętrzna, osobista. To nie strach i krwawe sceny, a lęk, mniej materialny, a jednak wszechobecny, nieopisany, ba nawet nieumotywowany, ten z baśni i bajek snutych wieczorami przez babcie, a jednak dotyczący tego co rzeczywiste.
Lęk pierwotny, ale wygnany z życia, zakrzyczany, zagadany przez telewizory, a jednak wciąż obecny. Ten do którego nikt nie chce się przyznać.
Jestem tą powieścią oczarowana. Jest lekka, mroczna, niesamowita niesamowitością sennych majaków i mrocznych zwidów, jeżeli chcecie krwawej masakry, kłów i siekier, to nie jest to książka dla was, to jest książka dla czytelnika, który ceni piękno słowa, magię opowieści, takiego, który wierzy w inność ( i tę inność akceptuje także i w sobie), czuje, że świat nie kończy się za rogiem ulicy i ma w sobie więcej niż rozkrzyczane reklamy kolejnych dóbr, które trzeba kupić, posiąść i wyrzucić..
Bardzo polecam.
Potrafisz zachęcić do lektury. Nie pomyślałabym, że ta książka może mnie zainteresować, a tu proszę, zainteresowała ;)
OdpowiedzUsuńPrawd powiedziawszy sama jestem zdziwiona bo obchodziłam te książkę trochę jak jeża. Wczoraj wzięłam bo miałam trochę czekania w mieście i wpadłam :)
UsuńZapisałam sobie ^^ uwielbiam czytać książki mające choć namiastkę słowiańskiej mitologi czy legend więc ta książkę na pewno szybko pochłonę :)
OdpowiedzUsuńO tak strasznie szybko się ją czyta!
Usuń