Książka Racheli
Tłumaczenie: Katarzyna Tunkiel
Seria: Gorzka Czekolada
Wydawnictwo: Media Rodzina
„Książka Racheli” to tytuł,
który sam w sobie wiele o książce mówi, bo imię jednej z
głównych bohaterek ( i wcale nie wiadomo czy nie najważniejszej),
od razu przywodzi na myśl pewne skojarzenia.
O prześladowaniu żydów* wiemy i dużo
i mało zarazem, bo nasza wiedza ogranicza się do kręgów
historycznych czy kulturowych, w których się obracamy, a przecież
to co się działo tuż przed wojną i w jej czasie dotyczyło wielu,
bardzo wielu państw i miało wiele różnych aspektów.
Dzieje społeczności żydowskiej w
Bratysławie, jak i losy żydowskich dzieci wysłanych na tułaczkę
do Norwegii, a potem Szwecji nie są specjalnie znane, a stanowią
jednak interesującą i bardzo tragiczną część wojennej historii.
Kiedy historia rozrywa losy rodzin na
strzępy wszystko się wali. Nieważne z jakich powodów.
Historie przesiedlonych dzieci, które
zostały wysłane w świat z dala od rodziców i bliskich to też
odrębna sprawa, bo nie zawsze były to losy godne pozazdroszczenia.
Co prawda dzieci zyskały być może życie ( być może, bo i to
nie było pewne), ale utraciły rodziny, bliskich, punkty odniesienia
i tożsamość.
Nie każdy potrafi poradzić sobie z
taką stratą.
Bohaterka powieści, Ella młoda
dziennikarka mieszkająca w Nowym Jorku wraca do Norwegii. Jej
rodzice zginęli w tragicznym wypadku samochodowym i mimo, iż
dziewczyna nie była od dawna z nimi zżyta to jednak bardzo odczuwa tę tragedię.
Dziewczyna w spadku dostaje między
innymi dom wraz z lokatorką.
To nie jest dobry układ jednak kobiety
zaczynają ze sobą rozmawiać.
Poznajemy Rachelę, dziewczynkę
zmuszoną do wyjazdu do obcego kraju z powodu prześladowań,
nastolatkę, która usiłuje poradzić sobie w trudnym, obcym
świecie, kobietę...
Poznajemy dwie samotności. Każda z
nich jest inna, każda odrębna, a jednak coś je łączy.
Ta książka to przejmująca opowieść
o dążeniu do miłości, o wyobcowaniu i o sile jaką obdarzone
bywają kobiety w ciężkich czasach i o cenie jaką za tę silę
płacą.
Inspiracją tej historii były pewne
prawdziwe przesłanki, jak choćby opowieści znajomych autorki, czy
historyczne fakty związane z pomocą nansenowską, ale nawet gdyby
całą tę historii wymyśliła to i tak byłaby ona prawdziwa, bo w
tej opowieści jest i prawda historyczna i czysto ludzka i literacka
( a taka też istnieje).
To bardzo ciekawa opowieść.
Poruszająca. Inspirująca i warta przeczytania, tym bardziej, że
pokazuje zupełnie inne aspekty wojny i dziecięcych losów, czy
prześladowań. Inne bo dotyczące innej kultury, innych krajów,
zwyczajów. Świetna powieść. Nie jest to lekkie czytadło, ale też
nie jest to książka okrutna, czy ponura. To po prostu piękna
opowieść o życiu.
* Gramatyka polska podpowiada mi, iż pisze się „Żyd”, gdy chodzi o narodowość, a „żyd”, gdy chodzi o wyznanie - tu, w tej powieści wydawało mi się ż chodziło jednak o wyznanie, a nie o narodowość.
* Gramatyka polska podpowiada mi, iż pisze się „Żyd”, gdy chodzi o narodowość, a „żyd”, gdy chodzi o wyznanie - tu, w tej powieści wydawało mi się ż chodziło jednak o wyznanie, a nie o narodowość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz