niedziela, 3 września 2017

Opowieść o pieknej duszy pieknego człowieka.

 AMOR TOWLES

 Dżentelmen w Moskwie

Wydawnictwo ZNAK

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA 

 


Świat, wbrew pozorom, to coś bardzo osobistego, a jego wielkość bywa bardzo względna zależnie od okoliczności i duszy człowieka, który go postrzega. 

Są tacy, którzy swoją miałkością i małostkowością potrafią doprowadzić do kurczenia się wszystkiego wokół nich. Są tacy, którzy mają dusze tak wielkie i pojemne że potrafią umieścić wszechświat na kilku metrach kwadratowych celi więziennej, albo w pokoiku na poddaszu.

Przestrzeń bywa zmienna, nie zawsze, nie wszędzie, ale w hotelu Metropol w Moskwie na pewno. Sam ten hotel to wszechświat, w którym będzie musiał żyć hrabia Rostow skazany i nie skazany, uwięziony, choć w pewnym sensie wolny, pozbawiony wszystkiego co dotychczas stanowiło jego życie, musi odnaleźć jakiś sens. Wykształcony, obyty, mądry, hrabia jest człowiekiem, który wzbudza powszechny szacunek, ponieważ tego szacunku nie żąda. Po prostu nań zasługuje.

Lewituje w tym klaustrofobicznym świecie jak ktoś, kto nie przynależy ani tu, ani tam. Nie zabito, go, ale pozbawiono go życia.


Rosja carska i Rosja radziecka to zupełnie różne światy, oba krwiożercze i okrutne, ale każdy w inny sposób. On żyje w obu, łączy je. Spaja. W tej bańce mydlanej jaką jest hotel Metropol oddzielony jest, choć nie całkowicie od szaleństwa jakie ogarnia Rosję i świat.

Wewnątrz, z pomocą Niny, rezolutnej dziewięciolatki poznaje to co dotychczas nigdy nie było jego udziałem. Hotel od drugiej strony. Od podszewki. Jego drobne tajemnice i wielkie sekrety... Miejsca ukryte przed gośćmi. Miejsca tajemne. To rozszerza jego świat i pomaga mu przetrwać. W rzeczywistości, w której przyjaźń bywa bezcenna, a jedyną prawdziwą walutą jest uczciwość on sam pewnego dnia odpłaci się Ninie za jej bezcenną pomoc.

Hotelowy świat, klaustrofobiczny i zamknięty, kilkadziesiąt lat zakazu wychodzenia z hotelu i życie wśród obcych,którzy powoli stają się przyjaciółmi, mozolne, ciągłe krążenie po schodach, korytarzach pokojach i restauracjach to tło dla rozważań na wszelkie tematy, to genialna intelektualna uczta, od pierwszego przecinka, po ostatnią kropkę wypełniona sztuką, literaturą, filozofią i nauką.

To wspaniałe cytaty, żartobliwe przytoczenia, adekwatne odniesienia do wielkich twórców i ich niezniszczalnych dzieł ducha i sztuki.


Rzadko spotyka się powieść tak erudycyjną, a równocześnie tak przystępną i lekką. Jest w niej jakiś nieokreślony duch Sołżenicyna i jego „Oddziału chorych na raka”, bo i tu i tam autor pokazuje ludzkie postawy wobec rzeczywistości, przemian i tragedii, i tu i tam jest coś w rodzaju dumniej pokory i pogodzenia się z tym co odchodzi i z tym co nadchodzi nieubłaganie. To obraz prawdziwej życiowej mądrości ukazany na tle tragicznych losów jednostki, narodu i świata.

W książce wyczuwa się też ducha Bułhakowa punktującego absurdy i rosyjską pokrętną duszę, a także małość i głupotę niektórych wielkich tych, którzy już są u władzy i tych, którzy im sekundują.
Ta książka jest jak utwór symfoniczny zapisany słowami. Miejscami nostalgiczny, rzewny, miejscami mocny, wręcz grzmiący, ale całość, mimo trudnego tematu, jest pozornie leciutka jak piórko, pogodna i elegancka, pod spodem jednak pełna jest goryczy i słona od łez. Czaruje zapachami restauracyjnych uczt i więziennej tęsknoty za kawałkiem chleba. 

To echo dawnej świetności zbrukane przaśnością byle jakiego świata, ale i pean na temat wielkości człowieka i jego wewnętrznego bogactwa.


Książka napisana przepięknym językiem i łatwa i trudna zarazem, cudownie inteligentna, mądra, erudycyjna. Pełna wiedzy ogólnej i wiedzy życiowej, a wątek fabularny tak niezwykły, że zupełnie nie przypomina żadnej innej przeczytanej przeze mnie książki, a zaręczam czytam dużo. Ta książka pokazuje, że można wciąż napisać coś nowego, świeżego, wręcz niezwykłego. Polecam z całego serducha!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz