piątek, 10 września 2021

Granice szaleństwa, ale nie wyobraźni

 



ALEX KAVA

GRANICE SZALEŃSTWA

Wydawnictwo Harper Collins

Alex Kava przez długi czas jawiła mi się mężczyzną. Dlaczego? Sama nie wiem, może to kwestia imienia, albo właśnie sposobu pisania, bo jej książki są naprawdę niezwykłe. Mocne, ostre, a czasami (jeżeli chodzi o język) soczyste, do tego dochodzą dokładnie opisane sekcje zwłok, profilowanie, oraz mechanizmy morderstw. To nie są książki delikatnie czy lekkie, są wyraziste i bardzo skupione na realiach pracy policji śledczej.

Może właśnie dlatego, kiedy kilka lat temu dotarło do mnie, że autorka jest kobietą byłam bardzo zdziwiona.

To ten rodzaj kryminałów, w których nic nie jest dziełem przypadku, wszystko ma swoje miejsce i sens.

Są oczywiście tacy, którzy uważają że jej kryminały są lekkie, sympatyczne i kobiece, ale to pewnie zależy od tego jak "mocne" kryminały się lubi. Dla mnie jednak "krew i flaki" nie są najważniejsze najważniejsza jest fabuła, a tu fabuła jest bardzo ciekawa, nie ma w niej wciąż powtarzanych schematów i rozwiązań. Jest coś innego, świeżego i zaskakującego.

No dobrze, jest to też dość makabryczne, ale… Inne.

Główną w pewnym sensie bohaterką jest agentka Maggi O’Dell, która pojawia się w wielu ( na polskim rynku jest ich w tej chwili dwanaście) książkach tej autorki. I jest to bohaterka zwykła i niezwykła zarazem.

Trzeba powiedzieć, że Alex Kava jest po prostu świetna w tym co i jak pisze. Mamy tu doskonale wykreowanego bohatera, który wpisuje się idealnie w akcję. I prawdopodobieństwo. Życie pokazuje, że takie rzeczy się niestety zdarzają, tacy ludzie, takie zachowania, które umykają otoczeniu, a potem szokują, kiedy sprawa (a właściwie sprawy) wychodzą na jaw. W naszym świecie nastawionym na pewien brak różnorodności, gdzie nawet w Internecie żąda się od innych by podporządkowywali się pewnym „ideałom” trendom, czy wymogom, pożywka do tego typu zbrodni jak najbardziej istnieje.

Książka jest napisana doskonale, z jednej strony jasno i prosto z drugiej w taki sposób, że stopniowane napięcie w końcu wybucha czytelnikowi w twarz.

Epatowanie makabrą w kryminałach, a tym bardziej thrillerach psychologicznych idzie czasami w kierunku opisywania zbędnie krwawych scen, niepotrzebnie nasyconych okrucieństwem szczegółów, czy wręcz wynaturzeń.

Tu, choć książka jest (miejscami) makabryczna (nie mona powiedzieć, że to sielanka) to jednak opisane sceny, wszelkie z morderstwami związane opisy nie tylko mają sens (o co u innych autorów czasami trudno) ale też są potrzebne. Mają odniesienie w akcji i w śledztwie.

Nie ma tu scen zbędnych, a wprowadzonych tylko po to, żeby było więcej krwi i „flaków na ścianach”, a to naprawdę ostatnio rzadkość.

Tytuł zresztą też jest sugestywny, bo granice szaleństwa są płynne. I naprawdę nie wiadomo co i w jakim umyśle sprawi, że poleje się krew.

Pomysł naprawdę intrygujący, akcja sensowna i logiczna. Czegóż chcieć od dobrego kryminału?

Mnie spodobał się bardzo.

Musze powtórzyć sobie książki autorki.

Nie powiem nic nowego, ale to po prostu jest autorka, która powinien znać każdy miłośnik literatury kryminalnej i nie wyobrażam sobie, żeby nie znał.

Książkę bardzo polecam, a serię z Maggi O’Dell warto przeczytać cała, bo jest naprawdę niezwykła i świetnie napisana. Zapewni wiele godzin kryminalnego zachwytu i przyjemności czytelniczej na wysokim poziomie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz