sobota, 27 marca 2021

WUJ KRASNOLUD i....


KUBA SOSNOWSKI
WUJ KRASNOLUD I BRAMA OPOWIEŚCI

WUJ KRASNOLUD, PAN STRACH i PANI ZłOŚĆ 

Wydawnictwo SOLIS



Lubię czytać książki dla dzieci. Mam w sobie trochę tej dziecięcej potrzeby, odrobinę zgody na magię w codziennym świecie, ciekawości tego świata, ale też zdaję sobie sprawę jak bajki są ważne. Bajki, baśnie, opowieści… One rozwijają w dzieciach ciekawość, tłumaczą rzeczywistość, bawią i uczą.

Zresztą bajki są rożne. Ostatnio trafiłam na te dwie dotąd mi nieznane i bardzo mi się spodobały.

Są bajkowe. Bajeczne.

Jest w nich i dobro i zło, ale przede wszystkim przygoda.

Jest walka, ale i pomoc.

Zło i dobro, ale też zabawa.

Bo prawdę powiedziawszy kto by się spodziewał, że brat mamy jest krasnoludem, choć sama mama, jego własna siostra tego jakby nie zauważa? I ona jest całkiem zwyczajna…

Od tego zaczyna się opowieść w stylu przygodowym, która naprawdę spodoba się dzieciakom, a może też być czytana przez nie same. I będzie mam wszystko, ale z seansem, akcja wartka, tak, że dzieciaki oszaleją.

Smoki, gobliny, dziwne wydarzenia (w pierwszej części) prowadzą do rozwiązania jak z opowieści grozy, ale (też - podkreślam) z sensem i przesłaniem.

Druga część, i tu ważne, o ile można ją czytać oddzielnie to jednak powinno się zacząć od pierwszej bo umknie nam trochę sensu (choć nie cały) jest osadzona trochę bardziej w naszej słowiańskiej mitologii i legendach, a co ważne te legendy choć przytoczone podane są w zupełnie inny sposób.

Pomysł na Bazyliszka – znamienity! Więcej nie zdradzę, choć żałuję, autor zachowuje podstawowy „schemat”, ale przeinacza go naprawdę cudnie)

Tu opowieść pozornie chaotyczna, krąży wokół niezwykłych przygód, ale też pod nimi czai się groza.

Autor wykorzystuje ją do pewnych celów i choć jest to trochę moralizatorskie, to jednak uważam, że dziecko moralizatorstwa nie zauważy, a intencje odczyta, a intencje są dobre i mają głęboki sens.

Doskonała książka by zachęcić dziecko do samodzielnego czytania. Przeczytać mu kilka stron i zostawić książkę w jego zasięgu.

Jest tak „najeżona” przygodami, że naprawdę mało które się nie skusi...

Dorosły czytelnik odnajdzie w tych opowieściach pewne aluzje do literatury (nawet nie tylko dziecięcej), które oczywiście dziecku umkną, ale kiedyś powrócą echem w innych utworach i zasieją czytelnicze ziarno w jego duszy.

Autor w niezwykły sposób porusza problemy dotyczące współczesności i trochę uwrażliwia na niektóre sprawy.

Dodatkowo główną bohaterka jest dziewczynka, która nie ma ciągot na "księżniczkę", co bardzo fajnie łamie stereotyp, których i w bajkach nie brakuje.

Moim zdaniem bardzo warto.

9 komentarzy:

  1. Mam swoje ulubione książki z dzieciństwa, które lubię czytać od czasu do czasu. Nadal są dla mnie fascynujące. Tych nie znam i mam dystans do współczesnych bajek, które obdzierają je z magii i tajemnicy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo szukam akurat fajnych pozycji dla siostrzeńców. Normalnie spadłaś mi z nieba tym wpisem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chociaż mój syn już wyrósł z czasów bajek, to ja chętnie przeczytam. Bajki są takie magiczne 🙂

    OdpowiedzUsuń
  4. Jako dziecko i nastolatka pożerałam wręcz wszystko, co dało się przeczytać. Bajek było w naszym domu bardzo dużo i za każdym razem czułam się jakbym przenikała do innego świata :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To moja córka by się nie odnalazła z główną bohaterką :P Wszystko w jej życiu obraca się wokół pragnienia bycia księżniczką. Ja nie wiem po kim ona to ma :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Już nie czytam bajek dla dzieci, ale braci Grimm kilka razy od deski do deski przeczytałam. Potrafiłam chyba ciałem i duszą przenieść się w tamte bajeczne klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam bardzo dużo książek z dzieciństwa w rodzinnym domu.
    Czasami do nich zaglądam.
    Pozostał mi sentyment do wielu bajek, bohaterów książek.
    Fajnie czasami do nich wrócić i poczuć się dzieckiem.
    Irena - Hooltaye w podróży

    OdpowiedzUsuń
  8. Może nie mam już ksiazek z mojego dzieciństwa ale jako typowy mol ksiazkowy wiele utkwiło w mojej pamięci,bardzo piękne okładki i zainteresowały mnie ilustracje wewnątrz, ciekawe jak się prezentują.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja to nawet bardzo żałuję, że nie mam już komu czytać bajek. Teraz pozostaje mi czekać na wnuki, ale chyba sobie jeszcze trochę poczekam :)

    OdpowiedzUsuń