czwartek, 12 września 2024

IDŹ ZA MNĄ - język sekciarskiego fanatyzmu.

IDŹ ZA MNĄ
AMANDA MONTELL


Sekciarstwo zawsze mnie interesował, i sekty też, choć to oczywiście nie to samo. Ciekawili mnie i ciekawią ludzie, którzy dają sobie zrobić tak zwaną wodę z tak zwanego mózgu i wierzą, że to co mówi guru jest święte, niepodważalne, ba niezaprzeczalne.


I nieważne, czy mówi o marynowanej marchewce, czy o życiu wiecznym.


No właśnie. Kluczowym jest tu stwierdzenie "mówi".

Ta książka z ogromną swadą iw interesujący sposób przybliża nam język sekt, ale. To też nie do końca prawda, bo sekty są tu traktowane bardzo szeroko. Nie chodzi tylko o stowarzyszenia religijne o niepewnych, a może nawet wrogich zamiarach, ale wszystkie grupy, które stosują swoiste wykluczeni.

"Kto nie z nami ten przeciw nam", "my jesteśmy elitą", My przeciw nim".

Często się to słyszy wszędzie, w polityce,, w sporcie, w handlu...

Bo język wyklucza i "przygarnia"


Pamiętam piramidy, kiedy dziwni ludzie chcieli mnie zachęcać do inwestowania w dziwne rzeczy zaczynając od "przyszliśmy do ciebie, bo ty jesteś inteligentna", nie powiem pochlebiało mi to, komu by nie pochlebiało, tylko ja jakoś zawsze się zastanawiałam "A skąd oni wiedzą? Przecież mnie nie znają?"

I tak dalej, ten mój sceptycyzm bardzo mnie zawsze chronił.

A teraz w książce znalazłam mnóstwo przykładów przeróżnych dziań, kampanii, tekstów, które "łowią".

I innych, które "załatwiają sprawę".

"Tak już jest", "Nie można nic na to poradzić", albo "wróć do podstawówki"

To ostatnie dlatego, że język sekciarski pojawia się w każdej bańce, w tych internetowych też.

Przeróżni wyznawcy internetowych guru celebrytyzmu, w zakresie mody, urody, czy odchudzania to przecież dokładnie to samo, tylko "bóg" jest nieco inny.

A ludzie wierzą w każda papkę podlaną sosem z odpowiednich sloganów choć to im szkodzi.

Książkę polecam w zachwycie, a nawet kazałabym ją na silę przeczytać wszystkim, bo świetnie pokazuje jak normalni ludzie (naprawdę normalni) dali się wymordować w Jonestown czy w innych miejscach, jak dali sobą zawładnąć za pomocą tylko i wyłącznie języka.


wtorek, 3 września 2024

Niepełnosprawność nie jest ZAKAŹNA!



Jesteśmy w Biedronce, w Bolesławcu, w jednej z tych większych. Stoimy koło pojemnika na bułki. Są dwie.

(Bułki chodzi mi o bułki)

Córka bierze OBIE bułki i pakuje je do reklamówki po czym wkłada do naszego koszyka.

Nie włożyła sobie na ręce plastikowych rękawiczek, bo kupujemy OBIE bułki, są NASZE, a więc możemy je nawet zębami pakować do koszyka. Możemy je opluć, oślinić, wymemłać, a nawet zwyzywać (ale jesteśmy grzeczne i tego nie robimy).