Wykończona upałem i nie tylko, postanowiłam pooglądać sobie telewizję, czego nie robię często, a już w niedzielę zupełnie nie ma po co, bo najnowsze co można zobaczyć to „Gliniarz i prokurator” z 87 roku na jednym z 700 kanałów za które płacę. Do niedawna miałam jeszcze drzewo przed oknem i było bardzo ciekawe, ale już go nie ma.
Toteż wpatrzyłam się w telewizornię i co widzę?
Okryłam całkiem nową sagę!
Tylko tytuł mi umknął! Może wy wiecie co to?
Saga jest długa jak przewód pokarmowy i zawiera mniej więcej to samo co jego ostatni odcinek.
Ale do rzeczy!
Zaczyna się od tego od tego, że jakiś facet nie trawi fryzur (w pewnym sensie to rozumiem, włosy są ciężkostrawne), i wtedy żona (chyba – na pielęgniarkę za stara i ma za mały biust)) daje mu coś na te fryzury (znaczy na ich trawienie) i idą do kina, żeby tam spokojnie trawić, musi to być doświadczenie bolesne, bo facet płacze.
No, o.k, kwestia „lubię mężczyzn, którzy maja odwagę płakać” trochę się ostatnio przewartościowała, ale żeby z powodu trawienia???
Inny, tym razem młody (tamten był z tych do wzięcia, ale po sześćdziesiątce) chwali się, że działa szybko i skutecznie, jak lek na rozwolnienie.
Jest chyba ratownikiem. Nie lubię takich… Facet, który kojarzy się ze sraczką, i chce się z nią kojarzyć, boli...
Potem widać kobietę, która wsiada do windy. Ktoś dzwoni na jej pager, okazuje się, że to sraczka zawiadamia ją, że zaraz pojawi się w windzie. Uwielbiam to! Ona na to myk tabletkę...To taki przestarzały sposób komunikacji, ale sraczka i tak zadała sobie wiele trudy, żeby uprzedzić, o swoim pojawianiu się.
Po chwili widać motyle w brzuchu i na ścianie.
Ktoś opowiada, że to lekarstwo, które działa bardzo dyskretnie. W sumie dyskrecja gwarantowana, skoro nawet sam zainteresowany nie zauważył, że osrał ścianę.
I teraz moje pytanie, jaki tytuł ma ten serial???
Bo to było najciekawsze co ostatnio widziałam w telewizji. Nie wiem, czy chcę powtórzyć, ale dalsze odcinki… może???
Jesteś niesamowita... nie wiem co więcej napisać, bo cały czas się śmieję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agness:)))
Rozbawić to Ty potrafisz swoimi tekstami.
OdpowiedzUsuńOsobiście serialu nie widziałam i nie pomogę Ci, nie znam tytułu. Nie ma telewizora.
Może to i lepiej bo nie wiem, czy bym przetrawiła ten serial.
Pozdrawiam :-)
Irena - Hooltaye w podróży
🤣🤣 chciałam napisać że to "Moda na sukces" ale ten serial to każdy zna bo leci odkąd pamiętam 🙈 I dokładnie jest tak długo jak piszesz 🤣 ubawiła się jak zwykle przy Twoim tekście... niestety żadko oglądam TV to nie pomogę...
OdpowiedzUsuńChyba oglądałaś reklamę tabletek na przykrą przypadłość...
OdpowiedzUsuńA poza tym spraw sobie Netflix. Na pewno coś wybierzesz.
Nie wiem czemu, ale myślę że to pewnie jakaś polska produkcja. Ja nie oglądam seriali więc też nie pomogę. Prędzej z filmem ;)
OdpowiedzUsuńJa sobie tylko żartuję na temat reklam :) Nie oglądam seriali.
UsuńTelewizji nie oglądam i niestety nie pomogę Ci w znalezieniu tytułu do tego jakze 'zajmującego 'serialu 😆😵😆
OdpowiedzUsuńAle się uśmiałam 🙂 Na szczęście TV nie oglądam od prawie 10 lat I dobrze mi z tym. A po przecztaniu Twojej recenzji tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że nie ma czego żałować 🙈
OdpowiedzUsuńJak nic to było cos albo na reżimowej albo telenowela największych lotów typu „rozwody” , „zdrady” czy inny szajs dla mas ;) a tak na serio to całe szczęście ze lubię ambitne seriale kryminalne na dedykowanych kanałach bo to co teraz leci w tv to wola o pomstę do nieba. Gdzie się podziała nasza ambitna tv? Teatr telewizji, kobra, kwant, wielka gra? Chyba jestem sentymentalna.
OdpowiedzUsuńO rety, o mało nie padłam ze śmiechu! Nie wiem co to za serial, ale musiał byc zajmujący, skoro tyle było o sraczce. Jak dobrze, że nie oglądam telewizji, bo już padłabym kompletnie :P
OdpowiedzUsuń