SZCZEPAN AUGUST URAWSKI
OHIR
Ogromnym atutem tej powieści jest jej logika i konsekwencja. Ileż to razy czytałam o tym jak człowiek, który nigdy w życiu nie prowadził samochodu, wsiada do statku kosmicznego OBCYCH i „ciach” w ułamku sekundy staje się najlepszym pilotem świata....
No, tu na szczęście jest inaczej…
Chłopak znajduje na łące statek kosmiczny ( na Dolnym Śląsku co wyraźnie pokazuje, że nie tylko „złoty pociąg” można tam znaleźć) i wchodzi z nim w interakcję – nic więcej o tym nie napiszę, bo jest to na tyle ciekawe, że warto samemu przeczytać, potem, zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa - a plotki wiejskie takowym grożą, „przenosi” statek w inne miejsce.
Tu zaczyna się część sensacyjna opowieści, ( mimo że nie lubię sensacji – ciekawa) i też logiczna, bo wiadomo, technologia to kusząca zdobycz dla każdego wywiadu! Niepozbawiona opisów walk i strzelanin, ta część jest może odrobinę przerysowana, ale niesamowicie wciągająca.
Ta powieść to bardzo ciekawie napisane, lekkie SF, bardziej skierowane na ukazanie konsekwencji pojawienia się na Ziemi nowej, bardzo zaawansowanej technologii ( mogącej zaburzyć nie tylko układ sił politycznych, ale i ekonomiczne podstawy bytu ludzkości), niż na nią samą.
Zachłanność ludzka niestety nie zna granic, a interesy poszczególnych państw, grup, czy koterii często bez skrupułów naruszają interesy jednostki, albo naruszyłyby, gdyby OHIR wpadł w ich ręce.
Kosmosu jako takiego jest tu niewiele, ale podejrzewam, że to nie koniec opowieści - może jeszcze będzie.
Lekka, przygodowa, wciągająca. Napisana dobrze, potoczyście, po polsku i bez przesady jeżeli chodzi o zastosowanie form potocznie uważanych za wulgarne. Główny bohater, idealista, początkowo sprawia wrażenie nieco młodszego niż okazuje się w rzeczywistości. W powieści jest kilka ciekawych zwrotów akcji, a jej zakończenie sugeruje możliwą kontynuację.
Książka ma drobne wady, wiadomo, każda je ma, tu przydałaby się ciut lepsza redakcja, a dobry redaktor wyłapałby na przykład powtarzające się ( prawie identyczne) frazy w niektórych akapitach i trochę niekonsekwencji w stosowaniu czasu przeszłego zamiennie z teraźniejszym.
Inna sprawa, że książka jest po prostu ciekawa i lekka w odbiorze, mnie spodobała się bardzo, a czy spodoba się i wam? Warto sprawdzić, dodam, że nawet osoby niezbyt lubiące SF mogą się przy niej świetnie bawić bo nie trzeba być fizykiem kwantowym, żeby ją zrozumieć.
Książka wydaje się ciekawa, jednak to nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńOdnoszę wrażenie, że z logiką i konsekwencją w pisaniu powieści u niektórych autorów bywa słabo. Dobrze, że jest taka książka, która podtrzymuje odpowiedni poziom i wykracza poza te granice. Książka mig Ela mi przed oczami raz czy dwa, jednak jako, że ja nie czytam SF, to raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńTo niekoniecznie mój klimat :)
OdpowiedzUsuń