wtorek, 3 września 2024

Niepełnosprawność nie jest ZAKAŹNA!



Jesteśmy w Biedronce, w Bolesławcu, w jednej z tych większych. Stoimy koło pojemnika na bułki. Są dwie.

(Bułki chodzi mi o bułki)

Córka bierze OBIE bułki i pakuje je do reklamówki po czym wkłada do naszego koszyka.

Nie włożyła sobie na ręce plastikowych rękawiczek, bo kupujemy OBIE bułki, są NASZE, a więc możemy je nawet zębami pakować do koszyka. Możemy je opluć, oślinić, wymemłać, a nawet zwyzywać (ale jesteśmy grzeczne i tego nie robimy).

Nie ma innych bułek żeby córka niechcący mogła się o nie otrzeć i je zakazić,

NIC z tego!

A tu pojawia się pani, młoda, nawet ładna, z awanturą.

- Ona nie miała rękawiczek! - wrzeszczy - podrapała się w głowę a potem wzięła bułkę.

Tłumaczę jej, że były tylko dwie bułki i OBIE kupiłyśmy więc nie było sensu.

- Ale tak nie wolno! Trzeba wkładać rękawiczki!

Jeszcze raz powtarzam, że kopiłyśmy te bułki dla siebie i żadna z nas nie jest chora na małpią ospę, ani nawet na Covid, nic. No i bułki są w naszym koszu więc czego się czepiać?

- Ale ona bez rękawiczniczek wzięła te bułki, o te! - tu oskarżycielsko wskazuje na bułki w naszym koszyku.

- Są nasze, kopiłyśmy je - oświadczam, ale to nic nie daje.

Pani jakby nie rozumiała po co są rękawiczki.

Jakiś przerost plastikowej formy nad bułkową treścią jej się włączył.

Owszem, gdyby było więcej bułek, i niechcący można by się otrzeć o którąś i ją zakazić czymś (choćby odrobiną inteligencji) to tak, rękawiczka byłaby konieczna, ale nie tak...


Czy wspomniałam, że moja córka jest niepełnosprawna?



A jeżeli nie to właśnie ta pani chyba się przestraszyła, że córka ją zakazi niepełnosprawnością.


Tyle, że córka ma maturę, a tej pani raczej o to nie podejrzewam, ta pani jest po prostu dziwna.

W ogóle jako społeczeństwo jesteśmy dziwni.

Może trochę tolerancji, co?

Ludzie niepełnosprawni też mają prawo kupować bułki.

I mają prawo dotykać SWOICH WŁASNYCH BUŁEK swoimi własnymi rękoma BEZ rękawiczek.


I niech pani się może czepi tego wytatuowanego typa, który macał pomidory. BEZ RĘKAWICZEK.

Pomidory. Macał. I NIE kupował.


No tak. Pani nie zaczepi pełnosprawnego osiłka... To zbyt niebezpieczne.


Niech maca. NA ZDROWIE!

2 komentarze:

  1. Straszne jest to jak ludzie mają potrzebę narzucać swoją opinię i ustawiać innym priprytety... tylko jedno słowo mi się ciśnie "tojestkurwadramat".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest, nawet powiedziałam do córki, że nie będzie więcej kupować bułek, że ja to będę robić, ale potem się na siebie wściekłam, nie jestem wieczna, a ona MA PRAWO nie umrzeć z głodu!

      Usuń