OYINKAN
BRAITHAWAITE
MOJA SIOSTRA MORDUJE SERYJNIE
Przeczytałam ostatnio książkę, która wcale nie okazała się aż taka oczywista. Wzięłam ja do czytania jako „coś lekkiego”, do cięższych jeszcze nie umiem się zmusić, ale już jakoś dojrzewam i naprawdę książka mnie zaskoczyła.
Miałam początkowo problem z wejściem w całą fabułę, co logiczne, książka nie jest przeznaczona dla europejskiego czytelnika, a dla czytelników z kraju, może kontynentu (to pewnie zbyt daleko posunięte uogólnienie) autorki, która jest Nigeryjką i tak, wchodzi się w opowieść gdzie człowiek natyka się na wiele niewiadomych, takich zwykłych związanych z kulinariami, modą, zwyczajami, z czymś o czym wiedzy się nie ma, a autorka tego za bardzo nie wyjaśnia.
Trudno jej się dziwić, kiedy my piszemy o bigosie też zakładamy, że czytelnikowi nie trzeba wymieniać jego składników, ani opisywać co to takiego jest na przykład podwiązka.
Szybko jednak weszłam w opowieść, choć jest bardzo inna.
Wyobraźmy sobie dziewczynę, która morduje facetów, a policja jest taka nieudolna, że nie jest w stanie się tym zająć, albo nie chce, albo policjanci dostali za mało pieniędzy.
I dlaczego faceci są tacy dziwni?
I co to jest siostrzeństwo? Jak bardzo powinno być celebrowane? Uznawane, a może...
I co z jej siostrą pielęgniarką, która tuszuje morderstwa? Początkowo jawi się jako ta uciśniona...
A jednak...
Ale to nie jest opowieść o zagadce morderstw, tę prawie znamy, tu zagadka jest inna, po pierwsze dlaczego, po drugie jak to się skończy.
Kto jest tym dobrym, a kto złym.
Jak to możliwe, dlaczego ludzie nie widzą? Dlaczego w ogóle to się dzieje?
Powoli wszystko się układa, jak puzzle, ale i tak nie dostajemy całkowicie jednoznacznej odpowiedzi, jest w tym spory niedosyt. Naprawdę dobra książka, nie taka lekka jaką się wydawała, ale jest w niej dużo ożywczej inności.
Zdziwiła mnie, a nawet zdziwiło mnie to, że mi się spodobała, poważnie. Warto spróbować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz