Zrobiłam sobie ostatnio powtórkę z Alka Rogozińskiego i tak jakoś naszła mnie pewna myśl.
Komedia kryminalna. Co to takiego?
Gatunek niby jak każdy inny, ale też nie do końca bo trzeba brać pod uwagę coś w stylu zawartości „cukru w cukrze”, czyli komedii w komedii.
Z pewnością poza byciem komedią, komedia kryminalna jest też kryminałem - wiadomo, lekkim, choć nie byle jakim. Jest kryminałem delikatnym, leciutko tylko morderczym, pozbawionym scen makabry, gdzie zagadka im trudniejsza tym lepsza (jak w każdym innym), a dochodzenie do jej rozwiązania niepozbawione jest humoru.
Co więcej?
I właśnie to „co więcej” spędza mi sen z powiek, bo komedie kryminalne są bardzo różne. Wspomnę tutaj tylko tych autorów, których czytałam i pokochałam (no siebie oczywiście też, wiadomo, siebie też należy kochać) więc nie opiszę niestety wszystkich, za co szczerze przepraszam, ale doba nie jest z gumy, a biblioteki nie wszystko mają.
Alek Rogoziński pisze komedie z wyższych sfer kultury, bez pardonu obnaża grzeszki celebrytów i rozśmiesza ich podejściem do życia. Wkłada w swoje książki wielki świat i wielkie ambicje (nie własne, ale środowiska)
Aleksandra Rumin Śmieszy pastiszem, komedią ironiczną, złośliwą, z przesłaniem i przekorą, obnażającą nasze (ludzkie i narodowe) grzeszki, gdzie realne graniczy z nierealnym, ale tak, że to pasuje, bawi.
Agnieszka Pruska pisze kryminały spokojne, wyważone, takie w dużej mierze „klasyczne”, gdzie zagadkę odkrywa się powoli (jak u Christie), a humor wypływa z dialogów bohaterek i sytuacji.
Iwona Mejza pisze kryminały lekkie jak chmurka, sytuacyjnie żartobliwe, pełne humoru, takiego wypływającego z podejścia do życia, z wad i zalet bohaterów, gdzie sami bohaterowie są kopalnią szaleństwa, ale takiego w wersji light.
Olga Rudnicka, to genialne sytuacje, niby nieprawdopodobne, a jednak prawdopodobne, gdzie humor wypływa z nieporozumienia (nie tylko oczywiście), z charakterów i świetnie pogmatwanych wydarzeń.
Bożena Mazalik pisze kryminały dopracowane w każdym calu, nasycone, podbudowane historią i wiedzą geograficzną, których komediowość wynika właśnie ze stylu pisania, sytuacji i dialogów, oraz przezabawnych bohaterów.
Iwona Banach czyli ja usiłuję śmieszyć, bo dla mnie strona komiczna jest ważniejsza od tej kryminalnej, idę w komizm słowny i w gagi.
Oczywiście przepraszam jeszcze raz tych, których nie czytałam, powoli nadrabiam, ale …
No właśnie. I tu moje pytanie. Co tak naprawdę czyni kryminał komedią kryminalną?
Humor? Przecież w wielu „zwykłych” kryminałach nie brakuje humoru.
Brak krwawej makabry? U Agaty Christie nigdy makabry nie było, a przecież jej kryminały komediowymi nazywane nie są.
Zabawne sytuacje? Owszem, tak, i trochę „luźne” bo pełne humoru i żartu podejście do całości? Tak, ale…
Od komedii kryminalnej też oczekujemy zwrotów akcji i niespodzianek.
I czy komedia kryminalna to to samo co kryminał komediowy? Komediokryminał?
Czy jesteśmy świadkami powolnego, aczkolwiek nieustającego rozwarstwiania się tego gatunku (o ile można to tak nazwać) na podgatunki?
Jeżeli tak to jakie?
Komedia sarkastyczno kryminalna?
Komedioromans kryminalny?
Komediobyczaj kryminalny?
Kryminał komediogagiczny?
A może (co też się zdarza) nienawidzicie komedii kryminalnych?
Pana Alka książkę już miałam okazję czytać i powiem, że była całkiem udana. A co do reszty autorów to jeszcze są oni przede mną. ;)
OdpowiedzUsuńJest jeszcze całe mnóstwo innych, ja też wielu mam przed sobą, choćby panią Matyszczak, która podobno jest genialna. Nie ma szans, żeby przeczytać wszystko, ale jak się trafią w biblio, to warto.
UsuńJa akurat za takimi gatunkami nie przepadam. Zdecydowanie wolę dramat :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam komedie kryminalne, czytam Ciebie na blogu - jesteś świetna i mam na Ciebie ochotę :D obecnie nie bardzo mam kiedy, bo przerastają mnie wszystkie zaczęte projekty, ale na wakacje już spisuję listę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja jestem specyficzna dużo u mnie gagów, niecenzuralnych słów, zero seksu i mało miłości, za to dużo ironii i wygłupu, ale kto wie, może ci podejdzie ? Byłabym szczęśliwa, ale jeżeli nie to się nie przejmuj!
UsuńKocham komedie kryminalne! Miłość zaczęła się daaaaawno temu, gdy zaczęłam czytać książki Joanny Chmielewskiej i wciąż szukam książek podobnie napisanych. Choć kocham też jak najbardziej poważnych kryminalistów - Christie, Joe Alex, Louise Penny ...
OdpowiedzUsuńJest mi wszystko jedno czy będziemy mówić o komedii kryminalnej czy o kryminałach z humorem - chcę czytać coś takiego, co będzie mnie śmieszyć i bawić, będzie delikatnie kryminalnie, ciekawe, mocno zagadkowe i po skończeniu zostanie niedosyt - bo już koniec, ale też będzie poczucie, że miło spędziłam czas.
Z kryminalistów gorąco polecam Martę Matyszczak - ma swój styl, Gucio jako narrator jest obłędny i pisze coraz lepiej, a cały czas trzyma poziom.
Z niewymienionych polecam "Morderstwo w pensjonacie " Poli Andrus i "Sielski zakątek" Barbary Sośnica-Czekały.
No i Karolina Morawiecka - ona mówi, że pisze kryminały z humorem i fakt, nie jest to stricte komedia, ale okazji do śmiechu dużo jest. I bardzo mi się podoba.
A "trupek" mnie rozbawił na pewno i to porządnie.
Natomiast mające być komediami książki Galińskiego i Kuydowicz mnie bardzo rozczarowały - kompletnie nie mój gust.
Danuta Chodkowska
No właśnie muszę przeczytać książki Matyszczak, tamtych dwóch nie znałam, a jeżeli chodzi o Galińskiego - kusi mnie także, w ogóle lubię ten gatunek. Christie i Alex - uwielbiam.
UsuńDla mnie komedia kryminalna to bardziej komedia niż kryminał. Chcę się bardziej bawić czytając taką powieść niż główkować kto kogo zabił, upraszczając oczywiście.
OdpowiedzUsuńKiedyś dużo czytałam, a od pewnego czasu doba jest za krótka. Już niedługo zwolnię tempo i wtedy sięgnę po wymienionych przez Ciebie autorów. Po Ciebie również 😉
Życzę fajnego zwolnienia tempa, takiego bez stresu i bez konieczności, tylko z samej woli i przyjemności, a jak już ono nastąpi, wtedy zobaczymy :)
OdpowiedzUsuń