Jestem w zasadzie człowiekiem
współczującym ( tak, tak, pozory mylą), wrażliwym na ból
istnienia, czyli zwykłą ludzką zazdrość, w stylu, „o Boże
Bożena znów wydaje książkę, a ja w lesie” i wrednym ponad miarę,
co niestety w sobie kocham. Muszę! Nie mam wyjścia - bez miłości
żyć się nie da, a tu innych kandydatów brak, więc postanowiłam się
poświecić o pokochać samą siebie.
Kocham słowa, zdania, teksty, znaki
interpunkcyjne mnie wkurzają i nie potrafię się z nimi dogadać,
ale ogólnie wydaje mi się, że kiedy przeczytam tekst to wiem ile
jest wart.
Gorzej jest ze sztuką, bo ceramika,
nawet jeżeli jest sztuką użytkową, to jednak powinna być sztuką.
Niestety moja wiedza w tym względzie jest marna. Bo czy to coś jest
jeszcze sztuką czy już kiczem?
I na czym ten kicz polega, albo już poległ...
Tak więc wszystkim zazdroszczącym mi
bolesławieckiej ceramiki postanowiłam pokazać to. Nie będziecie
już mi niczego zazdrościć! Sami zdecydujcie, ale moim zdaniem
„bolesławiecko ceramiczny” kucyk pony przebija wszystko!
Rzeczywiście, kucyk pony jest szczytem kiczu. Ale tę biało-czarną świnkę bardzo chciałabym mieć :-) Serdeczności :-) Hanka U.
OdpowiedzUsuńświnki są ok, ale to co za nimi już mniej :) <3
UsuńKucyk, jak kucyk... komercja ale są kieliszki do jajek, które mam zdekompletowane a uwielbiam i jeszcze inne braki. To ja zazdroszczę Ci miejsca, w którym te braki można uzupełnić. :)***
OdpowiedzUsuńAle słonie są fajne :) poza tym jak patrzysz na jednego słonia, względnie na trzy słonie, albo na jednego kucyka, to wrażenie kiczu blednie. W masie to co innego :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam pełno takich cudeniek na półkach, aż raz zgarnęłam wszystko i poszły... teraz z ceramiki uwielbiam tylko kubki i talerzyki ;-)
OdpowiedzUsuńHmm myślę, że firma stara się nadążyć za modą, która nie koniecznie idzie w parze z gustem. Dzieci na pewno by się na to skusiły, ale dorośli niekoniecznie. Więc teraz nasuwa się pytanie : dla kogo robią owe figurki?
OdpowiedzUsuńZnam, ale nie kolekcjonuję takich rzeczy.
OdpowiedzUsuńCeramikę wolę oglądać.
Pozdrawiam :-)
Irena-Hooltaye w podróży
Nie lubię takich rzeczy, drażnią mnie i szkoda mi pieniędzy na coś takiego. Zawsze obserwowałam ludzi na wakacjach kupujących pamiątki i zastanawiałam się co oni z czymś takim robią... Ile to trzeba mieć miejsca w domu a potem to wszystko trzeba wycierać 🙈
OdpowiedzUsuńTakie kurzołapy. Tylko patrzeć jak się kurzą, też nie lubię. Mam kilka, bo wiadomo jak już są to się ich nie wyrzuca :)
UsuńHa ha, świetnie napisane. A te ceramiczne gadżety mnie przerażają. Kicze i potworki. Nparawdę ludzie to zbierają?
OdpowiedzUsuńA ja przyznam szczerze, że jakoś nigdy nie przepadałam za taką ceramiką. Dla mnie to gadżety lubiące tylko kurz :)
OdpowiedzUsuńZnam mnóstwo osób szalejących za ceramiką z Bolesławca, ja do nich nie należę :) niektóre rzeczy nawet mi się podobają, ale z tymi kucykami to już przesadzili.
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do Żywego Muzeum Porcelany w Ćmielowie. Na pewno Cię zachwyci!
OdpowiedzUsuńOj to nie dla mnie kurzołapki i jeszcze nie wszystkie w dobrym guście, chociaż o nim się akurat nie dyskutuje bo każdy ma inne preferencje. Ciekawy zestaw haha
OdpowiedzUsuń