Taka miła recenzja, którą jakoś wcześniej przegapiłam.
na Kulturanki.pl
(... ) lepiej nie czytajcie jej w towarzystwie osób niewtajemniczonych w jej treść. Uważajcie by ktoś nie wezwał do Was pogotowia ratunkowego z kaftanem bezpieczeństwa, z powodu Waszych niekontrolowanych napadów śmiechu. Takie są efekty uboczne czytania tej znakomitej, pełnej humoru powieści o Utopcach, urokliwej wsi na Roztoczu, gdzie trup się ściele, mieszkańcy są pamiętliwi, człowiek (i nie tylko) może trafić do zbiornika z płynnym nieboszczykiem i można spotkać miłość swojego życia.
(...)
Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po „Klątwę utopców”, gwarantuję Wam, że nie zawiedziecie się. Salwy śmiechu podczas lektury zapewnione. Jeśli nie chcecie zostać posądzeni o chorobę psychiczną, lepiej czytajcie ją w samotności. Jest to doskonała propozycja na chłodne jesienne wieczory, autorka przeniesie Was w sam środek lata na Roztoczu.
Książka ta jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością Iwony Banach, lecz już wiem, że nie jest to zdecydowanie nasze ostatnie spotkanie. Jeśli szukacie lektury na wieczór po ciężkim dniu, to jest to pozycja wprost idealna. Premiera już 23 września, więc szukajcie jej w swoich księgarniach. Gorąco polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz