piątek, 19 października 2018

DRUGI LEGION - pierwsza liga fantasy.


RICHARD SCHWARTZ
DRUGI LEGION

INITIUM


Muszę przyznać, że na tę książkę czekałam od dawna, bo… bo byłam ciekawa co autor znowu wymyśli… 

Poważnie! Kiedy kończył się pierwszy tom sytuacja była już klarowna, sprawa wyjaśniona, bohaterowie dobrze znani i poznani. Dopracowani choć niejednoznaczni. Było co prawda leciutko otwarte zakończenie, ale nic nie zapowiadało, tego co zdarzyło się w drugim tomie. A właściwie zapowiadało, tylko autor to umiejętnie i dokładnie ukrył… 

I co ciekawe, zaczynając czytać drugi tom, właściwie znajdujemy się w tym samym miejscu i czasie, a jednak jest inaczej. 

Bardzo po ludzku, (choć powieść dotyczy też innych ras), po euforii zwycięstwa, kiedy emocje i radość powoli się opadają, a życie wraca na właściwie tory ( co moim zdaniem jest momentem najtrudniejszym tak w życiu jak i w powieściach) wszyscy zaczynają snuć palny na przyszłość. Ten moment właśnie mocno łączy „Drugi legion” z „Pierwszym Rogiem”, ale nie tylko. Wszyscy są właściwie tacy sami, ale kluczowym słowem będzie tu „właściwie” bo po trochu opadają z nich łuski pozorów. Niby są ci sami i tacy sami, ale do końca. 

Wyruszają razem, ale to „razem” jest nieco inne. 

I powieść jest nieco inna. Zamiast klaustrofobicznej gospody w okowach mrozu autor oferuje nam bliskowschodnie klimaty z aluzjami do wypraw krzyżowych. 

Daleką niebezpieczną wyprawę. Tajemniczy pierścień. Nadzieję. 

Ta część jest, jak pisałam nieco inna. Jest zaskakująco niezwykła. Pokazuje tę samą grupę osób w innym zupełnie świetle, inaczej, ale co zachwycające, zaskakująco spójnie! 

Tu przygody i wydarzenia nie będąc mniej ciekawe wchodzą na zupełnie inny poziom. 

Jestem pod ogromnym wrażeniem umiejętności pisarskich autora. W książkach fantasy prawdziwym horrorem bywają niedomknięte, „dyndające” wątki, postaci bez znaczenia i przeznaczenia, niepotrzebne ( bo nie wnoszące nic do fabuły) krwawe jatki na miecze i kule ognia, oraz dialogi, które do niczego nie są potrzebne, bo ani nie objaśniają świata, ani nie posuwają akcji naprzód. 

Tu wszystko ma sens i przeznaczenie, mimo iż wiemy, że książka nie jest zamkniętą całością i będzie miała kontynuację to jednak wszystko jest doskonale połączone, sensowne, dopięte na ostatni guzik i logiczne. Myślicie, że w fantasy logika jest zbędna? Otóż wcale nie! Tak jak w każdym tekście jest NIEODZOWNA! 

Zakończenie jest w pewien sposób zamknięte, z drugiej jednak strony, z pewnych względów otwarte. 

A fabuła nieoczywista i w żaden sposób nie sztampowa. Po prostu świetna książka. 

Nie będę opisywała samej fabuły, bo nie chcę innym psuć przyjemności czytania, a wszystko ma tu znaczenie, nawet wydawałoby się nic nieznaczące szczegóły. 

Powiem tylko, że od książki nie można się oderwać, a sposób w jaki autor zakończył powieść, a właściwie drugi tom opowieści to czysty sadyzm. Czekanie na kolejny tom cyklu będzie prawdziwą torturą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz